Old Mutual Two Oceans Ultra, Kapsztad 2017

Republika Południowej Afryki to kraj, który fascynuje mnie swoją historią oraz teraźniejszością. Pomimo licznych ostrzeżeń dotyczących bezpieczeństwa, wraz z żoną przemierzyliśmy samochodem kilka tysięcy kilometrów w tym kraju – od Johannesburga przez Kruger Park, Suazi, Drakensberg, KwaZulu-Natal, aż po Wybrzeże Oceanu Indyjskiego, od Parku Narodowego iSimangaliso do Durbanu. Szczególnie zachwyciła mnie Prowincja Przylądkowa Zachodnia (Western Cape), z Kapsztadem jako jej sercem, do którego uwielbiam wracać ze względu na wspaniałą przyrodę oraz, w równym stopniu, walory gastronomiczne Kapsztadu i okolic.

Region winiarski Western Cape w Południowej Afryce jest jednym z najbardziej prestiżowych i renomowanych na świecie obszarów produkcji wina. Wyróżnia się wyjątkowym mikroklimatem, sprzyjającym uprawie różnorodnych odmian winorośli, co umożliwia producentom wina oferowanie szerokiej gamy win o wysokiej jakości. Tradycja winiarska tego regionu sięga XVII wieku, kiedy to pierwsze winnice zostały założone przez osadników holenderskich, a następnie rozwinięte przez Francuzów hugenotów, którzy przywieźli ze sobą bogate doświadczenie winiarskie.

We wrześniu 2014 roku, podczas wizyty w RPA i pobytu w Western Cape w okolicach Franschhoek, uznawanego za „kulinarną stolicę” Południowej Afryki, wziąłem także udział w maratonie w Kapsztadzie. Byłem wówczas dość dobrze przygotowany, co pozwoliło mi przebiec pierwszą połowę trasy w czasie, który dawał mi szansę na pobicie mojego rekordu życiowego. Wczesnym rankiem temperatura powietrza wynosiła 16°C, ale z biegiem czasu i przebywania dystansu wzrosła do ponad 30°C w drugiej części maratonu. Na drugiej połowie dystansu, zmęczony, pokonałem ją o 50 minut dłużej. Pomimo tego nieprzyjemnego doświadczenia, była to wielka przygoda, ponieważ bieganie na długich dystansach w Południowej Afryce ma nieco inny charakter. Czarnoskórzy biegacze zwykle walczą o jak najlepsze rezultaty, natomiast biali Burowie traktują bieganie jako wydarzenie towarzyskie i niemal piknik, a mimo to osiągają całkiem dobre czasy. Zaskoczyło mnie w Kapsztadzie, kiedy zobaczyłem biegaczy z rodzinami, którzy urządzali piknik na połowie trasy.

Podczas tego pobytu dowiedziałem się z pierwszej ręki, że dla biegaczy długodystansowych kwestią honoru jest ukończenie dwóch kultowych maratonów: Old Mutual Two Oceans Ultra w Kapsztadzie oraz Comrades Marathon o długości około 88 kilometrów, odbywającego się corocznie w prowincji KwaZulu-Natal w RPA, między miastami Durban i Pietermaritzburg, uznawanego za najstarszy ultramaraton na świecie.

Old Mutual Two Oceans Ultra w Kapsztadzie to jeden z najbardziej prestiżowych i wyjątkowych maratonów na świecie, ze względu na malownicze trasy biegu, które obejmują wybrzeża Atlantyku i Oceanu Indyjskiego oraz przepiękne widoki Gór Stołowych.

Bez zbędnej zwłoki podjąłem działania, które pozwoliły mi się zarejestrować na maraton Old Mutual Two Oceans Ultra już w roku 2015. W ramach przygotowań pobiegłem luźno maraton w Sewilli w lutym, a następnie zwiększyłem intensywność treningów, mając na uwadze wyzwanie, jakim jest ultramaraton w Kapsztadzie. Na dwa tygodnie przed startem zacząłem odczuwać ból w kolanie. Nie przywykłem narzekać na drobne kontuzje i zacząłem zażywać, jak zwykle w takich przypadkach, Voltaren SR 100 – środek przeciwbólowy i przeciwzapalny w tabletkach o przedłużonym uwalnianiu. Pomogło, ale tylko na chwilę. Na dwa dni przed wylotem, w panice, zrobiłem rezonans magnetyczny kolana, a diagnoza pokazała, że mam znaczny ubytek chrząstki w kolanie, co zdaniem uznanych specjalistów eliminowało mnie z biegania długich dystansów na zawsze. Teoretycznie mogłem poddać się blokadzie przeciwbólowej, polegającej na wstrzyknięciu leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych bezpośrednio do przestrzeni stawowej. Mój lekarz prowadzący kategorycznie odmówił, argumentując, że to może być mój ostatni maraton w życiu. Wyposażony w hurtowe ilości paracetamolu i ibuprofenu, poleciałem do Kapsztadu z rodziną, planując pozostać w Prowincji Przylądkowej na Wielkanoc. Ostatecznie nie wystartowałem, ale pobyt, jak zwykle, był bardzo udany. Pojechaliśmy do Franschhoek, Paarl, Riebeek oraz spędziliśmy kilka dni w Tulbagh. Wszędzie nocowaliśmy w winnicach, które oferowały doskonałe warunki mieszkaniowe, zazwyczaj w domach letniskowych, położonych wśród winorośli.

Dwa lata później wróciłem do Kapsztadu, by podjąć kolejną, tym razem zdając sobie sprawę, że ostatnią próbę ukończenia tego kultowego maratonu.

Maraton Old Mutual Two Oceans Ultra oferuje dwie główne trasy: 56-kilometrową trasę ultra oraz 21-kilometrową trasę półmaratonu. Trasa ultra, będąca szczególnie wymagająca, prowadzi uczestników przez trudne tereny górskie, zapewniając niezapomniane wrażenia widokowe.

Wydarzenie przyciąga biegaczy z całego świata i można się na nie zapisać, legitymując się czasem poniżej 5 godzin na dystansie 42,2 km, osiągniętym w ciągu 9 miesięcy przed datą startu. Lista startowa zapełnia się w ciągu kilku godzin od otwarcia rejestracji, więc trzeba mieć szczęście, aby się dostać.

Trasa maratonu Old Mutual Two Oceans Ultra oferuje uczestnikom niezwykłe doświadczenie biegu wzdłuż wybrzeży dwóch oceanów: Oceanu Indyjskiego i Atlantyckiego. Pierwsze piętnaście kilometrów trasy, lekko pofałdowanej, na której biegnie się jeszcze w nocy, ale Ocean Indyjski wita biegaczy wschodem słońca. Trasa, biegnąca wzdłuż Oceanu Indyjskiego, jest raczej płaska i prowadzi przez malownicze miejscowości, słynące z kolorowych drewnianych domów – Muizenberg, Kalk Bay, Fish Hoek.

Przebiegając wybrzeżem Oceanu Indyjskiego, uczestnicy mogą doświadczyć ciepłych i łagodnych klimatów, co stanowi kontrast w stosunku do bardziej surowych warunków panujących nad Oceanem Atlantyckim. Po dwudziestu kilometrach trasa skręca w prawo, by przeciąć Półwysep Przylądkowy i dotrzeć, po dziesięciu kilometrach górzystej drogi, do Oceanu Atlantyckiego.

Trasa wzdłuż Oceanu Atlantyckiego jest bardziej dzika i surowa, prowadząc przez skaliste wybrzeża, wysokie klify z widokiem na potężne fale rozbijające się o skały, tworząc niesamowity widok i atmosferę, która dodaje ekscytacji i dramatyzmu do biegu.

Chapman’s Peak Drive to ikoniczna część trasy maratonu Old Mutual Two Oceans Ultra, oferująca niezapomniane widoki i wyzwania dla biegaczy. Droga ta, wiodąca przez skalisty przylądek Chapman’s Peak, jest znana z licznych zakrętów i serpentyn, które prowadzą biegaczy w dół klifów i w górę wzgórz, oferując spektakularne widoki na malownicze wybrzeże i okoliczne góry.

Chapman’s Peak to najpiękniejsze miejsce na trasie maratonu, oferujące biegaczom niesamowite widoki na Ocean Atlantycki oraz okoliczne góry i wybrzeża. Stromy i dość długi zbieg do Hout Bay biegnie się naprawdę z pełną ekscytacją, a gdy zobaczyłem znak 42,195 m, pomyślałem, że to będzie mój dzień i że dam radę przebiec całą trasę, chociaż dobrze wiedziałem, że kilkukilometrowy podbieg na Constantia Neck będzie nie lada wyzwaniem. Emocje z pewnością uwolniły dodatkowe porcje adrenaliny, i najtrudniejszą część trasy pokonałem radosny, mijając wielu biegaczy. Podczas wspinaczki mogłem podziwiać widoki na winnice Constantia, które są uznawane za jedne z najstarszych w regionie Kapsztadu. Myślami byłem już w restauracji Jonkershuis Constantia, w najstarszej winnicy w Afryce Południowej, gdzie mieliśmy świętować pobyt w Kapsztadzie. Teraz wiedziałem, że będzie co świętować! Końcowe sześć kilometrów to bieg w dół Rhodes Drive, drogą wijącą się wzdłuż wschodniego zbocza Góry Stołowej. Gdy przekroczyłem linię mety, poczułem się tak szczęśliwy, że chciało mi się krzyczeć, co dałem wyraz, wydając dzikie dźwięki. Dopiąłem swego.

mBank Łódź Maraton

Pierwszy maraton przebiegłem w Warszawie w 2002 roku, a wkrótce potem następne, zagranicą w Berlinie, Nowym Jorku, Chicago, Atenach. Ogromne wrażenie wywarła na mnie doskonała organizacja, a przede wszystkim ogromna liczba uczestników, którzy stanowią jedną maratońską rodzinę. W Nowym Jorku maraton jest świętem, na które przybywa blisko 40 tys. biegaczy i ponad dwa miliony kibiców, szczelnie wypełniających obrzeża trasy wiodącej przez wszystkie dzielnice miasta. Podobnie rzecz ma się w innych wielkich i małych miastach, które rozumieją doskonale, że maraton stanowi doskonałą reklamę na zewnątrz i propaguje zdrowe podejście do życia wśród mieszkańców.

Obecnie podczas każdego wiosennego, letniego i jesiennego weekendu odbywa się kilkanaście biegów maratońskich w Europie. W naszym kraju popularność biegania dla zdrowia rośnie wykładniczo i przybywa imprez biegowych, w tym maratonów. Mając te doświadczenia postanowiłem z grupą oddanych współpracowników mBanku oraz osób z zewnętrz zorganizować bieg maratoński w Łodzi. mBank wykładał część środków finansowych niezbędnych dla realizacji tego celu, mógł w ten sposób realizować misję społeczną, ale także ambicje i pasje swoich pracowników. Przesłanki organizacji takiej imprezy dla Łodzi są oczywiste, ale jak się okazało tylko dla osób zaangażowanych w realizację przedsięwzięcia. Pokonując wiele przeszkód natury administracyjnej, dzięki zaangażowaniu wielu wolontariuszy udało się zorganizować w 2003 I mBank Łódź Maraton, imprezę na trzech dystansach: 10 km, półmaratonu i maratonu. Już w trakcie wstępnych przygotowań zyskaliśmy nieoczekiwanych, wspaniałych partnerów Rudzki Klub Sportowy w Łodzi i Wojewódzką Komendę Straży Pożarnej, bez których nie sposób byłoby zorganizować bardzo skomplikowaną pod względem logistycznym imprezę, jaką niewątpliwie jest maraton.

Moim celem było, aby mBank Łódź Maraton stał się cyklicznym przedsięwzięciem na wzór wielkich maratonów organizowanych w takich miastach jak: Nowy York, Berlin, Rzym czy Warszawa i na dobre zagościł w świadomości mieszkańców, ciesząc się sympatią oraz dużym zainteresowaniem. We wrześniu 1970 w Nowym Jorku wystartowało 127 zapaleńców, 55  z nich ukończyło bieg.

W czerwcu 2008 roku mBank poszedł o krok dalej i utworzył mBank Maraton Team – zespół złożony z sześciu najlepszych, polskich zawodowych maratończyków.

mBank Maraton Team powstał z myślą o wspieraniu polskich, zdolnych biegaczy, a także propagowaniu sportu i zdrowego stylu życia oraz upowszechnianiu biegania jako najprostszej formy aktywności.

W skład mBank Maraton Teamu wchodziła elita polskiego świata sportu – wielokrotni medaliści na Mistrzostwach Polski na dystansie maratonu i półmaratonu oraz zdobywcy wysokich lokat podczas maratonów europejskich: Edyta Lewandowska, Justyna Bąk, Monika Drybulska, Henryk Szost, Arkadiusz Sowa, Paweł Ochal.

mBank Łódź Maraton był organizowany w okresie 2003-2009. W tym czasie zyskał gorących zwolenników, a nawet przyjaciół, wpisał się na trwałe w życie Łodzi. Wydawało się, że jego wzrost jest tylko kwestią czasu i sprawnej organizacji.

Po moim odejściu, BRE Bank zdecydował nie kontynuować projektu i 6 edycja była ostatnią.

Tradycja biegania w Łodzi zakorzeniła się jednak na tyle, że po roku przerwy łódzki maraton został reaktywowany pod nazwą: Łódź Maraton Dbam o Zdrowie. Jest on obecnie wspólnym przedsięwzięciem miasta Łódź, sieci aptek Dbam o Zdrowie i Polskiej Grupy Farmaceutycznej S.A., która ma, podobnie jak mBank swoją siedzibę w Łodzi.

Moje maratony

Udział i wyniki w oficjalnych startach w biegach maratońskich i półmaratonach

  • Maraton Warszawski, 26 października 2002, 4:45:51
  • Real Berlin Marathon, 4 październik 2003, 4:30:54
  • ING New York City Marathon, 2 listopad 2003, 4:11:47
  • mBank Łódź Maraton, 23 maj 2004, 3:47:12
  • Athens Classic Marathon, 7 listopada 2004, 3:52:13
  • mBank Łódź Maraton, 29 maj 2005, 4:20:58
  • Maraton Warszawski, 17 wrzesień 2005, 3:51:43
  • La Salle Bank Chicago Marathon, 9 październik 2005, 4:04:31
  • mBank Łódź Maraton, 14 maj 2006, 4:10:08
  • ING New York City Marathon, 5 listopad 2006, 4:17:21
  • Dresdner Kleinwort Frankfurt Marathon, 28 październik 2007, 3:45:46
  • mBank Łódź Maraton, 18 maj 2008, 4:14:05
  • Cross Maraton Przez Piekło do Nieba, Sielpia, 18 maj 2013, 4:50:11
  • Lake Garda Marathon, 13 Październik 2013, 4:09:27
  • Sanlam Cape Town Marathon, 14 wrzesień 2014, 4:32:18
  • Maraton de Sevilla, 22 luty 2015, 4:50:07
  • TCS New York City Marathon, 6 listopad 2016, 4:32:25
  • Vodafone Malta Marathon, 5 marzec 2017, 4:46:32
  • Old Mutual Two Oceans Cape Town Ultra, 15 kwiecień 2017, 6:41:45
  • TCS New York City Marathon, 5 listopad 2017,4:44:07

Półmaratony

  • Gutenberg Marathon Moguncja, 8 maja 2005, 1:42:39
  • I Nocny Maraton Świętojański, 23 czerwca 2006, 1:49:15
  • mBank Łódź Maraton, 17 maj 2007, 1:55:28
  • Hervis Prague Half Marathon, 29 marzec 2008, 1:46:45

Istanbul Eurasia Marathon 2012

Istanbul Eurasia Marathon 2012.11.11

Maraton w Stambule to jedyny międzykontynentalny bieg maratoński. Jego start jest po stronie azjatyckiej na początku mostu nad Bosforem, następnie niemal cała trasa znajduje się już po stronie europejskiej wiodąc promenadą nad Bosforem, przecina zatokę Złoty Róg mostem Galata, biegnie dalej kilka kilometrów brzegiem zatoki na południowy wschód aż do mostu Halic, następnie zawraca nad Morze Maramara i prowadzi nad jego brzegiem długą dziesięciokilometrową prostą na północny wschód, po czym znów zawraca i dalej biegnie drugą nitką autostrady do starej części Stambułu (Konstantynopola). Meta maratonu znajduje się nieopodal Błękitnego Meczetu,  najważniejszego meczetu Imperium Osmańskiego, i monumentalnej  świątyni bizantyjskiej Hagia Sophia, uważanej za najwspanialszy obiekt architektury i budownictwa całego pierwszego tysiąclecia naszej ery.

Planowałem pobiec w 2012 roku jeden maraton, program treningów ustawiłem na bieg maratoński w San Francisco, który prowadzi przez Golden Gate, ale na dwa tygodnie przed startem w sierpniu, gdy zrealizowałem już najważniejsze elementy treningowe, w tym długie biegi przygotowawcze 2×21 km i 30 km, nabawiłem się kontuzji kolana. Wznowiłem treningi dopiero w październiku i wyznaczyłem sobie następny możliwy do osiągnięcia cel – maraton w Lizbonie, ostatni w sezonie odbywający się 9 grudnia. Po miesiącu treningów, kiedy znów biegałem z przyjemnością po leśnych ścieżkach, przeniosłem się na asfalt i pobiegłem pierwszą połówkę (21 km), która przwróciła mi nadzieję i dała dużo satysfakcji z biegania. Gdy odwołano maraton w Nowym Jorku, nawiedziła mnie myśl, że mogę nie dotrwać w dobrym zdrowiu do grudnia, zwłaszcza, że w listopadzie trening długodystnsowy w Polsce bywa uciążliwy. Siadłem przed ekranem komputera i okazało się, że 11 listopada odbywa się maraton w Stambule, w którym od dawna chiałem pobiec. Rejstracja była już zamknieta, ale odkryłem, że można się zarejstrować niejako tylnymi drzwiami w ciągu ostatnich trzech dni przed biegiem wpłacając na miejscu w niewielką kwotę na cel charytatywny.

Korzystając ze swoich kontaktów z biurem Bain & Company w Stambule poprosłem o załatwienie formalności.  Otrzymałem potwierdzenie, że wszystko zostało załatwione pozytywnie i numer startowy czeka na mnie. Wtedy kupiłem bilet lotniczy, zarezerwowałem tani hotel 200 m od mety i w piątek po południu zjawiłem się na na miejscu. Wtedy okazało się, że asystentka szefa biura Bain & Company zarejstrowała mnie, ale nie na maraton lecz na jeden z biegów odbywających się przy okazji maratonu, bo jak powiedziała „nie sądziła, że ja chcę i jestem zdolny przebiec maraton”. W ostatniej chiwli, na godzinę przed zamknięciem biur organizatorów, zdołalem się jednak zarejestrować. To nie był jednak koniec moich przygód w Stambule. Szczęśliwy, że mogę wystartować, nazajutrz pobiegłem na krótki trening ulicami Starego Miasta. Chwile uniesienia osłabiają czujność i ja biegnąc z głową w obłokach nie zauważyłem dziury w chodniku w którą wpadła mi prawa stopa. Śródstopie przeszył przejmujący ból, przed oczyma zrobił się mrok, a głowie pojawiła się myśl, że to koniec marzeń. Wróciłem do hotelu kulejąc. Wieczorem ból się wzmógł. Ponad godzinę schładzałem stopę pod strumieniem zimnej wody, poszedłem spać nie mając nadziei, że nazajutrz będę mógł biec. Postanowiłem jednak spróbować, rano zażyłem dwie silne tabletki przeciwbólowe, na start ubrałem się w kurtkę, do kieszeni wziąłem pieniądze na taksówkę, na wypadek, gdyby trzeba było wracać z trasy do hotel. Wsiadłem do specjalnego autobusu dla maratończyków na placu przed kościołem Hagia Sophia i pojechałem na start. Ostrożnie się rozgrzewałem i ból jakby ustępował, nie wiedziałem tylko czy to rzeczywistość, czy też wpływ napięcia i adrenaliny. Na początku mostu nad Bosforem  stawiło się kilkanście tysięcy ludzi, bo bieg na 8 km, 15 km i maraton odbywają się ze startu wspólnego. Po pięciu kilometrach zacząłem mieć nadzieję, a po dziesięciu rosnące przekonanie, że dam radę. Gdy zobaczyłem czas na tablicy umieszczonej na  dwudziestym kilometrze trasy przetraszyłem się, że biegnę za szybko jak na moje przygotowanie startowe i zwolniłem, następny kilometr pokonałem w żółwim tempie prawie idąc, ale w połowie dystansu,  gdy zobaczyłem na swój czas 1:56:36, to znów przyspieszyłem dostrzegając szansę złamania bariery czterech godzin, pomimo słabego przygotowania wytrzymałościowego i pewnej nadwagi. Samopoczucie do trzydziestego kilometra było znakomite, ale po nawrocie niespodziewanie przeciwny wiatr niemalże mnie zatrzymał i postawił na baczość. Naciągnąłem czapkę, którą wziłaem na wszelki wypadek,  głębiej na głowę, by jej nie zgubić i zacząłem się mozolnie przebijać do przodu. Było nadspodziewanie ciężko. Pomimo tego, że wiedziałem jakie męczarnie czekają biegaczy na ostatnich kilometrach, do czterdziestego kilometra była to dla mnie droga przez mękę. Dodatkowo uświadomiłem sobie z żalem, że tracę bezpowrotnie szansę na dobry czas. Ostatnie dwa kilometry maratonu w Stambule prowadzą w zasadzie ostro pod górę i tutaj o dziwo udało mi się przyspieszyć. Dotarłem na metę zmęczony, ale nie wyczerpany, a przede wszytkim szczęśliwy!  Czas 4:03:35 nie jest zachwycający, ale wielu lepszych ode mnie biegaczy musiało się przekonać, że w Stambule trudno się biega pod wiatr.

SLAWOMIR LACHOWSKI (3471)

34th Intercontinental Eurasia Marathon 2012

Category Marathon Male 50-54
Sex Marathon Male
Nation POL
Birth year 1958
Official start time 9:00:25
Personal start time 9:00:46


34th Intercontinental Eurasia Marathon 2012 Results

Marathon Male 890.
Marathon Male 50-54 128.
Timing Point Time Split Distance Speed Rank
Marathon Male Marathon Male 50-54
5km 27:33 5k 5:31 /km 1041 145
10km 54:53 0:27:20 10k 5:28 /km 1115 155
15km 1:22:32 0:27:39 15k 5:32 /km 1135 154
20km 1:50:32 0:28:00 20k 5:36 /km 1111 151
21km 1:56:36 0:06:04 21k 6:04 /km 1101 151
25km 2:18:37 0:22:01 25k 5:30 /km 1059 147
30km 2:47:36 0:28:59 30k 5:48 /km 1012 144
35km 3:18:35 0:30:59 35k 6:12 /km 978 142
40km 3:50:10 0:31:35 40k 6:19 /km 933 134
Finish 4:03:35 0:13:25 Marathon 6:07 /km 890 128