Rioja 2024 Podróż przez zabytki i winnice

Wstęp

W 2011 roku, przemierzając Camino de Santiago i idąc Drogą Francuską, przeszedłem przez La Rioja, zatrzymując się w schroniskach dla pielgrzymów w Nájera, Logroño, Santo Domingo de la Calzada, Ages i Belorado. Szedłem Camino de Santiago w okresie Wielkiego Postu, a to jest czas, kiedy powstrzymuję się od spożywania alkoholu, przeto moja droga przez najbardziej znany region winiarski w Hiszpanii była pełna zachwytów nad winnicami bez możliwości spróbowania ich produkcji. Od dłuższego czasu mieszkam na samym południu Hiszpanii, w Andaluzji nad Cieśniną Gibraltarską, a jako że jestem wielbicielem win, nadrobiłem zaległości sprzed kilkunastu lat i obecnie mogę śmiało powiedzieć, że jestem nie tylko koneserem, ale i w miarę dobrym znawcą win hiszpańskich.

Od dłuższego czasu zamierzałem wybrać się z żoną do La Rioja, aby odwiedzić ten region raz jeszcze i, co najważniejsze, spróbować jego najsłynniejszego produktu na miejscu, w miarę możliwości odwiedzając wybrane winnice. Co tu dużo mówić, wiedziałem, że to będzie podróż sentymentalna i nie mogłem się powstrzymać od odwiedzin miejsc, które zapisały się w mojej pamięci jako przyjemne wspomnienia z Camino de Santiago. Relację z tej wędrówki można przeczytać w blogu Camino de Santiago 2011. Chociaż nie jestem enologiem, mam dualne podejście do picia wina: przyjemnościowe i quasi-naukowe. Interesuje mnie historia, miejsce i sposób wytwarzania tego, co później smakuję do różnych potraw, najlepiej w miłym towarzystwie. Dlatego relację z podróży do Rioja w 2024 roku podzieliłem na dwie części. Pierwsza to zapiski z podróży, mające głównie charakter turystycznej relacji, dotyczące miejsc i zabytków, które mają współczesny urok i znaczenie, ale także w wielu przypadkach pociągającą historię. Druga to informacje o Regionie Winiarskim Rioja, które mnie zainteresowały.


1. Zapiski z podróży. Rioja 2024

Bilbao

Logistyka podróży do La Rioja jest prosta, a co nie mniej ważne, koszt podróży samolotem do Bilbao, dzięki niskokosztowym liniom lotniczym, jest relatywnie niski. Bilbao to stolica Kraju Basków, skąd do La Rioja jest nieco ponad 100 km. Wynajem samochodu na lotnisku nie stanowi żadnego problemu, a koszt, podobnie jak przelot, nie jest specjalnie wysoki. Wizyta w Bilbao jest koniecznością, chociażby ze względu na powstałe tam stosunkowo niedawno Muzeum Sztuki Współczesnej, nazywane Museo Guggenheim.

Muzeum Guggengeim

Po wizycie w mieście i obowiązkowo w muzeum sądzę, że to wyjątkowe miejsce kształtuje percepcję Bilbao przez przybyszów. Tylko w roku 2023 Museo Guggenheim odwiedziło blisko 1 400 000 osób w mieście, które liczy nieco ponad 300 000 mieszkańców. Pod względem liczby odwiedzających i wpływu kulturowego z pewnością znajduje się w czołówce najważniejszych obiektów turystycznych w Hiszpanii. Przed otwarciem Muzeum Guggenheima Bilbao było przede wszystkim przemysłowym miastem, zmagającym się z trudnościami gospodarczymi i spadkiem znaczenia portu. Muzeum odegrało kluczową rolę w transformacji miasta, pomagając mu przekształcić się w nowoczesne centrum kulturalne i turystyczne. Fenomen ten jest znany jako „Efekt Guggenheima” i pokazuje, jak inwestycja w kulturę może wpłynąć na rewitalizację miasta.

Muzeum Guggenheima w Bilbao, otwarte w 1997 roku, jest jednym z najbardziej znanych na świecie muzeów sztuki współczesnej i stało się ikoną nowoczesnej architektury. Zostało zaprojektowane przez słynnego amerykańskiego architekta Franka Gehry’ego, którego innowacyjne podejście do kształtów i materiałów przyciągnęło globalną uwagę. Budynek muzeum, z jego falistą, organiczną formą pokrytą tytanem, przypomina rzeźbę i jest uznawany za jedno z arcydzieł współczesnej architektury. Dla samej instalacji Richarda Serry zatytułowanej „The Matter of Time” warto tu przyjechać. Jest to seria gigantycznych rzeźb wykonanych z walcowanej stali, które tworzą spiralne i krzywe struktury, przez które można przechodzić. Instalacja ta zajmuje całą halę wystawową i tworzy interakcję z przestrzenią i formą, oferując unikalne wrażenia z perspektywy ruchu i percepcji.

Puppy prze wejściem do Muzeum Guggenheim

Na zewnątrz muzeum, przy wejściu, znajduje się „Puppy”, rzeźba wykonana przez Jeffa Koonsa, która stała się symbolem miasta i jednocześnie jednym z najbardziej znanych na świecie dzieł sztuki współczesnej. „Puppy” to ogromna, 12-metrowa rzeźba psa, która jest w całości pokryta żywymi kwiatami, tworząc dynamiczną i kolorową instalację. Obok muzeum znajduje się monumentalna rzeźba „Maman”, stworzona przez Louise Bourgeois, która na równi z „Puppy” jest ikoną Muzeum Guggenheima. To gigantyczna, 9-metrowa rzeźba pająka wykonana z brązu, stali i marmuru. Rzeźba jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych dzieł Bourgeois i symbolizuje siłę, ochronę oraz macierzyństwo. Jej potężna forma i emocjonalna głębia stanowią kontrast z elegancką architekturą muzeum i dodają dodatkowego wymiaru zwiedzaniu przestrzeni zewnętrznych.

Zostaliśmy na noc w Bilbao na starym mieście (Casco Viejo), głównie ze względu na planowane wyjście na kolację. Po południu udaliśmy się na przechadzkę po Casco Viejo, udało się nam nawet wejść do Katedry św. Jakuba (Catedral de Santiago), w której akurat odbywała się msza, co zaskakujące, z wieloma uczestnikami. Jak się okazało później, była to msza z okazji rocznicy śmierci jakiejś wyjątkowo zasłużonej postaci establishmentu Bilbao. Kościoły w Hiszpanii świecą pustkami nawet w największe święta religijne, więc było to dla mnie duże zaskoczenie.

Wieczorem się rozpadało i było stosunkowo zimno, jak to zwykle bywa w Bilbao, dlatego zdecydowaliśmy się ostatecznie na rekomendowaną przez obsługę hotelu Casual Gurea restaurację Rio Oja w Casco Viejo, chociaż planowaliśmy Gure Toki przy Plaza Nueva, które specjalizuje się w nowoczesnych pintxos, ale ma niewielką powierzchnię wewnątrz, a nie można było z oczywistych względów usiąść na Plaza Nueva, bo lało jak z cebra. Następnego dnia pogoda się poprawiła i śniadanie zjedliśmy w Cafe Bar Bilbao, siedząc na zewnątrz przy Plaza Nueva. Odwiedziliśmy także, zachwalaną przez obsługę Casual Gurea, Panadería Bertiz na Calle del Perro 10, gdzie zakupiliśmy pieczywo i fenomenalnie smaczne croissanty.

Monasterio Yuso i Suso

Prognozy pogody na weekend dla San Sebastián i Pampeluny, gdzie mieliśmy już zarezerwowane miejsca pobytu, były niepomyślne: miało być stosunkowo zimno i, co najgorsze, deszczowo. Dlatego ad hoc zmieniliśmy plany, odwołałem rezerwacje i zdecydowaliśmy pojechać do San Millán de la Cogolla i spędzić dwa dni w Hostería de San Millán, hotelu, który mieści się w części kompleksu klasztornego Monasterio de Yuso, którego historia sięga XI wieku. Hotel posiada restaurację o znamiennej nazwie „In Vino Veritas”, która serwuje wykwintne dania kuchni regionalnej i hiszpańskiej oraz posiada niezłą kartę win regionu La Rioja. W Booking.com hotel nie miał już miejsc na nocleg z soboty na niedzielę, jednakże na miejscu udało mi się wynegocjować pobyt na cały weekend, aż do poniedziałku, w apartamencie królewskim w cenie pokoju dwuosobowego. Numeracja apartamentu 111 robiła wrażenie na obsłudze w restauracji hotelowej „In Vino Veritas”, gdzie zjedliśmy doskonałą kolację poprzedzoną degustacją win Crianza i Reserva Monasterio de Yuso z Bodega David Moreno, która jest związana z klasztorem. Najlepsze z produktów Bodega David Moreno, Vobiscum Gran Reserva, otworzyłem w apartamencie na królewski deser w połączeniu z jamón ibérico i regionalnymi serami. Wino okazało się rzeczywiście świetne i było wspaniałym wstępem do odwiedzin w winnicach Rioja.

W niedzielę wczesnym rankiem udaliśmy się na mszę do kaplicy zakonu augustianów, którzy zarządzają klasztorem. Obecnie jest ich tutaj tylko 11, a na mszy byliśmy jedynymi uczestnikami.

Monasterio de Yuso to niezwykły klasztor, któremu chciałbym poświęcić trochę miejsca w tej relacji. Razem z pobliskim klasztorem Suso tworzy kompleks o ogromnym znaczeniu historycznym i kulturowym, który został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 1997 roku. Monasterio de Yuso, znany jako „klasztor dolny” (w odróżnieniu od „klasztoru górnego” – Suso), został zbudowany w XI wieku. Jego obecna forma łączy elementy architektury romańskiej, gotyckiej, renesansowej i barokowej. Klasztor ten jest ważnym miejscem dla historii języka hiszpańskiego, ponieważ to tutaj odnaleziono najstarsze zachowane zapisy w językach kastylijskim i baskijskim – tzw. „Glosy emiliańskie”.

Wnętrza klasztoru o powierzchni ponad 8000 metrów kwadratowych są imponujące, szczególnie kościół i zakrystia, które słyną z bogatego barokowego wystroju. Kościół Monasterio de Yuso, pierwotnie zbudowany w XI wieku, jest naprawdę niezwykły i był dla nas zaskoczeniem, ale okazało się, że to dopiero początek. Największe wrażenie zrobiła na nas zakrystia w Monasterio de Yuso, nie bez przyczyny uznawana za jedno z najpiękniejszych miejsc w całym klasztorze, a nawet w regionie La Rioja. Zbudowana w XVII wieku, prezentuje charakterystyczny dla tego okresu styl barokowy, z niezwykłym bogactwem dekoracji i szczegółów. W bibliotece klasztornej przechowywane są cenne rękopisy i starodruki, w tym księgi gregoriańskie, które zawierają zapisy muzyczne śpiewów liturgicznych wykonywanych przez mnichów. Są to duże księgi chórowe, ręcznie przepisywane przez skrybów, z nutami zapisanymi w neomach – wczesnym systemie notacji muzycznej używanym w średniowieczu.

Księgi chórowe gregoriańskie

Zwiedzanie położonego w górach, oddalonego o 1,5 km Monasterio de Suso przysporzyło nam innych, ale równie ciekawych wrażeń. Monasterio de Suso, jeden z najważniejszych klasztorów w Hiszpanii, zarówno pod względem historycznym, jak i kulturalnym, ma swoje początki w VI wieku i był związany z życiem św. Emiliana (San Millán), który mieszkał jako pustelnik w pobliskiej grocie. Z czasem wokół niego zaczęła tworzyć się wspólnota mnichów, którzy podążali za jego przykładem ascetycznego życia. To właśnie tutaj św. Emilian prowadził swoje życie pustelnicze, zyskując reputację cudotwórcy i nauczyciela duchowego. Św. Emilian (San Millán) jest uznawany za patrona La Rioja, a także za współpatrona Hiszpanii wraz ze św. Jakubem (Santiago). Jego kult jest nadal żywy, a Monasterio de Suso i Yuso są miejscami pielgrzymek oraz ważnymi punktami na turystycznej mapie regionu.

W ciągu wieków klasztor był wielokrotnie rozbudowywany, co doprowadziło do połączenia różnych stylów architektonicznych. Oryginalne struktury wizygockie zostały wzbogacone o elementy architektury mozarabskiej oraz późniejsze wpływy romańskie. W niedzielę po południu odwiedziliśmy Santo Domingo de la Calzada, gdzie nocowałem w czasie Camino de Santiago w 2011 roku i znalazłem niezwykle pozytywny zapis w swoim blogu o restauracji Los Caballeros. Sentymentalną wizytę w Santo Domingo de la Calzada połączyliśmy z obiadem w tej samej restauracji, która w dalszym ciągu ma rekomendacje przewodnika Michelin.

W poniedziałek rano zaczęliśmy część naszej podróży poświęconą wizytom w wybranych winnicach, degustacjom wina i poszukiwaniu gastronomicznych wspaniałości regionu Rioja.

Winnice Rioja

Miałem swoje wyobrażenia i faworytów w odniesieniu do wrażeń z konsumpcji win Rioja przez ostatnie osiem lat pobytu w Hiszpanii, ale trochę z przekory postanowiłem „zatrudnić” ChatGPT-4 do sformułowania propozycji celów naszych wizyt i degustacji. Ostatecznie powstał program, który był kompromisem pomiędzy moimi, wcześniej zaplanowanymi destynacjami, a sugestiami ChatGPT-4.

W poniedziałek rano pokonaliśmy w niespełna pół godziny 30 km do Haro, zatrzymując się na chwilę, aby skosztować dojrzałych winogron Tempranillo z przydrożnej plantacji Muga, do której jechaliśmy na degustację. Degustacja winogron z przydrożnych winnic powtarzała się wielokrotnie w ciągu następnych trzech dni i sprawiała nam ogromną frajdę.

Wizyta w Bodegas Muga pozostawiła bardzo dobre wrażenie: profesjonalna przewodniczka i wspaniała winiarnia, zorganizowana perfekcyjnie i z pomysłem marketingowym. Wino Crianza sprzedawane w Hiszpanii to de facto Reserva, ale mając na uwadze, że Crianza to 60–70% rynku napędzanego przez konsumpcję w barach i restauracjach, Muga pozycjonuje produkt wyjątkowej jakości (18 miesięcy w beczce odpowiada wymaganiom Reserva) jako nieco droższą Crianza. To samo wino kierowane na eksport ma oznaczenie Reserva. Dzięki temu Muga przebiła się na masowym rynku w Hiszpanii, który generuje największe przychody i zyski.

Po wizycie w Bodegas Muga, która trwała ponad 1,5 godziny, poszliśmy do Bodegas La Rioja Alta znajdującej się po sąsiedzku. Zresztą wiele innych znanych winiarni jest zlokalizowanych w Haro obok siebie w Barrio de la Estación (Dzielnica Stacyjna). Oprócz Bodegas Muga i Bodegas La Rioja Alta można tutaj znaleźć CVNE (Compañía Vinícola del Norte de España), jedną z najstarszych i najbardziej znanych winiarni w Hiszpanii, założoną w 1879 roku, a także Bodegas López de Heredia (Viña Tondonia), Bodegas Gómez Cruzado, Bodegas Roda i Bodegas Bilbaínas.

Bodegas La Rioja Alta ma bardzo przyjazny bar dla degustacji i przekąsek, gdzie skosztowaliśmy dwóch flagowych win: Viña Ardanza Reserva i Gran Reserva 904, które okazały się naprawdę doskonałe. W czasie winobrania, a to właśnie jest okres naszej wizyty w Rioja, Bodegas López de Heredia (Viña Tondonia) nie organizuje wizyt i degustacji. Można zakupić wino i w towarzystwie przyjaciół skonsumować je w przybytku winiarni, ale w naszym przypadku to nie wchodziło w rachubę.

Obiad zjedliśmy już w Elciego, odległym od Haro o 34 km, na starym mieście w barze La Capriciosa, bo Asador Torea na terenie Bodegas Marqués de Riscal był zamknięty. To zresztą nie koniec nieszczęść związanych z konsumpcją na terenie Bodegas Marqués de Riscal, bo planowana kolacja w Restaurante 1860 Tradición nie doszła do skutku z powodu braku miejsc, a przepych w Restaurante Marqués de Riscal, posiadającej 1 gwiazdkę Michelin, nam nie odpowiadał. Zresztą sam hotel zaprojektowany przez Franka Gehry’ego nie zrobił na nas takiego wrażenia, jak sugeruje opis w niemal wszystkich przewodnikach. O ile bryła Muzeum Guggenheima nas zachwyciła, to zewnętrzny wygląd Hotelu Marqués de Riscal z daleka nas niemile zaskoczył, chociaż z bliska jego wygląd, w naszym odbiorze, się poprawił, ale nie na tyle, żeby zachwycić.

Budynek charakteryzuje się krętymi, nieregularnymi liniami i fasadą z falujących elementów tytanu. Tytanowe panele mają różne odcienie – srebrne, różowe i złote – które mają symbolizować tradycyjne elementy winiarskie:

  • Srebro reprezentuje kapsle na butelkach wina.
  • Róż symbolizuje kolor wina rosé i czerwonego.
  • Złoto odzwierciedla złote siatki, które niegdyś były stosowane do ochrony butelek z winem.

Wyjaśnienie inspiracji Gehry’ego zupełnie do mnie nie trafia. Budynek mi się po prostu nie podoba, chociaż przyciąga bogatych turystów z całego świata i jest obłożony przez cały czas. Hotel należy do sieci Marriott International Luxury Collection Hotels & Resorts, co samo w sobie jest sygnałem dla klientów o najwyższej jakości usług i prestiżu.

Więcej dobrego mogę powiedzieć o samej winiarni Bodegas Marqués de Riscal. Marqués de Riscal to jedna z najstarszych i najbardziej renomowanych winiarni w Hiszpanii. Założona w połowie XIX wieku przez Camilo Hurtado de Amézaga, markiza de Riscal, winiarnia szybko zdobyła uznanie za wprowadzenie technik winifikacji z Bordeaux, takich jak starzenie w beczkach dębowych. Piwnice Marqués de Riscal są jednymi z najstarszych w regionie Rioja i zachowują wyjątkowy charakter. Wizyta była doskonale zorganizowana, przewodniczka profesjonalna i dobrze nam się jej słuchało, nawet jeśli mówiła o procesach, które znamy na pamięć z wielu podobnych wizyt w przeszłości. Spośród degustowanych win najlepiej w tym dniu smakowała Rioja Gran Reserva, co nie było zaskoczeniem, oraz Finca Torrea. Warto zauważyć, że wina Bodegas Marqués de Riscal na rynku detalicznym mają bardzo dobry stosunek ceny do jakości, dlatego są cenione i chętnie kupowane.

Próbowałem znaleźć zastępstwo dla Restaurante 1860 Tradición, ale w poniedziałek w okolicy wszystkie restauracje naprawdę godne uwagi były zamknięte i spędziliśmy czas w pokoju Hostería El Vino Pródigo, czytając artykuły o historii regionu Rioja.

Kolejny dzień miał napięty program, bowiem pierwotny plan, który przewidywał przejazd do Laguardia, wizytę w Bodegas Ysios oraz Bodegas CVNE Viña Real, został uzupełniony o wizytę w Bodegas Murua w Elciego. Bodegas Murua należy do rodziny Masaveu, jednej z najważniejszych i najbardziej wpływowych rodzin kolekcjonerskich w Hiszpanii.

Museo Masaveu w Oviedo gromadzi kolekcję rodziny Masaveu, która jest uważana za jedną z największych i najważniejszych prywatnych kolekcji sztuki w Hiszpanii, a nawet w Europie. Składa się z dzieł od średniowiecza po współczesność, obejmujących różnorodne gatunki i style, w tym obrazy, rzeźby, dzieła sakralne, jak i prace współczesnych artystów. Część tej kolekcji można podziwiać w winiarni Bodegas Murua. Kolekcja dzieł sztuki wystawiana w Bodegas Murua jest starannie dobrana, aby harmonizować z eleganckim otoczeniem winiarni i podkreślać znaczenie kultury winiarskiej w Hiszpanii. W połączeniu z produkcją wina dzieła te tworzą niepowtarzalną atmosferę. To połączenie sztuki i wina jest wizytówką filozofii rodziny Masaveu, która stawia na jakość zarówno w sztuce, jak i w winiarstwie.

Kolekcja Masaveu w Murua

Bodegas Murua prowadzi ekologiczną uprawę i posiada około 110 hektarów winnic, które są położone w regionie Rioja Alavesa, jednym z najlepszych obszarów do produkcji win z regionu Rioja. Produkuje wino wyłącznie z winogron zebranych we własnych winnicach, gdzie mają pełną kontrolę nad organiczną uprawą. Winnice znajdują się na wysokości około 400–600 metrów n.p.m., co sprzyja uprawie winogron o doskonałej jakości.

Wina Murua były dla mnie zaskoczeniem. Murua Gran Reserva ma 94 punkty w „Robert Parker’s Wine Advocate”, ale Murua Reserva, dwukrotnie tańsza, smakowała mi lepiej. Natomiast prawdziwym odkryciem było Murua Blanco Fermentado en Barrica z odmiany Viura, fermentowanej w dębowych beczkach. W Bodegas Murua spędziliśmy 2,5 godziny, włączając spacer po winnicy, która przygotowywała się do zbiorów winogron. 25 osób z Mali przyjechało na miesiąc, aby wykonać tę ciężką pracę.

Wizyta w Bodegas Ysios była poniżej oczekiwań. Budynek Bodegas Ysios został zaprojektowany przez Santiago Calatravę tak, aby nawiązywać do otaczającego krajobrazu, w szczególności do imponującego pasma Gór Kantabryjskich, które wznoszą się w tle winiarni. Najbardziej charakterystycznym elementem architektury Ysios jest falisty, nieregularny dach, który przypomina grzbiety i szczyty gór w tle. Rzeczywiście budynek robi wrażenie, jest ogromny i urzekająco piękny. Rozczarowaniem było, że nie można podziwiać tego krajobrazu bezpośrednio, bo powierzchnia degustacji i bar zostały umiejscowione wewnątrz budynku w środku składu beczek wina. Ysios to nie tylko nowoczesna architektura, ale także paleta win produkowanych przy użyciu nowoczesnej technologii. Nowoczesne wina Ysios są czyste, eleganckie i mniej dominowane przez ciężki wpływ dębu, w przeciwieństwie do bardziej klasycznych stylów win z regionu Rioja.

Bodegas Ysios na tle Gór Kantabryjskich

Lunch zjedliśmy w Laguardia, które jest jednym z najpiękniejszych miasteczek w całym regionie Rioja. Z perspektywy czasu, nawet po pobycie w Logroño na Calle Laurel, które jest uznawane za centrum tapas, uważam, że właśnie tutaj w barze Velar zjedliśmy najlepsze pintxos (tapas) w czasie całego pobytu w Rioja. Spacer po pustych ulicach Laguardia potwierdził, że to prawdziwy klejnot Rioja Alavesa. Laguardia została założona w X w. jako twierdza obronna; średniowieczne mury obronne i historyczna zabudowa zachowały się do dziś. W obrębie średniowiecznych murów Laguardii żyje obecnie około 1 500 mieszkańców. Miasto jest położone na wzgórzu, z którego aż po horyzont rozciąga się widok na winnice Rioja Alavesa, w tym Bodegas Ysios, Bodegas Solar de Samaniego, Bodegas Campillo, Bodegas Carlos San Pedro, Pérez de Viñaspre, a od północy na spektakularny łańcuch Sierra de Cantabria.

W drodze do Logroño odwiedziliśmy Bodegas Viña Real, która jest częścią grupy CVNE (Compañía Vinícola del Norte de España), założonej w 1879 roku w Haro. CVNE odegrała kluczową rolę w rozwoju i międzynarodowej promocji win z regionu Rioja. Bodegas Viña Real powstała w 1920 roku i od samego początku stawiała na nowoczesne podejście do produkcji wina, łącząc tradycyjne metody winifikacji z innowacjami. W 2004 roku Bodegas Viña Real otworzyła swoją nową, innowacyjną winiarnię, zaprojektowaną przez francuskiego architekta Philippe’a Maziera. Ogromna bryła w formie i o wyglądzie beczki dębowej, posadowionej na wzgórzu, góruje nad okolicą. Winiarnia została zbudowana z naturalnych materiałów, takich jak drewno, stal nierdzewna i beton, co nadaje jej nowoczesny, ale ciepły wygląd. Wnętrze winiarni jest minimalistyczne i funkcjonalne, z dużymi otwartymi przestrzeniami, które sprzyjają produkcji wina w ilości ponad 2 milionów butelek rocznie.

Architektura winiarni wykorzystuje różnice wysokości terenu – winogrona są dostarczane na wyższe poziomy budynku, a proces fermentacji odbywa się niżej. System grawitacyjny minimalizuje potrzebę użycia pomp, co pozwala na delikatne przetwarzanie winogron. Stalowe i betonowe zbiorniki do fermentacji rozmieszczone są na różnych poziomach budynku, co umożliwia sprawny przepływ soku winogronowego bez konieczności intensywnego transportu. Charakterystyczną cechą tej winiarni są betonowe kadzie, używane zarówno w fermentacji, jak i w dojrzewaniu, które znajdują się w podziemnych częściach winiarni, co zapewnia stabilną temperaturę i wilgotność.

Bodegas Viña Real posiada imponujące, podziemne piwnice zlokalizowane na najniższym poziomie winiarni, gdzie wina dojrzewają zarówno w beczkach, jak i butelkach. Piwnice o powierzchni kilku tysięcy metrów kwadratowych są położone około 10 metrów pod ziemią, co pozwala na naturalne chłodzenie i kontrolę temperatury oraz wilgotności. Mieszczą do 30 000 beczek i ponad milion butelek. Bodegas Viña Real warto odwiedzić, aby mieć wyobrażenie nowoczesnej winiarni, zachowującej ważne elementy tradycji, która produkuje na skalę masową.

Logroño

Na zakończenie tegorocznej wizyty w Rioja zaplanowaliśmy 2-dniowy pobyt w Logroño, stolicy regionu, znanego ze swojej roli w produkcji wina oraz jako kluczowy punkt na trasie Camino de Santiago. Logroño ma korzenie sięgające czasów rzymskich, ale rozkwitło szczególnie w średniowieczu, kiedy stało się ważnym ośrodkiem handlowym oraz miejscem pielgrzymkowym na szlaku Camino de Santiago. Współczesne Logroño to miasto liczące około 150 tysięcy mieszkańców, które łączy swoją bogatą historię z nowoczesnością; jest ważnym ośrodkiem administracyjnym, siedzibą parlamentu i prezydenta La Rioja. Jest najmniejszą, pod względem powierzchni, spośród 17 wspólnot autonomicznych kraju, ale ma ogromne znaczenie, głównie dzięki swojej produkcji wina, które zdobyło międzynarodową sławę.

Logroño jest kluczowym punktem Camino Francés, który jest historycznie najważniejszym ze szlaków słynnej pielgrzymki Camino de Santiago. Historyczne budowle związane z Camino de Santiago, oznaczenia szlaku, wreszcie tysiące pielgrzymów, są ważnym elementem krajobrazu i życia codziennego Logroño. W 2023 roku Camino de Santiago odnotowało rekordową liczbę pielgrzymów – ponad 446 000 osób, które dotarły do Santiago de Compostela i otrzymały Compostelę, certyfikat ukończenia pielgrzymki. Najpopularniejszym szlakiem pozostaje Camino Francés, z którego skorzystało 219 785 osób. Prawie każdy pielgrzym (turysta) idący szlakiem Camino Francés zatrzymuje się w Logroño, które zapewnia im liczne udogodnienia, takie jak schroniska (albergues), doskonałą gastronomię w licznych barach i restauracjach, ale także atrakcje historyczne i duchowe, jak Katedra Santa María de la Redonda, Iglesia de Santiago el Real (na fasadzie figura św. Jakuba na koniu), Iglesia de San Bartolomé (XII wiek). Puente de Piedra (Kamienny Most), którym pielgrzymi przechodzą przez Ebro, to jeden z symboli Logroño. Konkatedra Santa María de la Redonda – główna świątynia miasta, której początki sięgają XIV wieku – to typowy kościół pielgrzymkowy z dwoma dodatkowymi wejściami bocznymi, dużą, przestronną nawą, ambulatorium (obejście wokół ołtarza głównego), które umożliwiają pielgrzymom swobodne poruszanie się i adorowanie relikwii bez przeszkadzania w odbywających się nabożeństwach. W Konkatedrze Santa María de la Redonda w Logroño znajduje się słynny obraz przypisywany Michałowi Aniołowi zatytułowany „Ukrzyżowanie” (hiszp. „El Crucificado”). To niewielkie malowidło przedstawiające ukrzyżowanego Chrystusa, umieszczone jest w ambulatorium na tyle ołtarza głównego. Malowidło ma prostą, ale głęboko poruszającą kompozycję, w której centralna postać Chrystusa dominuje, a z jego twarzy emanuje spokojne cierpienie.

Pomimo tego, że aktywność fizyczną koncentruję na rowerze, bo kontuzja kolana nie pozwala mi biegać codziennie tak jak kiedyś, to rankiem założyłem buty biegowe i udałem się z naszego mieszkania w EightRooms La Rioja na kilkukilometrową przebieżkę śladami wspomnień sprzed kilkunastu lat, kiedy spędziłem tutaj noc na szlaku Camino Francés do Santiago de Compostela. Mieszkanie, które polecam, jest położone w centrum, dlatego w ciągu kilku minut znalazłem się przy Katedrze, okrążyłem ją, zatrzymując się przed dwiema identycznymi, smukłymi, 50-metrowymi wieżami umieszczonymi po bokach fasady frontowej, które są jednym z najwyższych punktów Logroño. Następnie przebiegłem na drugą stronę Ebro przez Most Żelazny (Puente de Hierro) do kompleksu Bodegas Franco-Españolas, jednej z najstarszych winiarni w regionie (1890 r.), którą swego czasu odwiedzał Ernest Hemingway, i wróciłem do centrum Logroño szlakiem Camino de Santiago przez Most Kamienny (Puente de Piedra), często nazywany „Mostem św. Jakuba” (Puente de Santiago). Zatrzymałem się na chwilę w Iglesia de Santiago el Real, gdzie w chłodnym wnętrzu przebywało kilku pielgrzymów; jedni się modlili, inni szli szlakiem jako wędrowcy, podziwiając naturę i zabytki.

Logrono

Tym razem naszym głównym punktem programu była gastronomia, bo zrezygnowaliśmy z wizyt w winiarniach, których w samym Logroño nie brakuje. Oprócz wspomnianej Bodegas Franco-Españolas, swoją siedzibę w mieście mają bardzo znane Bodegas Marqués de Murrieta, winiarnia z wielowiekową tradycją, produkująca wina z najwyższej półki, oraz rodzinna firma Bodegas Ontañón. Od tematyki wina mogliśmy się oderwać, bo okazało się, że miasto właśnie świętuje Fiesta de San Mateo, które od wielu lat jest połączone z Fiesta de la Vendimia (Święto Winobrania), celebrujące zakończenie zbiorów winogron i przyciągające tłumy turystów oraz lokalnych mieszkańców. W tym roku winobranie jest spóźnione, dopiero co się rozpoczęło, ale na ulicach tłumy i miejsca w restauracjach trzeba było rezerwować z wyprzedzeniem.

Pierwszego dnia obowiązkowo udaliśmy się na Calle Laurel, która ma długość zaledwie 200 metrów, a znajduje się tutaj ponad 60 barów i restauracji specjalizujących się głównie w różnego rodzaju pintxos (tapas). ChatGPT dobrze się sprawdza w planowaniu programu turystycznego bez konieczności studiowania sztampowych przewodników. Poprosiłem go zatem o pomoc i propozycje najlepszych barów i tapas, mając na uwadze nasze upodobania, i wyposażeni w listę z propozycjami i krótkim opisem ruszyliśmy na kolację. Obawiając się nieprzebranych tłumów, byliśmy na Calle Laurel już o dwudziestej, kiedy bary i restauracje dopiero się otwierały.

W barach i restauracjach na Calle Laurel do pintxos można zamówić kieliszek wina Rioja spośród długiej listy win, co jest udogodnieniem, gdy odwiedza się w ciągu jednego wieczoru kilka barów w poszukiwaniu najlepszych pintxos. Była dobra okazja, żeby spróbować win, których nigdy nie piliśmy. Na Calle Laurel było pełno, ale nie tłoczno, chociaż w najbardziej popularnych miejscach trudno było się dopchać do baru, aby złożyć zamówienie, jak to miało miejsce w Bar Jubera, królującym, jeśli chodzi o lokalny klasyk Patatas Bravas – chrupiące ziemniaki zalane pikantnym i aromatycznym paprykowym sosem bravas, które świetnie smakowały z kieliszkiem wina Azpilicueta. W Bar Donosti Marzena wybrała Foie Fresco (znakomite!), a ja tradycyjnie Croquetas Caseras z winem Sierra de Cantabria. W La Taberna del Laurel zjedliśmy znakomite Pulpo a la Brasa (grillowana ośmiornica) i Carrilleras de Ternera (policzki wołowe) z Rioja Bordón Crianza.

Następnego dnia zwiedziliśmy piękne Museo de La Rioja i Katedrę Santa María de la Redonda. Rozczarowanie przyniosła wizyta w Centro de la Cultura del Rioja, a wczesnym popołudniem poszliśmy do Restaurante Tondeluna na uroczysty obiad na zakończenie pobytu, prowadzonej przez znanego szefa kuchni Francisa Paniego, który łączy tradycyjną kuchnię regionu La Rioja z nowoczesnymi, autorskimi akcentami. Po długim wieczorze w barach, gdzie spożywaliśmy posiłki stojąc, tym razem usiedliśmy wygodnie na zewnątrz. Lista dań była krótka, win długa, a wybór zajął nam sporo czasu. Krokiety Babci z kurczaka, jajka i szynki ibérico smakowały rewelacyjnie. Marzena zamówiła risotto z kalmarami, a ja antrykot z wołowiny kantabryjskiej z truflami, który również okazał się doskonały. Wino z Rioja, Altos de Corral Single Estate z Bodegas Corral (Don Jacobo), dopełniło całości.

Nazajutrz udaliśmy się na lotnisko do Bilbao, skąd odlecieliśmy do Malagi. Wieczorem byliśmy już w Faro de Punta Carnero.

RIOJA – Denominación de Origen Calificada


Historia winiarstwa i regionu Rioja jest bogata i sięga starożytności, przez co jest jednym z najważniejszych ośrodków winiarskich nie tylko w Hiszpanii, ale i w Europie. Rioja, położona w północnej części Hiszpanii, od stuleci jest synonimem wysokiej jakości win, co zawdzięcza zarówno korzystnym warunkom naturalnym, jak i historycznym wydarzeniom, które wpłynęły na jej rozwój.

Czasy rzymskie

Winiarstwo w regionie Rioja ma swoje korzenie jeszcze w czasach rzymskich (I w. p.n.e. – V w. n.e.). Rzymianie, którzy podbili Półwysep Iberyjski, byli znani z uprawy winorośli i produkcji wina. To właśnie oni wprowadzili w regionie Rioja pierwsze techniki winifikacji i upraw winorośli, a wino stało się ważnym elementem życia społecznego oraz handlowego. W tamtym czasie winnice powstawały w dolinie rzeki Ebro, a produkowane wina służyły zarówno miejscowym, jak i były eksportowane do innych części Imperium Rzymskiego.

Średniowiecze i szlak pielgrzymkowy do Santiago de Compostela

W średniowieczu (V–XV w.), po upadku Imperium Rzymskiego, winiarstwo w Rioja przetrwało dzięki zakonom kościelnym, które przejęły wiedzę i techniki winiarskie od Rzymian. Zakonnicy byli głównymi opiekunami winnic i producentami wina, które było wykorzystywane głównie do celów liturgicznych. Kościoły i klasztory w regionie posiadały winnice, co pozwalało na kontynuowanie tradycji winiarskich.

Kluczowym momentem dla rozwoju winiarstwa w Rioja był rozwój szlaku pielgrzymkowego do Santiago de Compostela. W IX wieku powstała legenda o odnalezieniu grobu św. Jakuba, co zapoczątkowało pielgrzymki do miasta Santiago de Compostela w Galicji. Przez region Rioja przebiegał szlak zwany Camino de Santiago, a wino stało się nieodzowną częścią życia pielgrzymów, którzy szukali odpoczynku i wzmocnienia po trudach wędrówki.

Pielgrzymi pochodzący z całej Europy przyczynili się do wzrostu popularności wina z Riojy. Wielu z nich, zwłaszcza Francuzów, wprowadziło nowe techniki upraw i winifikacji, dzięki czemu lokalne winiarstwo zaczęło się rozwijać. Pielgrzymki przyczyniły się również do wymiany kulturowej, co wpłynęło na doskonalenie technik produkcji wina i rozprzestrzenienie winiarstwa na większą skalę.

Rozwój winiarstwa w czasach nowożytnych

Winiarstwo w Rioja zaczęło przeżywać prawdziwy rozwój w XVIII i XIX wieku, kiedy to hiszpańscy winiarze zaczęli szukać sposobów na poprawę jakości swoich win. Szczególnie istotne były kontakty z francuskimi winiarzami, zwłaszcza z regionu Bordeaux, którzy w tym czasie cieszyli się dużym uznaniem za swoje wina. W tym okresie wprowadzono do Riojy metody starzenia w dębowych beczkach, co stało się kluczowym elementem charakteru win z tego regionu.

Filoksera we Francji i rozwój Rioja

Kluczowym momentem dla rozwoju winiarstwa w Rioja była epidemia filoksery, która nawiedziła winnice Europy w drugiej połowie XIX wieku. Filoksera to owad, który niszczy korzenie winorośli, co doprowadziło do katastrofalnych strat w produkcji wina, szczególnie we Francji. Epidemia rozpoczęła się około 1860 roku, a do 1870–1880 dotknęła większość francuskich winnic, zwłaszcza tych w Bordeaux.

W obliczu tej tragedii francuscy winiarze zaczęli szukać alternatywnych miejsc do produkcji wina i wielu z nich zwróciło się ku Hiszpanii, a zwłaszcza regionowi Rioja, który znajdował się w bliskiej odległości od Bordeaux. Francuzi wprowadzili do regionu Rioja nowe technologie, takie jak starzenie w dębowych beczkach z amerykańskiego dębu, a także wiedzę dotyczącą nowoczesnych metod produkcji i uprawy winorośli.

To wydarzenie miało ogromny wpływ na rozwój winiarstwa w Rioja. Francuscy winiarze inwestowali w miejscowe winnice i podnosili standardy produkcji, co szybko zaowocowało wzrostem jakości win z tego regionu. Rioja zaczęła eksportować swoje wina na rynki międzynarodowe, zwłaszcza do Francji, gdzie stały się one substytutem brakujących win Bordeaux. Dzięki filokserze Rioja zyskała międzynarodową reputację jako region produkujący wina wysokiej jakości.

XX wiek i uznanie na świecie

Na początku XX wieku Rioja na stałe zdobyła renomę jednego z najlepszych regionów winiarskich na świecie. W 1925 roku Rioja stała się jednym z pierwszych regionów, który otrzymał status DO (Denominación de Origen), co było uznaniem dla wysokiej jakości win produkowanych w tym regionie.

Po II wojnie światowej, w latach 50. i 60., Rioja przeszła modernizację, zarówno w zakresie upraw winorośli, jak i technologii produkcji wina. Winnice zaczęły się rozwijać, a region zyskał na znaczeniu na rynkach międzynarodowych. W 1991 roku Rioja stała się pierwszym regionem w Hiszpanii, który otrzymał status DOCa (Denominación de Origen Calificada), najwyższą klasyfikację w hiszpańskim systemie apelacji, co potwierdziło jej pozycję jako lidera winiarstwa w Hiszpanii. Obecnie w Hiszpanii istnieją tylko dwa regiony winiarskie, które posiadają najwyższą kwalifikację DOCa. Oprócz Riojy jest to jeszcze Priorat – region w Katalonii, który uzyskał status DOCa w 2000 roku.


Położenie i obszary uprawy winorośli

Rioja to jeden z najbardziej znanych i prestiżowych regionów winiarskich w Hiszpanii, położony na północy kraju, wzdłuż rzeki Ebro. Winnice wzdłuż rzeki Ebro rozciągają się na około 100 kilometrów z zachodu na wschód, obejmując trzy podregiony: Rioja AltaRioja Alavesa i Rioja Baja (Oriental). Każdy z tych podregionów ma unikalne warunki klimatyczne i geograficzne, które wpływają na charakter produkowanych win. Szerokość pasa winnic w regionie waha się od 20 do 40 kilometrów, co sprawia, że region jest stosunkowo kompaktowy, ale zróżnicowany pod względem klimatycznym i geograficznym.

Klimat i warunki uprawy

Klimat w regionie Rioja jest wynikiem połączenia wpływów atlantyckich i śródziemnomorskich. W Rioja Alta i Rioja Alavesa przeważa klimat atlantycki, co oznacza chłodniejsze temperatury i większe opady. Rioja Baja charakteryzuje się cieplejszym, bardziej śródziemnomorskim klimatem, z wyższymi temperaturami i mniejszą ilością opadów. Taki rozkład klimatyczny pozwala na uprawę różnych szczepów winorośli, które są dostosowane do lokalnych warunków.

Góry i rzeki

Istotnym elementem ekosystemu Riojy są góry oraz rzeki. Góry Kantabryjskie (Sierra de Cantabria) na północy pełnią rolę naturalnej bariery, chroniąc region przed zimnymi wiatrami i deszczami z północy. Dzięki temu klimat w regionie jest bardziej stabilny i łagodniejszy, co sprzyja uprawie winorośli.

Oprócz Gór Kantabryjskich, inne pasma górskie również wpływają na klimat i uprawy winorośli w Rioji:

  • Sierra de la Demanda – znajduje się na południu Rioja Alta. Góry te mają wpływ na mikroklimat, zwłaszcza poprzez zatrzymywanie wilgoci i wpływ na opady deszczu. Z tego względu Rioja Alta jest bardziej wilgotna i chłodniejsza niż inne podregiony.
  • Sierra de Cameros – pasmo górskie położone w południowo-wschodniej części Riojy, wpływa na region Rioja Baja. Odgrywa rolę w regulacji klimatu, ale w mniejszym stopniu niż Kantabryjskie.

Te góry, wraz z rzeką Ebro i jej dopływami (Oja, Najerilla, Leza, Tirón), kształtują ekosystem winiarski Riojy, zapewniając różnorodność warunków uprawy winorośli, które są kluczowe dla produkcji wysokiej jakości win o unikalnym charakterze.

Wysokość

Winnice w Rioji są położone na różnych wysokościach, co ma duży wpływ na styl i jakość wina. Winnice w Rioja Alavesa i Rioja Alta znajdują się na wyższych wysokościach (do 700 metrów n.p.m.), co przekłada się na dłuższy okres dojrzewania winogron, chłodniejsze noce i lepsze warunki do produkcji win eleganckich, o dobrej kwasowości. Z kolei Rioja Baja, położona niżej, produkuje wina bardziej skoncentrowane i o wyższym poziomie alkoholu, ze względu na cieplejszy klimat.

Gleby

Różnorodność gleb w Rioji jest kluczowa dla produkcji win o unikalnych cechach. W regionie spotykamy gleby wapienne, gliniaste, marglowe oraz żwirowe, które różnią się zdolnością do retencji wody i składnikami odżywczymi. Rioja Alavesa i Alta posiadają gleby wapienno-gliniaste, które sprzyjają produkcji win eleganckich i złożonych. Rioja Baja ma gleby bardziej gliniasto-żwirowe, które wspierają rozwój winogron w cieplejszym klimacie.


Produkcja wina w Rioja obecnie

W ujęciu historycznym powierzchnia winnic w Rioji znacznie się zwiększyła – z początkowych kilkuset do 1000 hektarów w czasach rzymskich, około 5000 hektarów w średniowieczu, do obecnych 66 000 hektarów. Największy wzrost powierzchni miał miejsce w XX wieku, szczególnie od lat 70. i po przyznaniu statusu DOCa w 1991 roku. Obecnie region Rioja posiada około 66 000 hektarów winnic.

Warto zauważyć, że w latach 80., kiedy większość regionów w Hiszpanii zmniejszała powierzchnię upraw w wyniku polityki Unii Europejskiej w zakresie redukcji nadwyżek produkcji wina, karczowania winnic i poprawy jakości produkcji, w Rioja nastąpił 60-procentowy wzrost powierzchni winnic, co było wyjątkiem w skali kraju i Europy. Spadek powierzchni winnic w krajach UE od lat 80. XX wieku do 2020 roku był naprawdę znaczący: w Hiszpanii o 692 622 ha (42%), we Francji o 400 000 ha (33%), we Włoszech o 280 000 ha (28%).

Dlaczego Rioja była wyjątkiem?

Głównym celem polityki Unii Europejskiej było ograniczenie nadprodukcji wina o niskiej jakości, które powodowało nadmiar win na rynku i destabilizację cen. Rioja skupiła się jednak na produkcji win wysokiej jakości, które były bardziej dochodowe, co uchroniło region przed presją redukcji powierzchni winnic.

Istnieje kilka powodów tego fenomenu:

  1. Rosnące zapotrzebowanie na wina z Rioja

Rioja jest regionem, który cieszy się uznaniem na całym świecie za produkcję win wysokiej jakości. Wina z tego regionu, zwłaszcza Reserva i Gran Reserva, zyskały reputację wyrafinowanych i dobrze starzejących się win. Dzięki temu, nawet w czasach zmniejszania powierzchni upraw w innych regionach, popyt na wina z Riojy wzrastał, co zachęcało winiarzy do zwiększenia powierzchni winnic.

  1. Inwestycje i modernizacja

Rioja skorzystała z napływu inwestycji, szczególnie od producentów i importerów, którzy chcieli wykorzystać rosnący popyt na wina o wyższej jakości. Winiarze z Riojy wprowadzali innowacje i modernizowali swoje winnice, aby sprostać wymaganiom rynku, co z kolei pozwoliło na zwiększenie powierzchni winnic i produkcji.

  1. Silna marka

Rioja od lat 90. XX wieku stała się synonimem wysokiej jakości hiszpańskiego wina, co sprawiło, że region ten uniknął presji na karczowanie winnic. Ponieważ wina z Riojy cieszyły się popytem zarówno na rynkach krajowych, jak i międzynarodowych, winiarze mieli wystarczające przychody, aby inwestować w swoje winnice i zwiększać produkcję.


Wartość produkcji i eksportu wina z Hiszpanii

  • Wartość produkcji ogółem: Hiszpania produkuje rocznie około 44 milionów hektolitrów wina, co generuje około 4500 milionów euro. Ponad połowa produkcji jest przeznaczona na eksport o wartości 3300 milionów euro, czyniąc kraj jednym z największych eksporterów wina na świecie. Produkcja wina obejmuje szeroki zakres – od win stołowych po wina premium.
  • Eksport ogółem: Hiszpania eksportuje około 23 miliony hektolitrów wina, co stanowi 52% całkowitej produkcji, i jest jednym z liderów na globalnym rynku winiarskim. Wartość eksportu wynosi około 3300 milionów euro, co świadczy o ogromnym znaczeniu eksportu w sektorze winiarskim Hiszpanii.

Ribera del Duero oraz Rioja są kluczowymi regionami produkującymi wina premium, co przekłada się na wysoką wartość eksportu w stosunku do produkcji. Chociaż Ribera del Duero produkuje znacznie mniej wina niż La Mancha czy Rioja, ma wyższą wartość jednostkową ze względu na wina premium. La Mancha dominuje pod względem wielkości produkcji, eksportując głównie wina stołowe, które mają niższą wartość jednostkową, ale generują duży wolumen eksportu.


Rioja – produkcja i eksport

Rioja jest jednym z najbardziej znanych regionów winiarskich Hiszpanii, słynącym z produkcji win wysokiej jakości, zwłaszcza win czerwonych, które zdobyły uznanie na całym świecie. Region ten wyróżnia się długą tradycją starzenia win w beczkach dębowych, co jest charakterystyczne dla wina z tej części Hiszpanii.

Istotne informacje dotyczące produkcji i eksportu wina z regionu Rioja:

  1. Produkcja i udział w produkcji krajowej:
    • Produkcja: Rioja produkuje około 3,3 miliona hektolitrów wina rocznie, co stanowi 7,5% całkowitej produkcji wina w Hiszpanii.
    • Typy win: Region Rioja specjalizuje się w produkcji czerwonych win, które stanowią około 90% całej produkcji. Najważniejszym szczepem w regionie jest Tempranillo, ale wina często są mieszane z innymi odmianami, takimi jak GarnachaGraciano i Mazuelo. Wina białe i różowe również są produkowane, choć w mniejszej skali.
  2. Wartość produkcji:
    • Wartość produkcji w Rioji szacuje się na około 750 milionów euro rocznie. Wysoka wartość produkcji wynika z koncentracji na winach jakościowych, które mają większą wartość jednostkową w porównaniu do innych regionów winiarskich w Hiszpanii.
    • Wina klasy Reserva i Gran Reserva z Riojy, które są starzone przez dłuższy czas w dębowych beczkach, są szczególnie cenione na rynku krajowym i międzynarodowym.
  3. Eksport i jego znaczenie:
    • Eksport: Rioja eksportuje około 0,92 miliona hektolitrów, co stanowi 28% całkowitej produkcji regionu. Wina z Riojy cieszą się dużą popularnością na rynkach takich jak Wielka Brytania, USA, Niemcy oraz Szwajcaria.
    • Wartość eksportu wynosi około 500 milionów euro, co czyni Rioję jednym z najważniejszych regionów eksportowych w Hiszpanii. Eksport obejmuje głównie wina czerwone z kategorii Reserva i Gran Reserva, które są cenione za głębię smaku i zdolność do starzenia.
  4. Rodzaje win:
    • Czerwone wina: Rioja jest znana z produkcji wyjątkowych win czerwonych, które są często klasyfikowane według czasu starzenia (JovenCrianzaReservaGran Reserva). Tempranillo jest dominującym szczepem, ale mieszanki z Garnachą, Graciano i Mazuelo dodają winom złożoności i głębi.
    • Wina białe i różowe: Choć stanowią mniejszość produkcji, białe wina ze szczepu Viura oraz różowe wina z Riojy zyskują na popularności, szczególnie wśród młodszych konsumentów i na rynkach międzynarodowych.

Podsumowanie Rioja:

Rioja to kluczowy region winiarski, zarówno pod względem wielkości produkcji, jak i wartości eksportu. Z dużym udziałem win czerwonych premium, które są eksportowane na całym świecie, Rioja odgrywa istotną rolę w globalnym rynku winiarskim. Wina z tego regionu są cenione za jakość, złożoność i zdolność do starzenia, a ich wartość jednostkowa jest jedną z najwyższych w Hiszpanii. Dzięki temu 28% eksportu generuje około 500 milionów euro, co stanowi znaczną część dochodów regionu.


Struktura produkcji i główni producenci w Rioji

W regionie Rioja około 90% całej produkcji pochodzi od mniej niż 100 winiarni spośród 600 zarejestrowanych. Pięciu największych producentów ma znaczny udział w całkowitej produkcji regionu. Marqués de RiscalCVNEBodegas MugaLa Rioja Alta i Bodegas Faustino należą do liderów, którzy odpowiadają za większość eksportu i znaczną część krajowej produkcji wina, w tym stylów CrianzaReserva i Gran Reserva. Szacuje się, że ich łączny udział w produkcji może wynosić około 40–50% całkowitej produkcji regionu.

Wymagania dla win Joven, Crianza, Reserva i Gran Reserva w regionie Rioja

Wymagania są określone przez regulacje i nadzorowane przez Denominación de Origen Calificada (DOCa):

  1. Joven:
    • Wina młode, które mogą być wypuszczone na rynek wkrótce po fermentacji. Nie mają obowiązkowego okresu starzenia w dębowych beczkach.
  2. Crianza:
    • Czerwone wina: Muszą być starzone przez co najmniej 2 lata, z czego minimum 1 rok w dębowych beczkach.
    • Białe i różowe: Muszą dojrzewać 1 rok, w tym co najmniej 6 miesięcy w dębie.
  3. Reserva:
    • Czerwone wina: Muszą dojrzewać przez co najmniej 3 lata, z czego 1 rok w dębie, a pozostały czas w butelce.
    • Białe wina: Muszą dojrzewać przez 2 lata, z czego 6 miesięcy w dębie.
  4. Gran Reserva:
    • Czerwone wina: Muszą dojrzewać przez co najmniej 5 lat, w tym 2 lata w dębie i 3 lata w butelce.
    • Białe wina: Muszą dojrzewać przez 4 lata, w tym co najmniej 6 miesięcy w dębie.

Struktura produkcji czerwonych win w Rioji

Struktura jest zdominowana przez wina w stylu Crianza i Reserva, które stanowią większość produkcji:

  • Crianza: Około 40–50% produkcji czerwonych win. Wina te są popularne zarówno na rynku krajowym, jak i międzynarodowym.
  • Reserva: Około 25–30% całkowitej produkcji czerwonych win. Są bardziej cenione za jakość i potencjał starzenia.
  • Gran Reserva: 10–15% produkcji. Wina te mają ograniczoną produkcję, ale są prestiżowe i uznawane za najwyższej jakości.
  • Joven: Około 10–20% produkcji, skierowane głównie na rynek lokalny, mniej starzone, z zachowaniem świeżych, owocowych nut.

Ocena jakości win z Riojy

Poszukując wina, którego wcześniej nie mieliśmy okazji spróbować, warto posługiwać się przewodnikami winiarskimi, które dostarczają informacji na temat win wraz z ocenami jakości w poszczególnych kategoriach. Guía Peñín to najważniejszy hiszpański przewodnik winiarski, publikowany od ponad 30 lat i uważany za jedno z najbardziej autorytatywnych źródeł oceniających wina w Hiszpanii.

Każdego roku eksperci przewodnika oceniają ponad 11 500 win, z naciskiem na wina hiszpańskie, choć oceniają również wina z innych krajów. Oceny win są przyznawane na podstawie 100-punktowej skali. Przewodnik Peñín jest kluczowy dla producentów win, restauracji i dystrybutorów, a także dla konsumentów poszukujących najlepszych win na rynku.

Lista najlepszych Gran Reserva z Riojy według Guía Peñín 2024

Wina, które otrzymały najwyższe oceny:

  1. La Rioja Alta 890 Gran Reserva 2010 – 100 punktów
  2. La Rioja Alta 904 Gran Reserva 2015 – 97 punktów
  3. Marqués de Riscal „150 Aniversario” 2017 – 97 punktów
  4. Marqués de Murrieta Castillo Ygay Gran Reserva Especial 2011 – 96 punktów
  5. La Rioja Alta Viña Arana Gran Reserva 2016 – 96 punktów
  6. Bodegas Muga Prado Enea Gran Reserva 2016 – 96 punktów
  7. López de Heredia Viña Tondonia Gran Reserva 2001 – 96 punktów
  8. López de Heredia Viña Tondonia Rosado Gran Reserva 2008 – 95 punktów

Najlepsze wina z Riojy w kategoriach Crianza i Reserva według Guía Peñín 2024

Top 5 Crianza:

  1. Viña Real Crianza 2020 – CVNE – 94 punkty
  2. Luis Cañas Crianza 2020 – Bodegas Luis Cañas – 92 punkty
  3. Altos R Crianza 2021 – Altos de Rioja – 91 punktów
  4. LAN Crianza 2020 – Bodegas LAN – 90 punktów
  5. Marqués de Cáceres Crianza 2019 – 90 punktów

Top 5 Reserva:

  1. Marqués de Riscal Reserva 2018 – 96 punktów
  2. La Rioja Alta Viña Ardanza Reserva 2016 – 95 punktów
  3. CVNE Imperial Reserva 2017 – 94 punkty
  4. Bodegas Muga Reserva 2019 – 94 punkty
  5. Luis Cañas Reserva 2017 – 93 punkty

Te wina są oceniane wysoko za swoją równowagę, intensywność i zdolność do starzenia. Każde z nich wyróżnia się jakością i odzwierciedla tradycyjne style w regionie Rioja.

Galeria zdjęć Rioja 2024 Zabytki i winnice.

https://www.icloud.com/sharedalbum/#B2H5GH8MqDZagh

Antyczne Igrzyska Olimpijskie – Wzór do Naśladowania

Antyczne Igrzyska Olimpijskie – Wzór do Naśladowania

Mityczne Korzenie

Antyczne Igrzyska Olimpijskie, których początki sięgają 776 r. p.n.e., były wydarzeniem o głębokim znaczeniu religijnym i kulturowym, osadzonym w starożytnej Grecji. Tradycja głosi, że ich założycielem był Herakles, heros, który dedykował igrzyska Zeusowi. W rzeczywistości igrzyska odbywały się w Olimpii, małej dolinie na Peloponezie, która stała się symbolem rywalizacji i braterstwa. Olimpia była świętym miejscem od setek lat, zanim pierwsze igrzyska zyskały formalny kształt, a każde zmagania miały na celu nie tylko sportowe współzawodnictwo, ale także oddanie czci bogom.

Złoty Wiek Igrzysk Olimpijskich

W okresie klasycznym igrzyska nabrały znacznego rozmachu, stając się jednym z najważniejszych wydarzeń w świecie greckim. Co cztery lata sportowcy z całej Grecji, a nawet z odległych miast-państw przybywali, aby rywalizować w Olimpii. Początkowo igrzyska trwały tylko jeden dzień i obejmowały jedynie bieg na dystansie jednego stadionu (około 192 metrów). Jednak w miarę jak igrzyska rozwijały się, dodawano kolejne dyscypliny, a całe wydarzenie trwało pięć dni.

Wśród dyscyplin były:

  • Stadion (bieg krótki),
  • Diaulos (bieg na dwa stadiony),
  • Dolichos (bieg długodystansowy),
  • Pentathlon (pięciobój: rzut dyskiem, rzut oszczepem, skok w dal, bieg i zapasy),
  • Pankration (mieszanka boksu i zapasów, brutalna dyscyplina bez niemal żadnych reguł),
  • Wyścigi rydwanów, które miały miejsce na specjalnie przygotowanym hipodromie.

Miejsce i Organizacja Igrzysk

Olimpia, jako centrum igrzysk, posiadała rozbudowaną infrastrukturę, która mogła pomieścić zarówno zawodników, jak i widzów. Stadion, hipodrom, gdzie odbywały się wyścigi rydwanów, oraz gimnazjon, w którym sportowcy przygotowywali się do zawodów, stanowiły część kompleksu. Infrastruktura Olimpii obejmowała również łaźnie, pomieszczenia dla zawodników i specjalne miejsca dla honorowych gości.

Olimpia nie była tylko miejscem sportu, lecz także centrum religijnym z monumentalnymi świątyniami, w tym słynną świątynią Zeusa, autorstwa Fidiasza, z ogromnym posągiem boga, wykonanym z chryzelefantyny (złota i kości słoniowej). Rywalizacja sportowa nie była jedynie formą fizycznej aktywności, ale aktem religijnym, w którym ciało zawodnika stawało się narzędziem oddania czci bogom.

Artystyczne wyobrażenie starożytnej Olimpii. WikipediaCommons

Zawody były starannie zorganizowane, a uczestnicy musieli złożyć przysięgę, że będą przestrzegać zasad i nie stosować nieuczciwych praktyk. Sędziowie, zwani hellanodikai, czuwali nad przebiegiem igrzysk, a ich werdykty były nieodwołalne. Igrzyska rozpoczynały się uroczystym pochodem, ofiarami dla Zeusa i innymi rytuałami religijnymi. Podczas igrzysk obowiązywał święty rozejm, znany jako ekecheiria, który zawieszał wszystkie wojny i konflikty między miastami-państwami, aby umożliwić bezpieczną podróż sportowców i widzów do Olimpii.

Uczestnicy i Widzowie

Początkowo udział w igrzyskach był zarezerwowany dla Greków, którzy musieli być wolni, mężczyznami i obywatelami swoich polis. Jednak z czasem uczestnicy zaczęli przyjeżdżać z odległych zakątków świata, nawet z kolonii greckich na terenach dzisiejszej Turcji i Syrii. W najlepszych latach igrzyska przyciągały setki zawodników oraz tysiące widzów. Sportowcy startowali nago, co miało podkreślać piękno ciała i równość między zawodnikami. Uczestnicy zawodów przyłapani na oszustwie musieli ufundować posągi Zeusa z inskrypcją potępiającą ich czyny.

Na trybunach gromadziły się tysiące widzów – od zwykłych obywateli, przez szlachtę, po wybitnych myślicieli, takich jak Pindar czy Sokrates, którzy komentowali wydarzenia z Olimpii, widząc w nich odzwierciedlenie kosmicznej harmonii. Widzowie, którzy zasiadali na trybunach, uczestniczyli w igrzyskach nie tylko jako obserwatorzy, ale także jako cząstka zbiorowej tożsamości. Było to miejsce, gdzie każdy mógł poczuć więź z bogami, z grecką kulturą i dziedzictwem. Kobiety, z wyjątkiem kapłanek, nie mogły oglądać zmagań sportowych, choć dla nich organizowano osobne igrzyska ku czci bogini Hery, zwane Hereje.

Nagrody

Zwycięzcy igrzysk, zwani olimpionikami, nie otrzymywali nagród materialnych. Triumf był symbolem duchowego spełnienia i chwały. Wieniec z oliwnych gałązek, który symbolizował nieśmiertelność i boską łaskę, stanowił największe trofeum. Zwycięstwo było czymś więcej niż osobistym sukcesem – było to osiągnięcie niemal transcendentalne, które umieszczało sportowca na równi z bogami. W mieście, do którego wracał, zwycięzca był traktowany jak bohater, a jego imię stawało się częścią opowieści przekazywanych przez pokolenia. Często zwycięzcy otrzymywali dożywotnie wsparcie finansowe, prestiżowe stanowiska oraz rzeźby na swoją cześć.

Rozkwit Igrzysk: Złoty Wiek

Igrzyska, które początkowo obejmowały jedynie bieg na dystansie jednego stadionu, z czasem przekształciły się w kompleksowe zawody, trwające pięć dni. Przez stulecia ich popularność rosła, a same zawody stały się nie tylko centrum sportowym, ale również społecznym. Zmiana była zauważalna nie tylko w liczbie dyscyplin, ale też w prestiżu igrzysk. Grecja była przecież podzielona na liczne, rywalizujące między sobą polis, z których każde starało się zdobyć przewagę. Igrzyska Olimpijskie były jednak miejscem, gdzie zawierano pokój, a ekecheiria, zawieszająca wszelkie konflikty, pozwalała Grekom zjednoczyć się w duchu wspólnoty.

Znaczenie Społeczne Igrzysk

W świecie starożytnej Grecji, gdzie życie polityczne, religijne i społeczne były nierozerwalnie połączone, Igrzyska Olimpijskie miały niezwykle istotne znaczenie. Były one wydarzeniem, które przyciągało nie tylko sportowców, ale również filozofów, poetów, artystów, a nawet polityków. To właśnie tutaj, w Olimpii, zawiązywano sojusze, nawiązywano kontakty między miastami-państwami, a idea wspólnoty greckiej (zwanej panhelleńską) była na wyciągnięcie ręki. Igrzyska, będąc areną rywalizacji, jednocześnie budowały tożsamość Greków jako wspólnoty, gdzie bez względu na różnice polityczne i lokalne waśnie, można było celebrować wspólne wartości.

Jednocześnie igrzyska były miejscem manifestacji statusu i potęgi miast-państw. Zwycięstwo olimpionika przynosiło chwałę nie tylko jemu samemu, ale przede wszystkim jego polis. Po igrzyskach triumfatorzy wracali do swoich miast niczym herosi – budowano na ich cześć posągi, nadawano im zaszczyty i liczne przywileje. Miasta, które mogły pochwalić się największą liczbą zwycięzców, zyskiwały prestiż i wpływy w świecie greckim, a sam sportowiec stawał się symbolem siły i sprawności całego polis.

Bohaterowie Antycznych Igrzysk Olimpijskich

Antyczne igrzyska wyłoniły wielu sportowych herosów, którzy zdobywali nie tylko sportowe trofea, ale także niemal boską chwałę. Oto kilku z nich:

Milo z Krotonu
Milo był jednym z najwspanialszych zapaśników starożytności, sześciokrotnym zwycięzcą igrzysk olimpijskich. Pochodził z Krotonu, miasta-państwa w południowej Italii, i znany był ze swojej niesamowitej siły. W jednym z mitów mówi się, że nosił cielę na swoich ramionach od dzieciństwa, ćwicząc codziennie, aż zwierzę wyrosło na dorosłego byka, którego Milo był w stanie dźwigać.

Leonidas z Rodos
Leonidas był prawdopodobnie jednym z największych biegaczy starożytności. W czterech igrzyskach olimpijskich (164–152 p.n.e.) zdobył aż 12 wieńców olimpijskich, wygrywając w trzech kategoriach biegów: stadion (krótki dystans), diaulos (średni dystans) i hoplitodromos (bieg w pełnej zbroi). Jego rekord ilości zwycięstw utrzymywał się przez stulecia.

Diagoras z Rodos
Diagoras był wybitnym pięściarzem, który stał się symbolem olimpijskiej chwały i rodzinną legendą. Zdobył olimpijskie złoto, a jego synowie i wnukowie również odnosili sukcesy na igrzyskach. Diagoras stał się ikoną, kiedy podczas jednej z uroczystości, po wygranej jego synów, został uniesiony na ich ramionach jako symbol rodzinnego triumfu. Legendy głoszą, że Diagoras umarł w tym momencie z radości, uznając, że osiągnął wszystko, co mógł w życiu.

Kyniska ze Sparty
Kyniska była pierwszą kobietą, która wygrała igrzyska olimpijskie. Chociaż kobiety nie mogły brać bezpośredniego udziału w zawodach sportowych, Kyniska, będąc królewską córką ze Sparty, wzięła udział w wyścigach rydwanów jako właścicielka koni. Zwyciężyła dwa razy – w 396 i 392 p.n.e. Jej zwycięstwo było znaczącym przełamaniem barier dla kobiet i dowodem na to, że nawet w surowych zasadach igrzysk istniały możliwości obejścia przepisów.

Theagenes z Thasos
Theagenes był wszechstronnym sportowcem, który zwyciężył w wielu zawodach, w tym dwa razy na igrzyskach olimpijskich: w 480 r. p.n.e. w pięściarstwie i w 476 r. p.n.e. w pankrationie. Jego legenda była tak wielka, że po jego śmierci mieszkańcy Thasos czcili go jako półboga, wznosząc na jego cześć posągi.

Igrzyska w mitologii i literaturze greckiej

Igrzyska sportowe były istotnym elementem życia społecznego i religijnego starożytnych Greków, a ich motywy często pojawiały się w mitologii i literaturze greckiej. 

Igrzyska sa obecne w najważniejszych dziełach Homera, Iliadzie i Odysei. W księdze XXIII „Iliady”, po śmierci Patroklosa, najlepszego przyjaciela Achillesa, zorganizowano igrzyska pogrzebowe na jego cześć. W igrzyskach wzięli udział bohaterowie „Iliady”, rywalizując w różnych konkurencjach, takich jak wyścigi rydwanów, boks, zapasy, biegi, rzut oszczepem.  

W księdze VIII, król Feaków, Alkinoos, zorganizował igrzyska na cześć Odyseusza, który po wielu latach tułaczki trafił na wyspę Feaków. Odyseusz, początkowo odmawiający udziału w zawodach, w końcu podjął rzucone wyzwanie i pokonał wszystkich w rzucie dyskiem, co podkreśliło jego siłę i sprawność jako bohatera.

W micie o Edypie i jego tragicznej rodzinie zorganizowano igrzyska, które przyciągnęły najdzielniejszych bohaterów Grecji. W zawodach tych miał wziąć udział sam Edyp, który nieświadomie pokonał swojego biologicznego ojca, Lajosa, podczas wyścigu rydwanów, co zapoczątkowało serię tragicznych wydarzeń.

Według jednej z wersji mitu o Heraklesie, to właśnie on miał ustanowić igrzyska olimpijskie po wykonaniu jednej ze swoich dwunastu prac – oczyszczeniu stajni Augiasza. Herakles uznał, że zwycięstwo nad Augiaszem wymaga uczczenia, dlatego ustanowił igrzyska w Olimpii, które miały odbywać się co cztery lata.

Igrzyska sportowe w mitologii i literaturze greckiej nie były jedynie pokazem fizycznej siły i sprawności, ale miały głębsze znaczenie społeczne, religijne i kulturowe. Były formą oddania czci bogom, a także okazją do uhonorowania zmarłych bohaterów. Igrzyska miały także podkreślać harmonię między ciałem a duchem, co było centralnym elementem greckiego ideału kalokagathia – połączenia piękna fizycznego z moralną doskonałością. W literaturze starożytnej igrzyska symbolizowały rywalizację, odwagę, a także los człowieka walczącego z przeznaczeniem i próbującego zyskać chwałę, zarówno na ziemi, jak i w oczach bogów.

Zmierzch Igrzysk

Pomimo ich wielkiej popularności, igrzyska zaczęły podupadać pod koniec IV wieku n.e. Wraz z nadejściem chrześcijaństwa, które potępiło igrzyska jako pogańskie obrzędy, a także zmianami politycznymi w świecie rzymskim, igrzyska zostały oficjalnie zakazane w 393 roku n.e. przez cesarza Teodozjusza I. Wtedy to zakończyła się ponad tysiącletnia tradycja olimpijskich zmagań, a Olimpia popadła w ruinę.

Ateny 1896 – I Igrzyska Ery Nowożytnej

Odrodzenie idei Igrzysk Olimpijskich jest nierozerwalnie związane z postacią Pierre’a de Coubertina, francuskiego barona, który pod koniec XIX wieku dążył do wskrzeszenia starożytnej tradycji, by promować pokój, współpracę międzynarodową i rozwój fizyczny.

Na Międzynarodowym Kongresie ds. Propagowania Wychowania Fizycznego, który odbył się w Paryżu w dniach 16–23 czerwca 1894 roku, Pierre de Coubertin zaproponował odrodzenie starożytnych igrzysk olimpijskich, co doprowadziło do powołania Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOL) oraz ustalenia, że pierwsze nowożytne igrzyska odbędą się w 1896 roku w Atenach. Kiedy zdecydowano, że Ateny będą gospodarzem igrzysk, Grecja nie posiadała nowoczesnych obiektów sportowych odpowiednich do organizacji międzynarodowej imprezy, a termin imprezy był odległy zaledwie o dwa lata. Kluczowe obiekty, takie jak Stadion Panateński, wymagały pełnej renowacji lub musiały zostać zbudowane od podstaw. W tak krótkim czasie, priorytetem było przywrócenie do użytku historycznego stadionu i stworzenie prowizorycznych obiektów dla mniej popularnych dyscyplin. Grecja w tym czasie zmagała się z trudnościami finansowymi. Początkowo idea igrzysk nie cieszyła się pełnym poparciem rządu greckiego, który obawiał się kosztów organizacyjnych. Ostatecznie, dzięki hojności bogatych sponsorów, takich jak Georgios Averoff, który sfinansował w całości odbudowę Stadionu Panateńskiego, przekazując kwotę 920 000 drachm (ok. 120 000 ówczesnych dolarów). Jego hojność miała kluczowe znaczenie, ponieważ Stadion Panateński był centralnym punktem igrzysk, a jego renowacja była najważniejszym i najbardziej kosztownym projektem infrastrukturalnym. Stadion został odrestaurowany z białego marmuru, co uczyniło go jednym z najpiękniejszych stadionów na świecie. Aby uhonorować jego wkład, na stadionie umieszczono pomnik Averoffa, który stoi tam do dzisiaj.

Georgios Averoff zbudował swoją fortunę głównie dzięki działalności handlowej i inwestycyjnej w Egipcie, a później także w Grecji, gdzie był związany z kilkoma ważnymi instytucjami finansowymi, które odgrywały istotną rolę w rozwoju greckiej gospodarki w XIX wieku, w tym z Narodowym Bankiem Grecji, którego był założycielem i jednym z największych udziałowców.

Ze względu na brak środków i ograniczenia czasowe, wiele obiektów sportowych zostało zorganizowanych w prowizoryczny sposób. Zawody pływackie odbywały się w Zatoce Zea, strzelectwo w parku, a korty tenisowe nie były specjalnie rozbudowane na potrzeby zawodów. W przypadku niektórych dyscyplin, jak gimnastyka, wystarczył dostęp do otwartej przestrzeni i minimalna infrastruktura.

Kluczowe elementy infrastruktury olimpijskiej Igrzysk w 1896 roku

1. Stadion Panateński (Kallimarmaro)

  • Stan pierwotny: Stadion Panateński miał długą historię – został pierwotnie zbudowany około 330 roku p.n.e. na potrzeby zawodów Panatenajskich. W czasach rzymskich został rozbudowany przez Heroda Attyka i mógł pomieścić około 50 000 widzów, ale przez wieki popadał w ruinę.
  • Renowacja stadionu: Odnowa stadionu była kluczowym projektem organizacyjnym. Odrestaurowano go w całości z marmuru z góry Pentelikon, tego samego, z którego zbudowano Partenon. W prace renowacyjne zaangażowano lokalnych rzemieślników i architektów, którzy dążyli do przywrócenia starożytnej świetności stadionu. Stadion jest w całości zbudowany z białego marmuru, co czyni go unikatowym na skalę światową.
  • Czas realizacji: Prace rozpoczęły się wkrótce po przyznaniu Atenom igrzysk w 1894 roku i musiały być ukończone w ciągu dwóch lat, aby stadion mógł gościć ceremonie otwarcia i zamknięcia oraz główne wydarzenia lekkoatletyczne.
  • Funkcje i pojemność: Stadion Panateński został odnowiony jako arena dla zawodów lekkoatletycznych, w tym biegów, skoków i rzutów. Bieżnia miała długość 333,33 metra, zgodnie z tradycyjną długością starożytnych stadionów. Stadion mógł pomieścić około 50 000 widzów, co czyniło go jednym z największych obiektów sportowych ówczesnej Europy.
  • Znaczenie współczesne: Stadion Panateński (Kallimarmaro) przez kolejne lata, aż do dziś jest wykorzystywany do organizacji różnorodnych imprez sportowych i kulturalnych. Jest metą Athens Classic Marathon, który corocznie odbywa się na tradycyjnej trasie z Maratonu do Aten. Stadion był również metą maratonu podczas Igrzysk w Atenach w 2004 roku. Ze względu na swoją historię i wyjątkową architekturę, ten przepiękny marmurowy stadion stał się miejscem wielu występów światowych gwiazd, takich jak StingElton JohnGeorge MichaelPaul McCartneyLady GagaScorpions, a także Jose CarrerasAndrea Bocelli i Nana Mouskouri. Stadion Panateński bywa także sceną dla wydarzeń operowych oraz teatralnych. Z jego klasycznym designem i dużą przestrzenią doskonale nadaje się do organizacji spektakli o epickim charakterze. Organizatorzy wydarzeń chętnie wykorzystują stadion do przedstawień, które łączą tradycję z nowoczesnością, co tworzy niesamowity kontrast między starożytnym dziedzictwem a współczesną sztuką.

2. Zatoka Zea – Zawody pływackie

Z powodu braku basenów olimpijskich, pływanie odbywało się na otwartych wodach w Zatoce Zea w pobliżu portu w Pireusie. Zawody pływackie były trudnym wyzwaniem dla zawodników, ponieważ warunki były surowe – temperatura wody była niska, a fale sprawiały, że rywalizacja była znacznie trudniejsza niż w basenach.

3. Pedion tou Areos – Zawody w strzelectwie

Zawody strzeleckie odbywały się na poligonie strzeleckim w Pedion tou Areos, jednym z głównych parków Aten. Na ten czas park przekształcono w teren strzelecki, który był odpowiednio przygotowany do obsługi zawodników.

4. Obiekty tymczasowe dla gimnastyki i zapasów

W przypadku zawodów w gimnastyce i zapasach zdecydowano się na budowę tymczasowych aren, zorganizowanych na otwartych przestrzeniach publicznych, takich jak Zappeion i okoliczne place. Te obiekty nie miały zaawansowanej infrastruktury, a organizatorzy skupili się na stworzeniu prostych, ale funkcjonalnych aren.

5. Korty tenisowe w Atenach

Zawody tenisowe odbyły się na istniejących kortach tenisowych w Atenach, które zostały jedynie nieznacznie przystosowane do rywalizacji olimpijskiej. Korty były jednym z nielicznych obiektów, które nie wymagały dużych nakładów inwestycyjnych przed igrzyskami.

Przebieg Igrzysk w Atenach 

Igrzyska Olimpijskie w Atenach w 1896 roku, odbyły się dokładnie 1503 lata po ostatnich igrzyskach starożytnej Grecji, które miały miejsce w 393 roku. Było to wydarzenie, które miało nie tylko wymiar sportowy, ale również symboliczny, odwołujący się do starożytnej tradycji olimpijskiej.

Igrzyska w Atenach odbyły się w 9 dyscyplinach: lekkoatletyka, zapasy, pływanie, gimnastyka, szermierka, podnoszenie ciężarów, kolarstwo, strzelectwo i tenis, a także 43 konkurencjach, w których uczestniczyło 241 sportowców, wszyscy byli mężczyznami, pochodzący z 14 krajów.

Zainteresowanie igrzyskami

Zainteresowanie igrzyskami w Atenach było ogromne, zwłaszcza w Grecji, gdzie impreza stała się wydarzeniem narodowym. Na ceremonii otwarcia na Stadionie Panateńskim zebrało się około 80 000 widzów, a wielka liczba Greków z dumą obserwowała rywalizację sportową, która nawiązywała do ich starożytnej historii. Międzynarodowe zainteresowanie igrzyskami było również znaczące, a udział 14 krajów położył podwaliny pod rozwój międzynarodowego ruchu olimpijskiego.

Wyniki i bohaterowie Igrzysk Olimpijskich 1896

Igrzyska w Atenach zgromadziły około 241 sportowców z 14 krajów. Chociaż większość uczestników pochodziła z Grecji, nie zabrakło rywalizacji międzynarodowej. Oto najważniejsi bohaterowie i ich osiągnięcia:

Bohaterowie Igrzysk

  • Spyridon Louis (Grecja) – maraton,
    • Trasa maratonu podczas igrzysk nawiązywała do legendarnego biegu Filippidesa, który miał przebiec z miejscowości Maraton do Aten po zwycięstwie Greków nad Persami w bitwie pod Maratonem w 490 r. p.n.e.
    • Wynik: 2 godziny 58 minut 50 sekund.
    • Spyridon Louis, grecki pasterz i późniejszy dostawca wody, stał się narodowym bohaterem, wygrywając pierwszy w historii nowożytny bieg maratoński. Zwycięstwo Louisa było szczególnie ważne dla Grecji, która widziała w nim symbol odrodzenia olimpijskiego dziedzictwa.
  • Carl Schuhmann (Niemcy) – zapasy i gimnastyka:
    • Schuhmann zdobył cztery złote medale, co czyniło go najbardziej utytułowanym sportowcem igrzysk. Wygrał w zapasach klasycznych oraz w trzech konkurencjach gimnastycznych (ćwiczenia na drążku, ćwiczenia na poręczach, drużynowe).
  • Alfred Hajos (Węgry) – pływanie:
    • Hajos zdobył dwa złote medale w pływaniu: na 100 m stylem dowolnym i na 1200 m stylem dowolnym. Zawody pływackie odbywały się nie w basenie, ale w zimnych wodach Zatoki Zea.
  • James Connolly (USA) – trójskok:
    • Connolly zdobył pierwszy w nowożytnej historii złoty medal olimpijski, zwyciężając w trójskoku z wynikiem 13,71 m. Amerykanin, mimo początkowych problemów finansowych, został jednym z największych bohaterów igrzysk w Atenach.
  • Thomas Burke (USA) – biegi sprinterskie:
    • Burke zdobył dwa złote medale w biegach na 100 m i 400 m, stając się pierwszym mistrzem olimpijskim w historii nowożytnych igrzysk w sprincie.

Klasyfikacja medalowa Igrzysk Olimpijskich 1896 roku

Podczas pierwszych nowożytnych Igrzysk Olimpijskich, które odbyły się w Atenach w 1896 roku, klasyfikacja medalowa nie była formalnie prowadzona. Jednak na podstawie liczby zdobytych miejsc na podium można sporządzić współczesną klasyfikację. Warto zauważyć, że w 1896 roku nagradzano tylko dwa miejsca: złoty medal dla zwycięzców i srebrny dla zawodników zajmujących drugie miejsce. Brązowy medal został wprowadzony dopiero w 1904 roku. W wielu źródłach podaje się, że Grecja wygrała najwięcej medali.

KrajZłote medaleSrebrne medaleRazem
Stany Zjednoczone11718
Grecja101727
Niemcy6511
Francja549
Wielka Brytania235
Węgry213

Stany Zjednoczone zdobyły najwięcej złotych medali (11), mimo że wysłały jedynie 14 sportowców. Grecja, jako gospodarz, zdobyła najwięcej medali ogółem (27), w tym 10 złotych.

Zainteresowanie i odbiór pierwszych igrzysk – impuls do rozwoju ruchu olimpijskiego i tradycji organizacji kolejnych igrzysk 

Ceremonia otwarcia igrzysk odbyła się 6 kwietnia 1896 roku, a na trybunach Stadionu Panateńskiego zgromadziło się około 80 000 widzów, co było imponującym wynikiem, biorąc pod uwagę czasy i trudności w komunikacji. Grecka publiczność przyjęła igrzyska z ogromnym entuzjazmem, a zwłaszcza zwycięstwo Spyridona Louisa w maratonie było narodową dumą. Igrzyska zostały dobrze odebrane także przez międzynarodową opinię, chociaż miały skromniejszy charakter niż współczesne edycje. Uczestnicy docenili organizację zawodów, a ruch olimpijski zaczął nabierać coraz większego znaczenia na arenie międzynarodowej.

Pierwsze nowożytne Igrzyska Olimpijskie w Atenach w 1896 roku, mimo swojego skromnego charakteru, były wielkim sukcesem na arenie międzynarodowej. Dzięki entuzjastycznemu odbiorowi ze strony sportowców, mediów i widzów, igrzyska te stały się impulsem do rozwoju idei olimpijskiej i organizacji kolejnych edycji, które wkrótce stały się jednym z najważniejszych wydarzeń sportowych na świecie.

Po pozytywnym odbiorze igrzysk w 1896 roku, ustalono, że zawody będą odbywać się regularnie co cztery lata. Postanowiono, że kolejne igrzyska odbędą się w Paryżu w 1900 roku, co zademonstrowało międzynarodowy charakter zawodów i dało im wymiar stałości oraz kontynuacji.

Od pierwszych igrzysk w 1896 roku do 1936 roku liczba uczestników i krajów regularnie rosła. Początkowo istotnym ograniczeniem były względy komunikacyjne i związane tym koszty, stąd liczba uczestników Igrzysk w 1908 roku w St. Louis (667 sportowców z 12 krajów, w tym 6 kobiet) była niższa niż w Paryżu w 1904 roku (997 sportowców z 24 krajów, w tym 22 kobiety), podobnie jak w 1932 w Los Angeles (1332 uczestników, 127 kobiet, 46 krajów) w porównaniu z Igrzyskami zorganizowanymi w Europie w Amsterdamie, które zgromadziły 2 883 sportowców, w tym 277 kobiet, reprezentujących 46 krajów. 

Igrzyska Olimpijskie po II wojnie światowej – Kluczowe Wydarzenia:

Liczba uczestników i krajów biorących udział w Igrzyskach Olimpijskich gwałtownie wzrosła po II wojnie światowej. Kluczowe czynniki, które przyczyniły się do tego wzrostu, to:

  • Globalizacja sportu: Sport stał się uniwersalnym językiem zbliżającym narody, a igrzyska olimpijskie zyskały globalną popularność.
  • Rozwój technologii i komunikacji: Lepszy transport i szeroka transmisja medialna umożliwiły większy udział sportowców z całego świata.
  • Dekolonizacja: Powstanie nowych państw po dekolonizacji zwiększyło liczbę krajów uczestniczących.
  • Profesjonalizacja sportu: Wzrost liczby dyscyplin i profesjonalizacja ruchu olimpijskiego przyciągnęły więcej zawodników.
  • Równość płci: Coraz większa liczba kobiet zaczęła uczestniczyć w igrzyskach, co znacząco zwiększyło całkowitą liczbę uczestników.

Igrzyska Olimpijskie stały się z biegiem lat największym globalnym wydarzeniem sportowym, przyciągającym tysiące sportowców i miliony widzów na całym świecie.

Kluczowe edycje igrzysk po II wojnie światowej:

  • Igrzyska Olimpijskie 1948 – Londyn: 4 104 sportowców (390 kobiet) z 59 krajów.
  • Igrzyska Olimpijskie 1952 – Helsinki: 4 955 sportowców (519 kobiet) z 69 krajów.
  • Igrzyska Olimpijskie 1960 – Rzym: 5 338 sportowców (611 kobiet) z 83 krajów.
  • Igrzyska Olimpijskie 1972 – Monachium: 7 134 sportowców (1 059 kobiet) z 121 krajów.
  • Igrzyska Olimpijskie 1984 – Los Angeles: 6 829 sportowców (1 566 kobiet) z 140 krajów.
  • Igrzyska Olimpijskie 1992 – Barcelona: 9 356 sportowców (2 704 kobiet) z 169 krajów.
  • Igrzyska Olimpijskie 2000 – Sydney: 10 651 sportowców (4 069 kobiet) z 199 krajów.
  • Igrzyska Olimpijskie 2004 – Ateny: 10 625 sportowców (4 329 kobiet) z 201 krajów.
  • Igrzyska Olimpijskie 2008 – Pekin: 10 942 sportowców (4 637 kobiet) z 204 krajów.
  • Igrzyska Olimpijskie 2016 – Rio de Janeiro: 11 238 sportowców (5 176 kobiet) z 207 krajów.
  • Igrzyska Olimpijskie 2020 – Tokio: 11 417 sportowców (5 440 kobiet) z 206 krajów.

Podsumowanie

Igrzyska Olimpijskie w 1896 roku były wydarzeniem, które nie tylko ożywiło starożytną tradycję, ale także zapoczątkowało nowoczesny ruch olimpijski, który z biegiem lat przekształcił się w jedno z najważniejszych i najbardziej prestiżowych wydarzeń sportowych na świecie. Igrzyska odgrywają kluczową rolę w promowaniu międzynarodowej współpracy, pokoju i równych szans dla sportowców z różnych krajów, bez względu na ich pochodzenie czy warunki ekonomiczne.

WealthSeed – start-up, który nie odpalił.

Przez cały okres mojej działalności w sektorze finansowym zajmowałem się zarządzaniem zmianą i tworzeniem nowych przedsięwzięć identyfikując pojawiające się szanse biznesowe. Na początku transformacji gospodarczej Polski, w 1989 roku, założyłem firmę handlu zagranicznego, by sprowadzać z zagranicy komputery, podzespoły elektroniczne z Japonii, Tajwanu i Singapuru, a także tanie wyroby jeansowe oraz bawełniane Tajlandii i Indii. Komputerów potrzebowały przedsiębiorstwa, a atrakcyjne ubrania znajdowały na pniu indywidualnych nabywców. Nie tylko w Polsce, bo o zjednoczeniu Niemiec, biedniejsi Niemcy ze wschodniej części przyjeżdżali masowo do Polski na zakupy. Bazar na granicy w Zgorzelcu przyciągał tysiące zakupowiczów, a w czasie weekendów dziesiątki tysięcy. Urynkowienie gospodarki postawiło na krawędzi bankructwa większość firm państwowych, które nijak nie mogły podołać konkurencji szybko powstających prywatnych biznesów, które potrzebowały kapitału na rozwój. Widząc to, stworzyłem wraz z żoną firmę doradczą, która specjalizowała się w restrukturyzacji zagrożonych przedsiębiorstw państwowych i wsparciu poszukiwania finansów na projekty inwestycyjne firm prywatnych. Te doświadczenia i umiejętności były moim jokerem w momencie, kiedy Powszechny Bank Gospodarczy, jeden z największych polskich banków, poszukiwał w 1992 roku menadżera, który podoła restrukturyzacji portfela złych długów przedsiębiorstw stanowiącego egzystencjalne zagrożenie dla banku i jego klientów. W ten sposób, niespodziewanie, z dnia na dzień, rozpocząłem pracę w bankowości na najwyższym szczeblu. W świecie wielkich korporacji zadomowiłem się na wiele lat, bo tutaj dostrzegłem ogromne możliwości tworzenia wartości poprzez zmianę – restrukturyzację i nowe inicjatywy biznesowe. PBG SA stworzył pierwszy w Polsce fundusz venture capital, wkładając do niego znaczny kapitał i akcje przejęte w ramach zamiany niespłacalnych kredytów na akcje, jedną z pierwszych firm leasingowych w Polsce, firmę developerską, no i oddział internetowy banku w 1998 r.(!).

W Powszechnej Kasie Oszczędności, która była dinozaurem PRL-u, możliwości innowacji były jeszcze większe, a jednocześnie otwierały szanse na przerwanie i sukces na konkurencyjnym rynku. Głęboka restrukturyzacja i nowa strategia działania była nakazem chwili. W przeciągu niespełna dwóch lat udało się dokonać przeobrażenia staroświeckiej kasy oszczędnościowej w pełnozakresowy nowoczesny bank komercyjny z konkurencyjną obsługą małych i dużych przedsiębiorstw, jednostek samorządu terytorialnego, a także bogatą ofertą wealth management i bankowości inwestycyjnej. Dodatkowo, zbudowane od podstaw firmy córki, PKO TFI, PKO Bank Hipoteczny, PKO Leasing, eService, stały się liderami branży i fundamentem Grupy Kapitałowej PKO. 

Moje przejście do BRE Banku w 2000 roku, który wtedy miał duże ambicje rozwoju i wsparcie zagranicznego inwestora, wiązało się z możliwością realizacji autorskiego planu stworzenia internetowego start-upu, który miał być rozwijany autonomicznie pod marką mBank.  Projekt okazał się innowacją przełomową, która zmieniła oblicze polskiego sektora bankowości detalicznej. Powstaniu mBanku towarzyszyło stworzenie własnej firmy ubezpieczeniowej BRE Ubezpieczenia, Supermarketu Inwestycyjnego oraz przekształcenie Domu Inwestycyjnego BRE Banku, który obsługiwał wyłącznie klientów instytucjonalnych, w największe biuro maklerskie dla klientów indywidualnych w Polsce. Nowe inicjatywy biznesowe, w tym głównie mBank, pozwoliły BRE Bankowi w krótkim czasie awansować do grona największych i najbardziej wartościowych instytucji finansowych w Polsce. W okresie, kiedy byłem prezesem zarządu, BRE Bank dołączył do indeksu WIG-20, a jego wartość rynkowa, mierzona kapitalizacją rynkową wzrosła blisko sześć razy, z 2,440 mld PLN do 12,224 mld PLN. Po zablokowaniu przez Commerzbank planów ekspansji zagranicznej mBanku odszedłem z BRE Banku i zająłem się doradztwem finansowym i realizacją swoich prywatnych projektów biznesowych.

Moje doświadczenia tego okresu potwierdzają, że corporate venturing, w formie innowacji inkrementalnych i przełomowych jest możliwy i w sprzyjających okolicznościach daje spektakularne efekty. Trzeba jednak zauważyć, że to był niezwykły i niepowtarzalny okres transformacji gospodarczej i systemowej, który stawiał wysokie wymagania i stwarzał wyjątkowe możliwości. Corporate venturing to strategia, w której korporacje inwestują w tworzenie nowych firm, korzystając z własnego kapitału, zasobów i doświadczenia. Takie przedsięwzięcia mają dostęp do znacznych środków finansowych, co eliminuje wiele problemów związanych z pozyskiwaniem funduszy. Wsparcie korporacji obejmuje także infrastrukturę, technologie oraz sieć kontaktów, co może znacząco przyspieszyć rozwój nowego biznesu. Jednak corporate venturing nie jest pozbawione poważnych wad. Jednym z głównych wyzwań to brak autonomii. Nowe firmy mogą być skrępowane przez sztywne struktury i procedury macierzystej korporacji, co często dusi innowacyjność i elastyczność. Decyzje mogą być opóźniane przez biurokratyczne przepychanki i konieczność uzyskiwania zgody na różnych szczeblach hierarchii, co może prowadzić do utraty przewagi konkurencyjnej w dynamicznie zmieniającym się rynku. Co więcej, konflikty interesów są nieuniknione, gdy cele nowego przedsięwzięcia kolidują z korporacyjnymi priorytetami, co skutkuje chaosem i brakiem spójności w strategii działania.

Tworzenie start-upu przez przedsiębiorców rynkowych to podejście charakteryzujące się dużą autonomią i elastycznością. Przedsiębiorcy mają pełną kontrolę nad kierunkiem rozwoju swojej firmy i mogą szybko dostosowywać się do zmieniających się warunków rynkowych. Brak korporacyjnych procedur i biurokracji pozwala na swobodne eksperymentowanie i wprowadzanie innowacji. Jednak start-upy tworzone przez indywidualnych przedsiębiorców muszą stawić czoła poważnym wyzwaniom, w tym złożoności infrastruktury prawnej i regulacyjnej. Nowe firmy muszą nawigować przez skomplikowane przepisy prawne i regulacyjne, które mogą być barierą dla innowacyjnych rozwiązań. Ponadto, brak dostępu do dużych zasobów finansowych może ograniczać możliwości rozwoju i skalowania biznesu. Przedsiębiorcy muszą samodzielnie poszukiwać inwestorów, co wiąże się z ryzykiem finansowym. Proces pozyskiwania finansowania jest często skomplikowany i czasochłonny, co może odciągać uwagę od kluczowych działań operacyjnych.

Amerykańskie doświadczenia, szczególnie te z Doliny Krzemowej, wyraźnie pokazują, że indywidualne start-upy są siłą napędową innowacji w gospodarce. Dolina Krzemowa stała się globalnym epicentrum technologicznej rewolucji dzięki niezależnym przedsiębiorcom, którzy mimo ograniczonych zasobów finansowych, wykorzystali swoją kreatywność i determinację, aby tworzyć przełomowe technologie i modele biznesowe. Firmy takie jak Apple, Google, Facebook czy Tesla zaczynały jako niewielkie start-upy, które dzięki swojej elastyczności i zdolności do szybkiego reagowania na zmiany rynkowe, stały się globalnymi liderami.

Nie jest zaskoczeniem, że przykłady sukcesów start-upów z Doliny Krzemowej, ale w coraz większym stopniu także z Izraela (Tel Aviv), Wielkiej Brytanii (Londyn), Niemcy (Berlin), Chiny (Pekin, Shenzen), Indie (Bangalore), Singapur, pobudzają wyobraźnię młodych ludzi, a także starszych, doświadczonych korporacyjnych menadżerów, do podejmowania wysiłku i ryzyka na rzecz tworzenia własnych start-upów na bazie pomysłów, które uznają za innowacyjne. 

Transformacja sektora finansowego przyspieszyła po kryzysie finansowym z 2008 roku, który zachwiał zaufaniem do tradycyjnych instytucji finansowych. Rewolucja fintech dokonała radykalnego przeobrażenia sektora finansowego dzięki postępowi technologicznemu, zmieniającym się oczekiwaniom konsumentów oraz sprzyjającym regulacjom. Innowacyjne fintechowe start-upy zwiększają dostępność usług finansowych, wprowadzając produkty i rozwiązania, które są szybsze, tańsze i bardziej transparentne. Technologie cyfrowe osiągnęły dojrzałość i masę krytyczną, przekształcając usługi finansowe, jakie znaliśmy dotychczas.

Współczesny krajobraz fintech cechuje się dynamicznym wzrostem i innowacyjnością, ale także znacznym ryzykiem. Według różnych badań, około 90% startupów kończy swoją działalność niepowodzeniem. W kontekście fintech, ta liczba może być nawet wyższa, biorąc pod uwagę specyficzne wyzwania regulacyjne i technologiczne. Około 10% startupów fintech osiąga względny sukces, przetrwając pierwsze pięć lat działalności. Z tej grupy jedynie niewielki procent – około 1% – osiąga rzeczywisty sukces, definiowany jako osiągnięcie skalowalności, stabilnych przychodów i pozytywnego cash flow.

Innowacyjny pomysł na początek 

Widząc przyspieszenie zmian sektora finansowego w wyniku rewolucji cyfrowej, zauważyłem unikalną szansę na stworzenie firmy, która podobnie jak niegdyś mBank w detalu, mogłaby odmienić rynek zarządzania majątkiem w obszarze mass affluent. Zdawałem sobie sprawę, że podobnie jak niegdyś, aby mieć szansę na realizację tego projektu muszę pozyskać ludzi o najwyższych kwalifikacjach, którzy chcą zmienić świat rzucając wyzwanie nieruchawym liderom branży. Szefem projektu został Filip Lachowski, który wrócił po 21 latach z Wielkiej Brytanii, gdzie najpierw studiował na University College of London, uzyskał tytuł doktora Uniwersytetu w Oxfordzie, a następnie przez szereg lat w renomowanej firmie doradczej Oliver Wyman  prowadził projekty doradcze dla wiodących detalicznych banków europejskich.  Trzon zespołu uzupełniali Piotr Gawron, który był współtwórcą mBanku i Łukasz Grzela, doświadczony twórca rozwiązań dla handlu elektronicznego (NYSE), współzałożyciel fintechu Wombat.  Tym razem moja rola miała być odmienna, jako założyciel i strategiczny inwestor, który miał dostarczyć środki finansowe wystarczające na pozyskanie niezbędnych licencji i uruchomienie działalności operacyjnej, zostałem Przewodniczącym Rady Nadzorczej i miałem wspierać zespół swoim doświadczeniem, wiedzą i co nie mniej istotne, aktywnie wspomagać działania fundraisingowe, bo zgodnie z biznes planem, firma potrzebowała znacznych funduszy na działalność i marketing w okresie do osiągnięcia rentowności. 

Wszystko zaczyna się od pomysłu, ale najważniejsza jest jego analityczna walidacja i umiejętność wdrożenia. Moja pierwotna idea, aby stworzyć bank cyfrowy dla osób średniozamożnych zintegrowany z platformą inwestycyjną oferującą łatwy i tani dostęp do wszystkich produktów dotychczas oferowanych wyłącznie osobom zamożnym w ramach private banking, została twórczo rozwinięta przez zespół zarządczy. Twórczy wkład w rozwój konceptu, a zwłaszcza jego operacjonalizację miał Filip Lachowski, który żelazną ręka poprowadził proces licencyjny, a jednocześnie rozwiązał problem zapewnienia dostępu do giełd światowych poprzez pozyskanie do współpracy Gettex, niemieckiej platformy MTF (Multilateral Trading Facility), będącej częścią Bayerische Börse AG, jako alternatywy dla tradycyjnych giełd papierów wartościowych, która zapewnia bardziej elastyczne warunki handlu i niższe koszty transakcji oraz Baader Bank jako powiernika. W obszarze zarządzanych portfeli inwestycyjnych, które miały zapewnić możliwość pasywnego inwestowania,  udało się nawiązać współpracę z BlacRock – światowym liderem rynku zarządzania aktywami, co było dużym osiągnięciem dla start-upu.

Nazwa WealthSeed, którą przyjęliśmy dla naszego przedsięwzięcia, symbolizyowała misję firmy : ułatwienie inwestowania i zarządzania finansami osobistymi, aby pomóc każdemu w pomnażaniu majątku dla osiągnięcia wolności finansowej. Pierwsza część nazwy, „Wealth,” odnosi się do celu firmy, jakim jest pomoc klientom w budowaniu i powiększaniu ich majątku. Druga część nazwy, „Seed,” czyli ziarno, symbolizuje początek i potencjał wzrostu. Tak jak ziarno potrzebuje odpowiednich warunków, aby wykiełkować i wyrosnąć w silną roślinę, tak samo finanse osobiste wymagają właściwego zarządzania i inwestycji, aby przynieść oczekiwane korzyści. WealthSeed miał pomagać klientom w podejmowaniu mądrych decyzji finansowych i wspierać ich na każdym etapie, od początkowego oszczędzania poprzez depozyty bankowe i pasywne inwestowanie w ETF-y i fundusze zarządzane, po skomplikowane strategie inwestycyjne. 

Wdrożenie to połowa sukcesu.

WealtSeed miał być marką Fair Place Finance, i nazwą platformy inwestycyjnej dla klientów indywidualnych, podobnie jak to miało miejsce w przypadku mBanku, który był początkowo marką BRE Banku dla cyfrowej bankowości detalicznej.  Fair Place Finance dotychczas był fintechem, który z powodzeniem tworzył kompleksowe rozwiązania informatyczne i aplikacje dla banków cyfrowych. Fundamentem dla wdrożenia platformy inwestycyjnej WealthSeed posiadającej funkcjonalność banku cyfrowego, dostęp do GPW, giełd zagranicznych, możliwość bezprowizyjnego zakupu wiodących polskich i zagranicznych funduszy inwestycyjnych oraz dopasowane do potrzeb klienta zarządzane portfele inwestycyjne, były stworzone przez Fair Place Finance rozwiązania i systemy informatyczne:

  • System do analizy transakcji inwestycyjnych anti-fraud
  • System transakcyjny obsługujący dostęp do zagranicznych papierów wartościowych za pośrednictwem MTF lub giełd lokalnych
  • System transakcyjny zapewniający dostęp do GPW
  • Market Otwartych Funduszy Inwestycyjnych
  • System tworzenia i zarządzania modelowych portfeli inwestycyjnych
  • System onboardingu klientów on-line
  • Frontend inwestycyjny
  • System bankowości cyfrowej
  • System prezentacji i dystrybucji danych rynkowych
  • System prezentacji i dystrybucji danych rynkowych.

Aby wdrożyć ekosystem „low cost digital private banking & wealth management all in one”, WealthSeed, zamiast kosztownego modelu biznesowego, opartego na licencji bankowej i inwestycyjnej, zamierzał aplikować o licencję instytucji płatniczej i licencję maklerską, co umożliwiało radykalną obniżkę kosztów działania i optymalizację wymogów kapitałowych. 

Idea rozszerzenia usług private banking i wealth management na szeroką grupę ludzi dysponujących, chociażby niewielkimi, nadwyżkami finansowymi, w celu optymalnego pomnożenia majątku, nie jest niczym specjalnie nowym i zaskakującym, ale jak wszystkie innowacje przełomowe jest oczywista po wdrożeniu, kiedy widać, że działa i przynosi wymierne korzyści innowatorowi i klientom. W 2018 roku założenie kolejnego detalicznego banku cyfrowego w Polsce i Europie nie dawało szans na sukces, bo tutaj konkurencja była niezwykle zażarta, a rynek miał charakter czerwonego oceanu, podczas gdy grupa klientów średniozamożnych, której wymagania i liczebność szybko rosły, w żadnym banku nie otrzymywała produktów i serwisu na miarę swoich potrzeb i oczekiwań. To był zidentyfikowany przez nas obszar błękitnego oceanu, gdzie można było osiągnąć strategiczną przewagę konkurencyjną wprowadzając nowy model biznesowy i operacyjny, który zmieniał zasadniczo tradycyjne podejście w zakresie zarządzania finansami osobistymi, oszczędzania i inwestowania. Stereotypowe podejście zakłada, że klient 

  • niezbędnie potrzebuje doradztwa w domyśle zakładając, że nie potrafi samodzielnie zarządzać pieniędzmi, które zarobił
  • doradztwo jest świadczone osobiście przez pracowników instytucji finansowych (banków) nie zważając na to, że ich zadaniem jest maksymalizacja zysków firmy, która ich zatrudnia, a nie klienta, któremu de facto sprzedają określone produkty
  • musi dysponować znacznymi aktywami, w wielu przypadkach powyżej miliona PLN, aby mógł korzystać z usługi doradztwa powiązanej z określonymi produktami, które w innym przypadku są niedostępne
  • akceptuje wysokie koszty „ekskluzywnej” obsługi. 

Taki model obsługi zamożnych klientów ukształtował się jako produkt rynkowego oligopolu największych banków i jest zupełnie nieadekwatny do radykalnych zmian stylu życia, świadomości i wymagań klientów będących rezultatem rewolucji cyfrowej. 

WealthSeed zamierzał zmienić paradygmat biznesu w inwestowaniu przyjmując punkt widzenia klienta, który w warunkach gospodarki cyfrowej 

  • nie potrzebuje osobistego doradztwa, bo jest w stanie podejmować samodzielnie racjonalne decyzje na bazie odpowiednich narzędzi i niezbędnych informacji, 
  • preferuje zdalne wykonywanie transakcji, bo to jest wygodne, a jednocześnie oszczędza czas i pieniądze
  • oczekuje dostępu do szerokiego zakresu produktów i usług przy niskich barierach wejścia (wielkość inwestycji)
  • docenia przejrzysty system prowizji i opłat i niskie ceny.

WealthSeed zamierzał stworzyć dla każdego, niezależnie od wielkości posiadanych środków finansowych, prosty i tani dostęp do szerokiego zakresu produktów inwestycyjnych, dotychczas ograniczony dla zamożnych grup klientów, a dodatkowo zapewnić informacje oraz narzędzia potrzebne do podejmowania samodzielnie racjonalnych decyzji. Wealthseed rezygnował z obsługi osobistej w oddziałach, aby w aplikacji mobilnej i serwisie web zapewnić darmowy dostęp do polskich oraz światowych akcji i ETF-ów, możliwość bezprowizyjnego zakupu wiodących polskich i zagranicznych funduszy inwestycyjnych oraz dopasowane do potrzeb klienta zarządzane portfele inwestycyjne, zbudowane z funduszy BlackRock® – największej na świecie firmy wyspecjalizowanej w zarządzaniu aktywami. Wielowalutowe darmowe konta i karta płatnicza, przelewy krajowe i zagraniczne oraz korzystna wymiana walut uzupełniały zintegrowany ekosystem, który pozwalał na wysoce efektywne zarządzanie finansami osobistymi i inwestowanie w jednym miejscu w czasie rzeczywistym. 

Idea u podstaw stworzenia Wealthseed, to nie tylko, ani nawet nie przede wszystkim, identyfikacja okazji inwestycyjnej, która ma szansę na sukces, ale także chęć realizacji misji, która może przyczynić się do rozszerzenia granic wolności finansowej dla wielu ludzi. Wolność finansowa to stan, kiedy mamy środki finansowe wystarczające dla zaspokojenia podstawowych potrzeb (utrzymania się) i w miarę możliwości realizację dalszych celów a nawet marzeń. Wolność finansowa jest niezbędnym warunkiem  szczęśliwego życia, jest ważna na każdym jego etapie, ale staje się kluczowa wtedy, kiedy przestajemy być aktywni zawodowo. Gdy średnia emerytura przyznawana w 2020 roku stanowiła zaledwie 42% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw i należy się spodziewać jej dalszego spadku w przyszłości, to wolności finansowa determinuje sferę komfortu dla dużej i rosnącej części społeczeństwa. W takiej sytuacji oszczędzanie i inwestowanie pewnej części przychodów od najmłodszych lat staje się imperatywem kategorycznym, szczególnie dla ludzi młodych, który niestety w Polsce jest niedostrzegany. 

Wszyscy pracownicy z ekscytacją myśleli o realizacji misji i pokazywali to na co dzień pracując z wielkim zaangażowaniem, a kiedy trzeba było, także po nocach i w weekendy. 

Podkreślam to, bo nie jest to wcale oczywiste, a raczej staje się wyjątkiem w stylu pracy pokolenia Millenialls i Generacji Z.

Stworzenie tych aplikacji pochłonęło trzy lata pracy kilkunastoosobowego zespołu, ale dawały one strategiczną przewagę konkurencyjną w dziedzinie akwizycji i obsługi klientów (unique customer experience), a oszczędności kosztowe pozwalały oferować znacznie lepsze ceny dla użytkowników. 

Proces licencyjny był niezwykle pracochłonny, pochłonął kilkanaście miesięcy, ale pomimo tego, że był prowadzony w okresie pandemii Covid-19, przebiegł bardzo sprawnie. 30 listopada 2020 roku Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) udzieliła zezwolenia na prowadzenie działalności maklerskiej spółce Fair Place Finance SA z siedzibą w Łodzi i zatwierdziła Filipa Lachowskiego na prezesa zarządu. Zezwolenie KNF obejmowało: 

  • przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia instrumentów finansowych;
  • wykonywania zleceń nabycia lub zbycia instrumentów finansowych na rachunek dającego zlecenie;
  • zarządzania portfelami, w skład których wchodzi jeden lub większa liczba instrumentów finansowych;
  • doradztwa inwestycyjnego;
  • przechowywania lub rejestrowania instrumentów finansowych, w tym prowadzenia rachunków papierów wartościowych, rachunków derywatów i rachunków zbiorczych, oraz prowadzenia rachunków pieniężnych;
  • wymiany walutowej, w przypadku gdy jest to związane z działalnością maklerską, w zakresie wskazanym w art. 69 ust 2 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi

i w pełni umożliwiało  wdrożenie wdrożenie innowacyjnego modelu biznesowego. 

Początek działalności operacyjnej potwierdza założenia biznesowe.  WealthSeed rozpoczął swoją działalność operacyjną w pełnym zakresie na początku 2022 roku i zaczął szybko pozyskiwać klientów. 

Reakcja ekspertów i mediów była bardzo pozytywna, co nie było wcale oczywiste wziąwszy pod uwagę, że dotychczasowy tradycyjny model biznesowy banków i firm inwestycyjnych nastawiony na obsługę klientów  średniozamożnych i zamożnych kształtował status-quo nie podlegającej krytyce. Maciej Samcik, najbardziej wpływowy i popularny bloger finansowy, wejście WealthSeed na rynek opatrzył tytułem: „Inwestowanie na całym świecie i codzienne bankowanie w jednej aplikacji? WealthSeed przekonuje, że to możliwe”, a następnie trafnie identyfikował innowacyjne wyróżniki projektu: „Tak jak mBank przyniósł w Polsce erę bankowości internetowej, a Bank Smart (choć nie przetrwał) był pierwszym bankiem w smartfonie, tak WealthSeed – budowana przez z grubsza tę samą ekipę – ma być pierwszą aplikacją, która połączy codzienne bankowanie i inwestowanie na całym świecie. Kilka tysięcy spółek dostępnych „na jeden klik”, kilkaset ETF-ów, aktywa oparte na kryptowalutach, a do tego fundusze oraz portfele budowane przez robodoradcę od BlackRock – to ma wyróżnić WealthSeed. A do tego przyjemna aplikacja mobilna do zarządzania tym wszystkim, darmowe konta bankowe w złotych, euro i dolarach, wielowalutowa karta debetowa i kantor walutowy online. Czy takie połączenie ma sens? I czy może się udać?

Depozyty bankowe w praktyce są w Polsce synonimem oszczędzania, podczas gdy oszczędzanie może przybierać różne inne formy, często bardziej korzystne z punktu widzenia efektywności pomnażania majątku. Struktura aktywów finansowych Polaków w stosunku do benchmarku (Czechy, Francja, Hiszpania, Niemcy, Szwecja, USA) pokazuje ogromne dysproporcje. 

Dlatego WealthSeed postawił na stworzenie ekosystemu, który promuje oszczędzanie poprzez inwestowanie w różne instrumenty finansowe i umożliwia to w jednym miejscu, co pozwala na dywersyfikację i kontrolę wyników w czasie rzeczywistym.

Ekosystem WealthSeed na smartfonie

Stworzenie platformy, która zapewniała pełną funkcjonalność transakcyjną i płatniczą w połączeniu z inwestowaniem na światowych rynkach w akcje i ETF-y, zakup polskich i zagranicznych funduszy inwestycyjnych oraz zarządzanych portfeli inwestycyjnych  wymagało solidnego  fundamentu technologicznego i nawiązania relacji z wieloma instytucjami finansowymi w Polsce i zagranicą.  Dzięki integracji innowacji technologicznych z unikalnym modelem biznesowym (oferta produktowa) WealthSeed mógł z powodzeniem konkurować z bankami, firmami inwestycyjnymi w Polsce i najlepszymi zagranicznymi neobrokerami  i robodoradcami.

Partnerzy WealthSeed

Finansowanie warunkiem koniecznym sukcesu.

Wraz z udzieleniem licencji maklerskiej, uruchomieniem platformy inwestycyjnej i rozpoczęciem działalności, zakończył się sukcesem, niezwykle istotny, pierwszy okres życia naszego start-upu. Następnie przyszedł czas na pozyskanie kapitału na ekspansję rynkową w Polsce i zagranicą. Zakładaliśmy od początku, że to nie będzie łatwe, ale wykonalne.

Start-up potrzebuje paliwa by jechać. Fundraising kluczem do sukcesu. 

Finansowanie start-upu na drodze venture capital jest trudnym, wieloetapowym procesem , obejmującym różne źródła finansowania w zależności od fazy rozwoju firmy. 

Przykładowy schemat finansowania start-upu na drodze venture capital

1. Faza zalążkowa (Seed Stage)

  • Finansowanie: Oszczędności własne, rodzina i przyjaciele, aniołowie biznesu.
  • Kwota finansowania: do kilkuset tysięcy dolarów.
  • Cel: Badań rynkowe, prototyp produktu, stworzenie zespołu.
  • Typ Inwestora: Aniołowie biznesu, inkubatory przedsiębiorczości, early stage VC 

2. Faza startowa (Start-Up Stage)

  • Finansowanie: Aniołowie biznesu, fundusze VC.
  • Kwota finansowania: do kilku milionów dolarów.
  • Cel: Wprowadzenie produktu na rynek, rozwój technologi, marketing.
  • Typ inwestora: Aniołowie biznesu, fundusze early stage VC 

3. Faza rozwoju (Early Stage)

  • Finansowanie: Fundusze VC.
  • Kwota finansowania: Kilka do kilkunastu milionów dolarów.
  • Cel: Ekspansja rynkowa, rozwój operacji i struktury organizacyjnej.
  • Typ inwestora: Fundusze VC, inwestorzy strategiczni.

4. Faza ekspansji (Expansion Stage)

  • Finansowanie: Duże fundusze VC, inwestorzy instytucjonalni.
  • Kwota finansowania: Kilkanaście do kilkudziesięciu milionów dolarów.
  • Cel: Międzynarodowa ekspansja, przejęcia, zwiększenie skali operacji.
  • Typ inwestora: Fundusze VC, fundusze PE, inwestorzy instytucjonalni.

5. Faza przed IPO (Pre-IPO Stage)

  • Źródło finansowania: Fundusze private equity, banki inwestycyjne.
  • Kwota finansowania: Kilkadziesiąt do kilkuset milionów dolarów.
  • Cel: Wejście na giełdę, finalizacja strategii wyjścia.
  • Typ inwestora: Fundusze private equity, inwestorzy instytucjonalni.

6. Faza IPO (Initial Public Offering)

  • Finansowania: Publiczny rynek kapitałowy.
  • Kwota finansowania: W zależności od wielkości oferty publicznej.
  • Cel: Kapitał na dalszą ekspansję, wyjście wcześniejszych inwestorów.
  • Typ inwestora: Inwestorzy indywidualni, fundusze inwestycyjne, fundusze emerytalne.

W przypadku WealthSeed schemat finansowania był niestandardowy, bo założyciele Sławomir Lachowski, Filip Lachowski i Piotr Gawron wyłożyli 6,2 PLN, aby pokryć koszty działania Fazy 1 i 2, przez okres blisko 4 lat. Podjęliśmy znaczne ryzyko finansowe, przy założeniu, że przyjdzie nam łatwiej pozyskać dodatkowe finansowanie, kiedy firma uzyska niezbędne licencje (ryzyko regulacyjne) i z sukcesem wdroży platformę inwestycyjną na bazie własnych rozwiązań technologicznych (operational risk). 

Pierwotny plan finansowania i fundraising

Biznes Plan zakładał, pozyskanie 20 mln Euro na rozwój w okresie następnych trzech lat, co pozwalało osiągnąć rentowność i na dalszym etapie samodzielnie finansować rozwój. 

Celem WealthSeed było mieć 436 tysięcy klientów w 2028 roku, z czego 150 tys. w Polsce, a reszta w CEE i Europie Zachodniej. Przy spełnieniu tych założeń, inwestorzy mogli oczekiwać, że inwestycja zwróci się w ciągu 3-4 lat, a firma osiągnie w 2028 roku wskaźnik zwrotu z kapitału (ROE)  na poziomie co najmniej 55% i WealthSeed stanie się jednym z nielicznych polskich PLN jednorożców.

Fundraising Fazy 3 (Early Stage) w naszym przypadku zakładał pozyskanie 4,5 mln EUR od inwestorów krajowych lub zagranicznych, potrzebnych na pozyskanie 30 tysięcy klientów w Polsce w ciągu następnych 12 miesięcy i przygotowanie ekspansji zagranicznej w UE na bazie Europejskiego Paszportu dla Usług Finansowych.

Early Stage: I runda fundraising na rozwój

Spotkania z potencjalnymi inwestorami rozpoczęły się w czwartym kwartale 2021 pokazały duze zainteresowanie i napawały optymizmem, że proces pozyskania kapitału zamknie się zgodnie z założeniami w 1Q 2022. W styczniu 2022 FPF podpisał Term Sheet z zagranicznym funduszem VC, który miał być liderem w tej fazie, a następnie przejąć rolę inwestora strategicznego. 24 lutego 2022 nastąpiła inwazja wojsk rosyjskich na Ukrainę i rozpoczęła się wojna w kraju sąsiadującym z Polską. To nieoczekiwane zdarzenie całkowicie zmieniło rzeczywistość geopolityczną i gospodarczą w Polsce i na świecie. Wojna na Ukrainie zahamowała całkowicie finansowanie przez zagraniczne fundusze VC projektów fintech w Polsce. Polskie fundusze VC są za małe i co do zasady skłonne raczej do współinwestowania w projekty globalne wymagające znaczących środków.  Dodatkowo polityka inwestycyjna państwowych funduszy VC podczas rządów PiS była nieprzejrzysta i preferencyjna dla politycznych układów. W ten sposób świetnie zapowiadający się projekt stanął na krawędzi przepaści. W krytycznej sytuacji,  w sierpniu 2022 roku, udało się sfinalizować rundę Family&Friends na kwotę 9,7 mln PLN, co zapewniało kontynuację projektu na zwolnionych obrotach przez najbliższe 12 miesięcy, przy założeniu, że wojna w Ukrainie się skończy w okresie najbliższych 12 miesięcy i sytuacja wróci do normy. Założyciele zainwestowali dodatkowo 4 mln PLN, aby runda mogła dojść do skutku, ale trzeba przyznać, że pozostali inwestorzy podejmowali bardzo wysokie ryzyko wspierając przedsięwzięcie w takim momencie.  

Pomimo ograniczeń kapitałowych, bo finansowanie było opóźnione i stanowiło zaledwie ½ potrzeb na kampanię marketingową, WealthSeed pozyskał w 2022 roku blisko 10 tysięcy klientów i w ciągu jednego roku znalazł się w zestawieniu największych domów maklerskich na 16 miejscu w Polsce, tuż za Bankiem Millenium. To był najlepszy dowód, że model biznesowy i operacyjny sprawdziły się w trudnych warunkach i z optymizmem można było patrzeć w przyszłość, gdyby nie trwająca wojna w Ukrainie, która ze względu na ryzyko geopolityczne uniemożliwiała pozyskanie kapitału na rynku venture capital. Nie poddawaliśmy się, w ciągu 18 miesięcy procesu fundraising, zespół WealthSeed odbył blisko 100 spotkań z potencjalnymi inwestorami venture capital z Polski i zagranicy. Jako Założyciel i główny akcjonariusz, uczestniczyłem w niektórych spotkaniach i muszę powiedzieć, że to było niezwykle frustrujące doświadczenie. Prezentacja przedsięwzięcia wzbudzała zawsze  zainteresowanie, a czasem nawet zachwyt, a gdy przechodziliśmy do sedna sprawy, czyli inwestycji, to ciągle pojawiały się te same komunikaty: „bad timing dla takiego projektu, wysokie ryzyko geopolityczne, groźba światowego kryzysu gospodarczego, trzeba poczekać na stabilizację sytuacji, najlepiej do zakończenia wojny” . W rzeczywistości finansowanie venture capital dla tego rodzaju projektów z dnia na dzień zostało wstrzymane. Doświadczenie WealthSeed potwierdza znaną regułę, że timing i miejsce inwestycji są tak samo ważne jak pomysł, zespół i doskonałość operacyjna. Po prostu wszystkie czynniki muszą jednocześnie się objawić, inaczej nie ma szans na powodzenie, dlatego właśnie tak mała część start-upów odnosi sukces. W przypadku WealthSeed, wojna w Ukrainie (timing) i Polska (miejsce), jako kraj sąsiadujący z obszarem działań wojennych na skalę nienotowaną od końca II wojny światowej, razem potęgowały negatywny wpływ i w rezultacie uniemożliwiły pozyskanie potrzebnego kapitału. W takiej sytuacji, nie pozostało nam nic innego jak pivot, który mógł zapobiec najgorszemu. Pivot to strategiczna zmiana w modelu biznesowym startupu, mająca na celu dostosowanie się do rynku, zwiększenie szans na sukces i osiągnięcie lepszych wyników. Pivot może obejmować zmianę produktu, grupy docelowej, strategii rynkowej lub innych kluczowych elementów działalności.

Pod koniec kwietnia 2023 roku zespół WealthSeed podjął decyzję o głębokiej restrukturyzacji działalności, zaprzestaniu działalności B2C, rezygnacji z licencji maklerskiej i małej instytucji płatniczej, likwidacji obsługi klienta indywidualnego na bazie platformy WealthSeed, przy jednoczesnej kontynuacji działalności B2B na bazie posiadanych aktywów w postaci software, który może być oferowany bankom, domom maklerskim i innym klientom instytucjonalnym. 

W komunikacie o zmianie strategii szef projektu WealthSeed, Filip Lachowski, podkreślił, że: 

– Strategiczne decyzje biznesowe kierują się nieubłaganą logiką wyboru najbardziej prospektywnych kierunków rozwoju na bazie optymalizacji wykorzystania ograniczonych zasobów ludzkich i kapitałowych. W tym kontekście należy rozumieć zaniechanie świadczenia usług dla klientów detalicznych na  platformie inwestycyjnej WealthSeed, której model biznesowy zintegrowanego ekosystemu bankowo-inwestycyjnego jest bez wątpienia przełomowy i będzie wyznaczał kierunki oszczędzania poprzez inwestowanie w najbliższej przyszłości, ale obiektywnie rzecz biorąc wymaga dużych nakładów kapitałowych do osiągnięcia rentowności w okresie co najmniej trzech lat, co dla fintechowego start-upu w ekstremalnie trudnych warunkach geopolitycznych stało się przeszkodą nie do pokonania. Zaprzestajemy świadczenia usług dla klientów indywidualnych z pewnym żalem, bo to oznacza rezygnację bezpośredniego uczestnictwa w kształtowaniu przełomowych zmian ekosystemu oszczędzania, które będą nieuchronnie następować jako rezultat rewolucji technologicznej i wzrostu świadomości, że oszczędzanie, w tym szczególnie mądre inwestowanie, jest najlepszym sposobem zapewnienia wolności finansowej na emeryturze.

WealthSeed miał bardzo ambitny plan, aby zmienić stereotyp oszczędzania zdominowany przez lokaty bankowe na oszczędzanie poprzez inwestowanie i racjonalne zarządzanie finansami osobistymi. W tym celu zbudowany został wyjątkowy ekosystem bankowości cyfrowej zintegrowanej z wszystkimi istotnymi kategoriami inwestycji finansowych. Filozofia biznesowa opierała się na potwierdzonym badaniami przekonaniu, że klienci indywidualni preferują dostępność usług bankowych i inwestowanie w jednym miejscu. 

Oferta WealthSeed koncentrowała się na zapewnieniu dostępu do szerokiego zakresu lokalnych i globalnych instrumentów finansowych, eliminacji wszelkiego rodzaju produktów spekulacyjnych, z naciskiem na niski koszt obsługi.  Darmowy dostęp do globalnych rynków kapitałowych, zaledwie 0,10% prowizji na GPW, zwrot 30% opłat za zarządzanie dla inwestycji w fundusze, pozycjonowały WealtSeed jako lidera cenowego. Żaden bank, firma inwestycyjna ani fintech nie posiadał porównywalnej oferty. 

Uzyskanie licencji KNF pozwalających prowadzić działalność inwestycyjną w ramach platformy WealthSeed  było wyzwaniem i ogromnym nakładem pracy w ciągu blisko dwóch lat, ale post factum, nasze doświadczenie mówi, że zaprzestanie działalności i wygaszenie licencji było bardziej skomplikowanym zadaniem, bo należało to zrobić nie narażając klientów na niedogodności nie mówią co kosztach, przy spełnieniu wszelkich wymagań regulacyjnych. W ścisłej współpracy z UKNF, przeprowadzono największą w historii operację wypowiedzenie umów o świadczenie usług inwestycyjnych i usług powiązanych klientom indywidualnym oraz efektywne zamknięcie ponad 10 tysięcy kont maklerskich. To była jedyna w swoim rodzaju operacja w historii rynku inwestycyjnego w Polsce i jednocześnie dowód, że niepowodzenie projektu biznesowego nie musi stanowić zagrożenia dla bezpieczeństwa rynku, jeśli aktorzy postępują w sposób w pełni profesjonalny i odpowiedzialny.   

Spółka zakończyła wygaszanie działalności maklerskiej w uporządkowany sposób, cały czas odpowiednio wspierając klientów, w dniu 31 lipca 2023 roku.

WealthSeed złożył wypowiedzenia umów wszystkim klientom w dniu 7 czerwca 2023 roku, a następnie w ciągu niecałych dwóch miesięcy udało się wyprowadzić wszystkie aktywa klientów (inwestycje i środki pieniężne) z platformy FPF. Co ważne, cały proces przebiegł w uporządkowany sposób, przy ciągłym wsparciu klientów oraz z bardzo ograniczoną liczbą reklamacji. Dodatkowo udało się skutecznie przeprowadzić szereg bardziej skomplikowanych operacji, takich jak wyprowadzenie z platformy papierów wartościowych wycofanych z obrotu, czy też przeprocesować wszystkie dyspozycje przeniesienia polskich papierów wartościowych. 1 września FPF wystąpiła do KNF z wnioskiem o wygaszenie licencji firmy maklerskiej, która została uchylona 26 września kończąc szereg obowiązków regulacyjnych.

Fair Place Finance S.A. kontynuuje działalność jako softwarehouse, który oferuje szereg autorskich rozwiązań z zakresu bankowości i inwestycji na bazie licencji i SaaS.

Początek. Ridgefield – Chattanooga – Lafayette- San Antonio. Początek.

Wpis z 4 stycznia 2009

Po upływie tygodnia od przybycia do USA, wreszcie wyruszyliśmy w drogę 4 stycznia 2009 roku. Pierwotny plan zakładał wylot z Polski 29 grudnia 2008, odbiór samochodu 30 grudnia 2008 i start w Sylwestra, by Nowy Rok spędzić w Nashville. Jak się okazało, nawet Szwajcarzy zawodzą. Ernst Mueller, właściciel firmy TransAtlantic RV Rent, specjalizującej się głównie w wynajmie samochodów, przyczep i RV na dłuższe okresy dla Europejczyków podróżujących po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, starał się jak mógł, ale amerykański bezwład końca roku kalendarzowego wziął nad nim górę. Maggiolina Extreme – namiot montowany na dachu, dotarł UPS-em z pięciodniowym opóźnieniem, procedura przewłaszczenia samochodu Jeep Wrangler Unlimited Rubicon trwała dłużej niż zwykle, wreszcie przesyłka tablic rejestracyjnych z Florydy, wysłanych Fedex-em, szukała swego adresata trzy dni. Zdeterminowani, wyruszyliśmy rano 4 stycznia bez tablic, licząc, że odbierzemy je w Houston, wysłane przesyłką Overnight Express US Postal Service. Przepisy w USA mówią, że mając dokument rejestracji auta, przez 30 dni można poruszać się na tymczasowych tablicach rejestracyjnych, które można zrobić sobie samemu (wydrukować i pozostawić w widocznym miejscu w samochodzie).

Ogromną, nie do przecenienia, merytoryczną pomoc w całym okresie przygotowań do wyprawy, podtrzymując nas na duchu w trudnych momentach, świadczyli nam Basia i Edek, znajomi z okresu studiów, którzy wyemigrowali najpierw do Kanady, a później do USA. Edek zrobił spektakularną karierę w Kanadzie i kontynuował ją w USA. Dziś mieszkają w Ridgefield, miasteczku powstałym przed stu laty jako miejscowość weekendowa bankierów z Wall Street, gdzie w pobliżu, w pięknej posiadłości J.P. Morgana, przekształconej we francuską restaurację, można zjeść dzisiaj niezłą kolację.

O 7:00 rano ruszyliśmy. Naszym zamiarem było dotrzeć do granicy z Meksykiem w ciągu trzech dni. Po drodze musieliśmy jednak odebrać tablice rejestracyjne w urzędzie pocztowym w Houston na poste restante. Pierwszy dzień upłynął bez większych problemów. Wysoki poziom adrenaliny i entuzjazm pozwolił nam przejechać kawał drogi, bo aż 1500 km. Zatrzymaliśmy się na nocleg w Chattanooga, znanej z tytułu piosenki „Chattanooga Choo Choo”. Podróż samochodem w Stanach Zjednoczonych to łatwizna. Drogi doskonałe, aż do znudzenia równe i proste, infrastruktura stworzona na potrzeby społeczeństwa i cywilizacji „on the wheel”, nie wyrafinowana, ale do bólu praktyczna, przeto przebyte mile zwiększały się szybko.

Pierwszy dzień podróży to poznawanie auta i wsłuchiwanie się w każdy podejrzany odgłos dodatkowo zamontowanych konstrukcji. Namiot na dachu to swego rodzaju eksperyment – Maggiolina Extreme wymaga mocowania na stabilnym twardym dachu, nasz Wrangler jest co prawda wyposażony w hard top, ale to tylko plastikowy, demontowany w kilka minut dach. Konstrukcja i namiot ważą ponad 75 kg. Montaż został wykonany na bagażniku THULE, które w standardzie nie jest dostosowane do Wranglera. Aluminiowe listwy wzmacniają dach i do nich przykręcone zostały poprzeczki THULE. Początkowo nie przekraczałem prędkości 60 mil/h, ale po kilku godzinach przyzwyczailiśmy się do jęków stelażu i prędkość podróżna podniosła się do 75 mil/h. Sobota bez ciężarówek, podobnie jak niedziela, pomogły nam połknąć szmat drogi. Szczęśliwi zasnęliśmy kilka minut po godz. 1:00 w nocy, by obudzić się o 6:00 rano.

Bez śniadania, marząc o mocnej kawie ze Starbucksa i muffinie lub croissancie, wyjechaliśmy po zatankowaniu auta. Galon za 2 dolary to dwa razy taniej niż w Polsce i wtedy pragnienie Rubiego nie jest dotkliwe, nawet gdy wzrasta do 18-20 l/100 km przy prędkości 140 km/h. Liczba kawiarni sieci Starbucks w Stanach Zjednoczonych przekroczyła już liczbę „restauracji” McDonald’s, ale na trasie, w przydrożnych Food Center towarzyszących stacjom benzynowym są nadal rzadkością. Starbucks dokonał kilkanaście lat temu rewolucji w kulturze picia kawy w USA, wprowadzając na rynek espresso, latte, cappuccino i macchiato, ale w dalszym ciągu ogranicza się to do dużych miast. Być może dlatego, że za kawę w Starbucks trzeba zapłacić od 2,50 do 3,80 dolara, a gdzie indziej są to grosze albo otrzymuje się ją za darmo jako dodatek do posiłku. Tyle, że to woda zabarwiona na brązowo, a nie kawa. Ostatecznie, gdy wypatrzyliśmy już oczy bez skutku, a trzeba było zatankować paliwo, zjedliśmy sałatki w McDonald’s jako śniadanie/lunch. W zamian za to postanowiliśmy wieczorem zjeść dobrą kolację w Lafayette (Luizjana), mając nadzieję potwierdzić zalety połączenia smaków karaibskich i francuskich.

Dojeżdżając do celu, zatrudniłem GPS do wyszukania Wal-Mart Supercenter, gdzie zgodnie z planem zrobiliśmy część zakupów uzupełniających. Z Polski zabraliśmy niewiele bagażu, zakładając, że na długą podróż wiele rzeczy kupimy korzystnie w USA. Trzeba sobie wyobrazić, że musimy być przygotowani na zimę w USA, chłodne noce na dużych wysokościach (2600-3500 m) w Meksyku, Ekwadorze i Peru, jak również gorąco tropików. Poza tym ja miałem zamiar wejść na kilka wulkanów i pięknych gór mijanych po drodze. Dlatego w bagażu znalazł się sprzęt wspinaczkowy z rakami włącznie.

Wal-Mart to mój ulubiony supermarket w Stanach, być może dlatego, że zaczerpnąłem wiele z jego filozofii działania tworząc mBank. Główne przesłanie, zawsze najlepsze ceny, bazuje na doskonałości operacyjnej, niedoścignionej dla konkurencji. W Wal-Mart można kupić zaledwie kilka towarów w każdej kategorii, ale za to w dobrej jakości. Z reguły jest to towar produkowany wyłącznie dla Wal-Mart pod jego marką i odpowiadający mu towar znanej powszechnie marki i dobrej jakości. Nie ma dziesiątków marek soków pomarańczowych, wód mineralnych itp., ale dwie, trzy, za to dobrej jakości i najlepszej cenie na rynku. Wal-Mart ma szeroki wybór sprzętu campingowego, narzędzi, artykułów motoryzacyjnych, które nas interesowały. Nie zawiodłem się – potrzebne rzeczy kupiliśmy bez problemów, włącznie z rowerami (Marzena wypatrzyła nawet markowy rower górski JEEP w doskonałej cenie).

Resztę zakupów zrobiliśmy w REI (http://www.rei.com/) w Houston, moim zdaniem najlepszym sieciowym specjalistycznym sklepie outdoorowym w USA. Ostatecznie, po północy 7 stycznia, dotarliśmy do San Antonio gotowi do przekroczenia granicy. Nie było czasu na poszukiwania hotelu, więc GPS namierzył Holiday Inn Express według kryterium centrum, który w rzeczywistości okazał się Hotelem Mimosa (http://www.visitsanantonio.com/visitors/sleep/accommodation-details/index.aspx?id=1447). Hotel był częściowo w remoncie, jak się później okazało, realizowanym przez firmę należącą do Polaka od 20 lat przebywającego w USA, który miał podwyższyć jego kategorię. Po krótkiej rozmowie dostaliśmy special price offer i wyremontowany apartament za 90 dolarów, wart w normalnych warunkach pewnie trzy razy tyle.

Nazajutrz segregacja bagażu i pakowanie samochodu na długą podróż, co nie było bynajmniej łatwe, bo wybieramy się na wyprawę, która ma trwać trzy miesiące. Wieczorem uroczysta kolacja w The Fig Tree Restaurant (http://www.figtreerestaurant.com/) – doskonały amerykański steak i niezłe kalifornijskie wino. Pod naciskiem uwag mieszkańców nie zaryzykowaliśmy powrotu na piechotę. Jutro rano, przekraczając granicę z Meksykiem, wjedziemy na właściwą Panamericanę, rozpoczynając tym samym wyprawę Carretera Panamericana Expedicion 2009.

mBank – ekspansja zagraniczna. Paneuropejski sen i niewykorzystana szansa.

W 2006 r. mBank stał się liczącym bankiem detalicznym w Polsce, był wysoce rentowny, pierwszy milion klientów zdobył już w 2005 r., jego zakres produktów i usług przewyższał oferty najlepszych tradycyjnych banków oddziałowych. Zapowiadana rewolucja w bankowości stała się faktem. Wtedy nieuchronnie musiało przyjść na myśl pytanie, czy ten model biznesowy sprawdzi się z takim skutkiem gdzie indziej. BRE Bank był notowany na giełdzie, duża część inwestorów pochodziła z zagranicy. Pojawiły się pytania wprost, także od analityków domów inwestycyjnych przygotowujących raporty o BRE Banku dla inwestorów, jakie są dalsze plany mBanku, którego wycena była krytycznym czynnikiem wzrostu dla Grupy BRE Banku. Diagnoza strategiczna wykonana własnymi siłami, bez udziału zewnętrznych renomowanych firm doradczych, nie pozostawiła żadnych wątpliwości, że dyskont finansowy w wydaniu mBanku, ma szansę dokonać podobnego przełomu jak w Polsce na innych rynkach w Europie. Jeszcze nie było za późno, w Europie nie działała instytucja finansowa podobna do mBanku! Jedyny punkt odniesienia stanowił ING Direct, obecny w 9 krajach na świecie, a w Europie w Niemczech, Austrii, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i we Włoszech. Pod hasłem „prostota i przejrzystość” ING Direct oferował wówczas mały zakres wybranych produktów w zaledwie kilku kategoriach. Model biznesowy ING Direct w tym czasie opierał się przede wszystkim na wysokooprocentowanym rachunku oszczędnościowym, który był obecny we wszystkich krajach. Pozostałe produkty wprowadzane były do oferty oportunistycznie. Rachunek osobisty, flagowy produkt mBanku, był w ofercie ING Direct tylko w trzech krajach. Różnica pomiędzy tymi modelami była zasadnicza. mBank przedstawiał pełnozakresową bankowość detaliczną wraz z produktami inwestycyjnymi i nową generacją bancassurance, natomiast ING Direct w dalszym ciągu był monokulturą bankową, skoncentrowaną na jednym, dwu produktach detalicznych. W tym właśnie tkwiła przewaga mBanku, który posiadał rozbudowany model biznesowy odpowiadający wszystkim istotnym potrzebom klientom nowej generacji wspierany przez wydajny, nowoczesny system informatyczny i sprawdzone procesy, dostosowane do działalności w Internecie. 

W 2004 roku Polska weszła do Unii Europejskiej, której fundamentem jest wolny przepływ ludzi, kapitału i usług. 15 lat wcześniej, w 1989 Druga Dyrektywa Bankowa UE wprowadziła w życie koncepcję jednolitej licencji bankowej, która stała się podstawą europejskiego paszportu  umożliwiającego instytucjom finansowym świadczenie usług w całej Unii na podstawie licencji uzyskanej w jednym kraju.

Europejski Paszport dla Usług Finansowych jest kluczowym elementem integracji rynku finansowego w UE. Umożliwia instytucjom finansowym świadczenie usług w całej Unii na podstawie licencji uzyskanej w jednym kraju, co promuje konkurencję i innowacje. Niezależnie od tego wiodące banki europejskie swoją ekspansję zagraniczną prowadziły na tradycyjnych zasadach przyjmując lokalne banki innych krajach, bowiem to umożliwiało im szybkie zdobycie znaczących udziałów w rynku. Przyspieszenie rozwoju technologicznego zmieniło zasady gry, ponieważ innowacje modelu biznesowego i operacyjnego umożliwiały start-upom szybki rozwój, a w niektórych wypadkach nawet sukces w konkurencji z liderami rynku. mBank okazał się innowacją przełomową, która zmieniła oblicze polskiego sektora bankowego i potencjalnie mogła odnieść sukces gdzie indziej. 

Diagnoza strategiczna pokazała bez najmniejszych wątpliwości, że istniała niezwykła szansa, określana w żargonie biznesowym jako window of opportunity, stworzenia od podstaw europejskiego banku detalicznego nowej generacji. Rzadko się tak zdarza, żeby występowało kilka jednakowo silnych przesłanek sukcesu:

  • jednolity paszport finansowy, przełomowa regulacja prawna obowiązująca w UE,
  • dysfunkcje modelu operacyjnego międzynarodowych grup bankowych działających w oparciu o zastane modele operacyjne oraz zasady ładu korporacyjnego,
  • nowa generacja klientów pojawiająca się na rynku,
  • obciązenie dziedzictwem inwestycji w IT, dokonanych w przeszłości
  • możliwość stworzenia cyfrowego banku operującego w skali międzynarodowej na bazie własnych rozwiązań technologicznychi i unikalnych doświadczeń.

Jedna z powyższych przesłanek mogłaby wystarczyć dla rozważenia nowego projektu, a występowanie kilku sprawiało, że nie można było przejść obok takiej szansy obojętnie.

Model biznesowy mBanku doskonale pasował do koncepcji europejskiego banku nowej generacji. Potrzeba było wyobraźni, odwagi i determinacji w realizacji ekspansji zagranicznej, najpierw wybranych krajach a później w całej Unii Europejskiej. Koncepcję i plan rozwoju paneuropejskiego mBanku stworzyliśmy sami, bez udziału renomowanych firm doradztwa strategicznego. 

W Europie Środkowo–Wschodniej rynki finansowe wykazywały wiele podobieństw do rynku polskiego, więc najlepsze praktyki działania i doświadczenia mBanku z rynku krajowego mogły być kopiowane, co pozwalało na szybki roll-out. Pierwszym celem, ze względów oczywistych, stały się Czechy i Słowacja. Tutaj miały zostać przeprowadzone pilotażowe szybkie wejścia na rynek, których zadaniem było potwierdzenie zdolności do realizacji wdrożenia modelu biznesowego według założeń paneuropejskiego banku nowej generacji. Następne cele podboju w tym regionie, Węgry i Rumunia, przedstawiały się jeszcze bardziej atrakcyjnie. Relatywnie małe rynki krajów były brane pod uwagę jako atrakcyjne, głównie zew względu na niskie koszty wejścia, głównie ze względu na brak odziałów i skalowalnośc platformy technologicznej. Europa Zachodnia okazała się również interesującym kierunkiem ekspansji ze wzgędu, na to, że 

  • czasowa masowa emigracja zarobkowa z krajów, nowych członków UE, do wybranych krajów Europy Zachodniej, kreowała interesującą grupę docelową, która nie znajduje banku na miarę potrzeb i oczekiwań integracji obsługi w kraju macierzystym i miejsca czasowego pobytu
  • dostęp do rynków znacznie bardziej zasobnych pod względem oszczędności indywidualnych, które jako depozyty mogły finansować akcję kredytową w krajach Europy Środkowo-Wschodniej.

Plan zakładał błyskawiczny podbój europejskiego rynku i przewidywał wejście i uruchomienie działalności na podstawie jednolitego paszportu do ośmiu krajów w ciągu dwóch lat. 

W styczniu 2007 roku, wstępny plan, który przewidywał pilotaż przedsiewziecia w Czechach i Słowacji, został zaakceptowany przez Coimmerzbank, strategicznego inwestora BRE Banku, chociaż wielu patrzyło na to z niedowierzaniem,  bowiem nasz wniosek zakładał uruchomienie działności operacyjnej na tych rynkach w ciągu zaledwie siedmiu miesięcy.

Projekt rozpoczął się od wynajęcia dwóch przestronnych willi w Pradze i Bratysławie, które po wyposażeniu w używany sprzęt biurowy, przewieziony z Polski, oraz zakupione w Ikei łóżka i szafy ubraniowe, służyły jak miejsce pracy i zamieszkania dla polskich członków zespołu projektowego. Infrastruktura została przygotowana w ciągu dwóch tygodni i projekt wszedł fazę realizacji. Trudno w to uwierzyć, ale mBank w Czechach i na Słowacji miał pierwotnie swoją siedzibę w tych lokalizacjach,  a dopiero w kilka miesięcy po uruchomieniu działalności operacyjnej wynajęto pomieszczenia biurowe z prawdziwego zdarzenia w centrum miasta. Jeżeli legendarne firmy kiedyś powstawały w garażach, to ja nie znam przypadku, by jakiś bank wcześniej powstał w willi na przedmieściach.

Wytworzyła się niezwykła atmosfera pracy, wykonywanej z pasją i krańcowym poświęceniem. Mieliśmy przekonanie, że tworzymy historię.

Adam Zbiejczuk, jeden z pierwszych pracowników projektu mBanka wspomina: W sierpniu 2007 roku miałem blade pojęcie o bankach. Ale nie lubiłem ich i pisałem wściekłe komentarze na moim blogu na temat problemów, jakie miałem ze swoim kontem osobistym. W listopadzie 2007 roku stałem się jednym z kluczowych członków zespołu, który właśnie uruchomił innowacyjny projekt bankowy, który miał zmienić rynek finansowy w Czeskiej Republice i na Słowacji. To zaiste niezwykła historia, która zmieniała moje życie. Moja pierwsza rozmowa kwalifikacyjna odbyła się 9 września, w niedzielę wieczorem. Znajdowałem się wtedy w Brnie i nie zastanawiając się ani chwili wsiadłem do autobusu, po czym zjawiłem się o godzinie 18.00 w Pradze, w willi na Na Sekyrce 2. To, co mnie spotkało, przekroczyło moje wyobrażenia, chociaż wcześniej odwiedziłem strony internetowe mBanku i wiedziałem już, że to jest zupełnie inny bank, niż wszystkie inne, jakie dotychczas widziałem.

Jednoczesny start mBank.cz oraz mbank.sk

W okresie poprzedzającym wejście na nowe rynki rozmawiałem z wieloma menedżerami, prezesami instytucji finansowych w Czechach i na Słowacji. Wszyscy, bez wyjątku przewidywali niepowodzenie naszego przedsięwzięcia.

Prezesi Banków Centralnych Czech i Słowacji przyjęli mnie z wyszukaną kurtuazją, gdy przyszło mi prezentować notyfikację Narodowego Banku Polskiego, która była konieczna w przypadku podejmowania działalności na zasadach jednolitego paszportu Unii Europejskiej. Pytanie z tezą było niezmiennie takie samo: Wszystkie banki czeskie i słowackie oferują bankowość internetową, gdzie zatem poszukujemy przewagi konkurencyjnej i recepty na sukces? Moja odpowiedź była zawsze taka sama: mBank to bank internetowy, którego przełomowy, niskokosztowy model operacyjny pozwala dostarczać najwyższej jakości produkty i unikalny serwis klienta.

Według rankingów międzynarodowych, poziom prowizji i opłat w Czechach i na Słowacji należał do najwyższych w Europie. Rachunki oszczędościowe na żądanie, podobnie jak kiedyś w Polsce, były znacznie niżej oprocentowane od lokat terminowych. Nasza bazowała na konkurecjnej ofercie cenowej i wygodzie bankowania przez Internet. Bezpłatne konto osobiste i wysokooprocenowany rachunek oszczędnościoy uderzały w słabości systemowe i stanowiły rewolucję w krajach, gdzie przelewy przychodzace były płatne. 

W ciągu następnych miesięcy rzeczywistość przerosła plany i najśmielsze oczekiwania. mBank rósł w Czechach szybciej niż kiedykolwiek w Polsce, co było dla wszystkich ogromnym zaskoczeniem. Raczej stawialiśmy na Słowację, która na bazie wstępnych analiz rokowała lepiej, bo rynek wydawał się być bardziej otwarty na innowacje. W pierwszym roku działalności, liczba klientów na koniec 2008 roku osiągnęła w Czechach poziom 185 tysięcy, a na Słowacji 58,6 tysięcy, co w relacji do rynku polskiego odpowiada 703 tysiącom oraz 410 tysiącom klientów. W rekordowym, 2008 roku, mBank pozyskał w Polsce 406 tysięcy klientów. mBank został doceniony przez ekspertów i klientów, którzy przyznali  wyróżnienie Zlata Koruna w Czeskiej Republice i Zlata Minca na Słowacji dla najlepszego banku. We wszystkich kolejnych latach mBank zbierał kolejne nagrody, w roku 2010 „Global Finance” uznał mBank za najlepszy bank internetowy w Czeskiej Republice, a Zlata Koruna klientów przypadła mu tym razem za mBiznes Konto. 

Pilotaż banku w Czechach i na Słowacji osiągnął niekwestionowany sukces, tak względem szybkości wdrożenia, jak i wyników biznesowych. Na początku 2008 r. poprosiłem Commerzbank, strategicznego inwestora mBanku, o zgodę na pełen roll-out  projektu i wejście do kolejnych krajów, zgodnie z przedstawionym wcześniej planem strategicznym. Audyt przeprowadzony przez McKinsey potwierdził założenia styrategii i zdolnośc jej egzekucji przez zespół mBanku. Byłem przekonany, że zielone światło dla paneuropejskiego banku będzie formalnością. Niestety, stało się zgoła inaczej. Sukces mBanku przekonał Commerzbank do wizji budowy paneuropejskiego banku inertentowego na bazie paszportu europejskiego, ale jak to często bywa, silniejszy przywłaszył sobie koncepcję i zamierzał ją zrealizować we własnym zakresie, proponując mi, abym ją wdrożył w ramach struktur macierzystej instytucji. Propozycja awansu do zarządu Comerzbanku i realizacja projektu w barwach jednego z najlepszych i największych niemieckich banków była sama w sobie pociągająca, ale w moim przekonaniu, miała znacznie mniejsze szanse powodzenia niż w przypadku mBanku. Byłem przekonany, że niezależnie od znacznie większych zasobów Commerzbanku, kluczem do sukcesu był zespół i technologia mBanku. Martin Blessing, szef Rady Nadzorczej BRE Banku oraz wiceprezes Commerzbanku potwierdził tą zasadniczą różnicę poglądów do budowy paneuropejskiego banku internetowego w wywiadzie dla gazety Rzeczpospolita: Na temat konstrukcji firmy, która ma łączyć nasze aktywności w regionie, miałem długą rozmowę ze Sławomirem Lachowskim. Na końcu jednak nasze podejście do tych tematów się rozminęło i zdecydowaliśmy się pójść w innych kierunkach. Nie chciałem awansu, który w końcowym efekcie by mnie pogrążył, bo wątpiłem zdolność tego kolosa do działania w warunkach niepewności wdrożenia innowacji, która mogła zagrozić tradycyjnym graczom na rynku finansowym. Wolałem odejść i złożyłem rezygnację z pracy w BRE Banku. Dziesięc lat później Commerzbank wrócił do idei stworzenia banku paneuropejskiego na bazie technologii i doświadczeń mBanku w oparciu o licencję  niemiecką w ramach pojektu Copercnicus. Po kilku miesiącach pracy licznych zespołów w Warszawie i Frankfurcie, Michael Mandel, członek zarządu Commerzbanku ogłosił odwrót: Pomysł się podobał, ale okazał się zbyt ryzykowny. Zdecydowaliśmy się nie kontynuować projektu Copernicus.  Takiego scenariusza się obawiałem nie przystając wcześniej na propozycje ze strony Commerzbank. 

Innowacyjność i potencjał modelu biznesowego, operacyjnyego i koncepcj ekspansji zagranicznej mBanku najlepiej pokazuje fakt, że Revolut, niskokosztowy bank fintechowy, został uruchomiony dopiero w 2015 roku, a na koniec 2023 roku miał 38 mln klientów na całym świecie, z czego ponad 30 mln w Europie. Jego wartość rynkowa przekroczyła w lipcu 2024 roku 40 mld USD. Podobnie niemiecki N26, działający początkowo jako fintech, w 2015 roku pozyskał znaczący kapitał na rozwój działności bankowej i rozpoczął ekspansję w krajach Unii Europejskiej. Pomimo wielu zawirowań w swoim rozwoju na koniec 2023 roku miał 8 mln klientów w 26 krajach Europy.  

Ekspansja zagraniczna mBanku rozpoczęta w 2007 r. (!) skończyła się na Czechach i Słowacji. W 2023 roku mBank miał w tych krajach ponad 1,2 miliona klientów.  Trzeba pamiętać, że w tych krajach mieszka razem 15 mln ludzi. To jedyny przykład udanej ekspansji zagranicznej polskiego banku.

Kryzys długiego dystansu

Możesz sumiennie trenować i startować latami, a on i tak przyjdzie. Kryzys. Ściana. Organizm odmawia posłuszeństwa. Wyczerpanie to eufemizm w porównaniu z tym, co dopada każdego maratończyka na trasie. 

Wtedy boli każda komórka, czujesz każdy nerw. Walczysz z samym sobą i nieodpartą pokusą poddania się, zejścia z trasy. „Daj spokój, po co Ci to? Zaliczyłeś dziesiątki maratonów. Już nie musisz sobie ani nikomu nic udowadniać” – myślisz. Ale wiesz, że każdy kryzys kiedyś mija. Musisz przezwyciężyć zwątpienie, wtedy przyjdzie odnowa fizyczna. Organizm odnajduje rezerwy energii, podnosisz się i biegniesz dalej. Na mecie euforia: jesteś szczęśliwy, uśmiechnięty. O bólu zapomniałeś – do następnego razu. 

Od lat łączę pracę z uprawianiem sportów wymagających ekstremalnego wysiłku (maraton, wspinaczka wysokogórska). Zmagania na obu frontach mają wspólny mianownik –wycieńczenie fizyczne i zwątpienie, które dotykają nawet najbardziej wytrawnych maratończyków i wspinaczy, są podobne do kryzysu, którego doświadczają każdy lider i każda organizacja – włącznie z tymi najlepszymi. I podobnie jak w sporcie, sukces od porażki oddziela cienka czerwona linia. Ryzyko jest wprost proporcjonalne do wielkości zadania.

Gdy ruszał projekt mBanku w Polsce, nie informowaliśmy o planowanym terminie rozpoczęcia działalności. Nie ze względu na konkurencję, ale z obawy o reakcję zarządu BRE Banku, który mógłby uznać okres 100 dni przygotowań za niewystarczający dla zapewnienia bezpieczeństwa operacyjnego. Warunki rynkowe (momentum) wymusiły jednak podjęcie niewyobrażalnego wysiłku i wysokiego ryzyka. Wspaniały zespół padał z wycieńczenia i wyczerpania psychicznego, ale ostatecznie poradził sobie z zadaniem. Wtedy musiałem być ojcem i katem na zmianę: miałem chwile zwątpienia, ale również głęboką wiarę w sens tego przedsięwzięcia. Opłacało się – bo w ciągu następnych trzech miesięcy mBank podwoił liczbę internetowych klientów w Polsce.

Kiedy dwa lata później projekt mBank parł do przodu pełna parą, pozyskując ponad tysiąc klientów dziennie nie wyłączając sobót i niedziel, a MultiBank z mozołem zdobywał już pierwszych klientów, zdałem sobie sprawę, że do pełnego sukcesu jeszcze nam bardzo daleko. Nakłady inwestycyjne zostały poniesione, ale na zysk trzeba poczekać co najmniej trzy lata. Kryzys przyszedł w czasie Świąt Bożego Narodzenia, gdy opadł kurz codziennej walki z problemami wdrożenia projektów. 

Uświadomiłem sobie, że dotychczas liczyła się pasja twórcza, a teraz należy się wykazać determinacją w realizacji założeń biznesowych i cierpliwością cyzelowania szczegółów – czyli zdolnością do mrówczej pracy na co dzień, przez wiele lat. Ciężar odpowiedzialności menedżera jest w takim wypadku ogromny i odczuwalny fizycznie, zdolność do mobilizacji zespołu i umiejętność podtrzymania zaangażowania w długim okresie okazuje się kluczem do sukcesu.

I wtedy odezwał się we mnie maratończyk. Wiedziałem, że do przebiegnięcia mamy jeszcze kilka kilometrów, ułamek tego, co udało nam się już osiągnąć. Inspiracji i sił szukałem u mistrzów biznesu (nie będę oryginalny – moi idole to Jack Welch, Steve Jobs i Bill Gates), ale równie mocno w mobilizacji pomogło mi to, co sprawdzało się na ciężkiej trasie:

  • Trening, czyli ciągłe doskonalenie. Doświadczony maratończyk i menedżer ma już niejeden kryzys za sobą. Wie, że jego nadejście jest nieuchronne, ale wie też, jak przygotować się, by kryzys  nas nie zaskoczył w najmniej oczekiwanym momencie i obszedł się z nami możliwie delikatnie. W sporcie trening to podstawa sukcesu, w biznesie ustawiczna nauka ma ten sam wymiar.
  • Doświadczenie. Każdy maraton uczy czegoś nowego. Dobra i zła pogoda, łatwe i trudne trasy, tłumy publiczności i samotność, dobre samopoczucie i gorsze nastawienie psychiczne. Po przebiegnięciu kilkunastu maratonów w zasadzie nic człowieka już nie powinno zaskoczyć – a jednak zaskakuje. Wtedy można się odwołać do podobnych, choć nigdy takich samych przeżyć.
  • Pokora.  Już tyle razy przebiegałem linię mety, dlaczego tym razem miałoby być inaczej? W momencie tryumfu potrzebna jest refleksja, a w chwilach załamania nadzieja, że będzie lepiej.  Ta myśl chroni przed arogancją i samozadowoleniem i pozwala podnieść się w biegu i chwilach zwątpienia w biznesie. 
  • Koncentracja. Wszystko zaczyna się w okresie przygotowań, nie można odpuścić żadnego treningu, bo potem może zabraknąć właśnie tej odrobiny energii. Odżywianie jest tak samo ważne, bo sam trening nie znaczy nic, gdy dieta nie wspomaga organizmu w sposób odpowiedni. Przed startem potrzebny jest dobry sen. Nie daj się ponieść adrenalinie na starcie, bo później będziesz gorzko żałował tych chwil uniesienia, kiedy kwas mlekowy zatruje ci mięśnie w drugiej połowie dystansu. Pamiętaj, że najtrudniej jest wtedy, gdy wydaje ci się, że meta już blisko. Najwięcej wyłamań z trasy jest pomiędzy 35 a 38 kilometrem, kiedy do mety naprawdę blisko. Fokus, czyli koncentracja przez cały czas pozwala zwracać uwagę na to co najważniejsze, świadomie unikać niebezpieczeństw i umiejętnie reagować na niespodzianki.  
  • Ludzie, czyli nie jesteś sam. Na starcie maratonu stają zawodowcy i amatorzy, kobiety i mężczyźni, starzy i młodzi. Każdy biega dla siebie, ale jest częścią wielkiego zbiorowego wydarzenia. W maratonie w Nowym Jorku uczestniczy 38 tysięcy biegaczy i dopingują ich ponad 3 miliony widzów.  Rozmowy i wymiana doświadczeń z innymi biegaczami są nieocenionym źródłem wiedzy, można się uczyć na błędach innych jak również czerpać z ich sukcesów.  Ale nic tak nie pomaga maratończykowi jak uśmiech i okrzyki wsparcia ze strony publiczności i bliskich – „Run Sławek, run!”, ciągle jeszcze mi brzmi w uszach. W biznesie współpraca w zespole, wsparcie ze strony przełożonych i podwładnych mają dokładnie takie samo znaczenie, szczególnie w chwilach kryzysu.
  • Zwolnij, by przyspieszyć – dobry maratończyk biega drugą połowę dystansu szybciej. Czasem trzeb zwolnić, by przetrwać kryzys, chociaż należy się wystrzegać zatrzymywania się na odpoczynek , bo niezwykle trudno jest znów zacząć biec. W biznesie planowanie czasem zajmuje więcej czasu niż realizacja. Zatem najpierw rzeczy najważniejsze i po kolei. Wytrzymałości zespołu nie można oceniać miarą liderów, chociaż w tendencji właściwe jest równanie do najlepszych. Należy pamiętać, że człowiek ma ograniczoną odporność na zmianę. Organizacje, nawet w większym stopniu niż ludzie nie mogą ciągle podążać tempem sprintera, stąd konieczne są okresy wytchnienia. Czas na złapanie oddechu, refleksję, przegrupowanie szyków – przed atakiem na kolejny szczyt.
  • Zaangażowanie, naucz się chcieć – jeśli nie będziesz bardzo pragnął dotrzeć do celu, nigdy nie osiągniesz mety. Zawsze znajdziesz usprawiedliwienie i wymówkę dlaczego się nie udało. Dopiero wtedy, gdy jesteś zdolny do poświęceń wykraczających daleko poza granice codziennego wysiłku (fizycznego i psychicznego) odniesiesz sukces, który będzie najwyższą nagrodą. Tak na trasie maratonu, jak i w wysokich górach w ostatecznym rozrachunku decyduje głowa, to w niej mieszka kategoryczny imperatyw celu. Zaangażowanie i pasja w biznesie są dopalaczem, który pozwala wyprzedzić konkurencję.

Po sukcesie mBanku i MultiBanku mógłbym spocząć na laurach. Ale nie znam sportowca ani menedżera, który zdobywszy szczyt, chciał odpuścić. Z genem rywalizacji (z konkurentami, ale i własnymi słabościami) trudno się zmagać, podobnież z marzeniami o stworzeniu rzeczy wielkich. W 2007 r. zamarzyłem, by polska innowacja, a taką był mBank, służyła klientom także z innych krajów. Gdy rzuciłem hasło Czechy i Słowacja, koledzy w Polsce i Niemczech, patrzyli na mnie z uśmiechem powątpiewania, a za plecami pukali się w czoło. Nic dwa razy się nie zdarza – mówiono. 

Chwyciło! mBank w Czechach i na Słowacji stał się nieoczekiwanie wielkim sukcesem i przykładem przełomowej innowacji modelu ekspansji zagranicznej. Może gdyby nie doświadczenia sportowe poddałbym się w połowie drogi?

Język otwiera tysiąc drzwi. 

Nauka języka angielskiego i hiszpańskiego w Węgrzynowicach.

Powiedzenie: Kto zna język, ten ma cztery oczy – wskazuje na to, że znajomość języków pozwala zobaczyć więcej, zrozumieć więcej kontekstów i perspektyw, a znajomość języków obcych otwiera niezliczone możliwości w edukacji, karierze i osobistym życiu.

Zrozumienie i akceptacja tego przesłania współcześnie nie wzbudza wątpliwości i nie wymaga przekonywania, problem w tym jak osiągnąć wysoki poziom znajomości języków obcych. 

Nawet jeśli poziom nauczania w szkołach podstawowych i średnich w ośrodkach miejskich i wiejskich jest podobny, to doskonalenie tych umiejętności na zajęciach pozalekcyjnych na wsi jest w zasadzie niedostępne, nie mówiąc o tym, że z definicji korepetycje (prywatna lekcja stanowiąca pomoc w nauce – słownik PWN) dla nisko uposażonych dzieci wiejskich nie wchodzą w rachubę. Właśnie z tego względu pozalekcyjne, nieodpłatne zajęcia z nauki języka angielskiego i hiszpańskiego w Węgrzynowicach mają większe znaczenie niż chociażby w Łodzi, Warszawie, Kielcach, czy Krakowie….

Fundacja Ex Litteris Libertas organizuje naukę języka angielskiego, hiszpańskiego, matematyki i informatyki w budynku poszkolnym w Węgrzynowicach, specjalnie zaadoptowanym dla działalności statutowej Fundacji oraz w Szkole Podstawowej w Budziszewicach. 

Zajęcia są prowadzone przez wysoko wykwalifikowanych nauczycieli, pasjonatów, którzy poświęcają tej pracy wiele uwagi identyfikując się z misją Fundacji. 

Lekcje języka angielskiego prowadzi Jarosław Nowak, wicedyrektor Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej w Łodzi, absolwent filologii polskiej i angielskiej.  Trzeba zauważyć, że Węgrzynowice są oddalone od Łodzi o ponad 50 km. Jarek Nowak współpracuje z Fundacją od momentu jej powstania, tj. od września 2008 roku.  Zajęcia z języka angielskiego odbywają się raz na tydzień w 7 grupach o różnych poziomach kompetencyjnych i wiekowych (dzieci i młodzież od 6 do 16 lat).

 Lekcje  języka hiszpańskiego prowadzi Ewa Palmąka, nauczyciel Sekcji Hiszpańskiej pod patronatem Ambasady Królestwa Hiszpanii w Polsce w XXXII Liceum Ogólnokształcącym w Łodzi, pasjonatka kultury Hiszpanii i Iberoamerykańskiej.

Nauka języka hiszpańskiego jest prowadzona od pięciu lat i początkowo nie wzbudzała wielkiego zainteresowania, aż do momentu, kiedy pojawił się komunikat: naucz się języka, którym mówi Messi. Co ciekawe, obecnie dziewczynki są nie mniej zainteresowane nauką języka hiszpańskiego niż chłopcy.

Nauka języków nie jest celem samym w sobie, czego najlepszym dowodem jest projekt zrealizowany z pomocą finansową PZU SA: 

Historia i kultura angielska po angielsku i hiszpańska po hiszpańsku. W ramach, trwającego siedem miesięcy, cyklu zajęć i warsztatów, uczestnicy nabywali kompetencji językowych oraz wiedzy w zakresie szeroko rozumianej historii i kultury Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. W ramach projektu odbyły się również trzydniowe integracyjne warsztaty językowe. Na zakończenie, każde z dzieci przedstawiało swoją prezentację w języku angielskim lub hiszpańskim na wybrany temat. 

Jasełka & Mikołajki Ex Litteris Libertas

Jasełka & Mikołajki Ex Litteris Libertas

Jasełka to tradycyjne polskie przedstawienia bożonarodzeniowe, których historia sięga średniowiecza. Są to sceniczne interpretacje narodzin Jezusa Chrystusa, oparte na Ewangelii, ale także wzbogacone o elementy ludowe, regionalne i humorystyczne.

Charakterystyczną cechą Jasełek jest występ dzieci, które grają role postaci związanych z Bożym Narodzeniem, takie jak Maryja, Józef, aniołowie czy pasterze.

Współcześnie Jasełka są ważnym elementem polskiej kultury ludowej i tradycji bożonarodzeniowej. Mają one nie tylko wymiar religijny, ale także społeczny i artystyczny, będąc integralną częścią świątecznych obchodów i kultywującymi dziedzictwo kulturowe Polski.

Podczas samego przedstawienia dzieci często grają główne role, takie jak Maryja, Józef, Dzieciątko Jezus, aniołowie i pasterze. Jest to okazja do przekazania treści religijnych związanych z narodzeniem Jezusa Chrystusa, ale także do integrowania społeczności lokalnej i uczestniczenia dzieci w kultywowaniu tradycji. Inscenizacje Jasełek na wsi wzbudzają szczególne emocje rodziców i dzieci. Ci pierwsi nie mają wielu doświadczeń z obcowaniem z teatrem, a postacie biblijne przedstawiane przez dzieci wzbudzają nabożny szacunek. Dzieci zdają sobie sprawę z tego bardzo dobrze, dlatego rola Matki Boskiej, Józefa, Dzieciątka Jezus, czy Mędrców ze Wschodu to coś znacznie więcej niż aktorskie wyzwanie. Kolędy są dopełnieniem widowiska, które zawsze wzbudza wiele emocji i gromadzi pełną salę Świetlicy miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej.

Fundacja Ex Litteris Libertas organizuje corocznie Jasełka w połączeniu z Mikołajkami, które są nieustannie magicznym świętem wyczekiwanym przez dzieci z niecierpliwością, która się widocznie potęguje w Grudniu. To tradycyjne spotkanie stało się prawdziwym świętem Ex Litteris Libertas. 

Niezależnie od tego, że punktem elektryzującym rodziców są występy dzieci w przedstawieniach Jasełek, to dla dzieci zawsze najważniejsza jest wizyta Św. Mikołaja, który przynosi i rozdaje paczki, a ich skromna zawartość ograniczała się zazwyczaj do słodyczy i książek, przysparza nieodmiennie wiele, wiele radości.  

Ostatnio coraz więcej ludzi i firm bierze udział w akcjach charytatywnych, pomagając dzieciom czy potrzebującym rodzinom i starając się zaspokoić wyrażone w listach do Św. Mikołaja życzenia i marzenia. I to właśnie dodało magii Mikołajkom w Węgrzynowicach w 2023 r.  Fundacja Ex Litteris Libertas otrzymała wsparcie w ramach akcji All4Kids https://www.instagram.com/_all_4_kids_/, projektu społecznego zaprzyjaźnionych firm, który powstał z inicjatywy Rothschilds &Co. Dzięki temu udało się spełnić marzenia zawarte w 76 listach uczestników zajęć edukacyjnych. Dzieci pokazały w listach wielką wyobraźnię, ciekawą argumentację i skromność w formułowaniu swoich oczekiwań, co miało decydujące znaczenie dla możliwości realizacji zakupu prezentów.

Emocji i radość, które pozostają z nami do następnych Świąt Bożego Narodzenia, widoczne są na zdjęciach poniżej……

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Robotyka w Węgrzynowicach

Fundacja Ex Litteris Libertas prowadzi zajęcia z informatyki dla dzieci i młodzieży szkolnej od momentu powstania w 2008 roku, które w ostatnim okresie uzyskały wsparcie w zakresie infrastruktury technicznej ze strony Orange Polska. Początkowo świetlica fundacji była także głównym miejscem z publicznym miejscem dostępu do Internetu we wsi Węgrzynowice. Ostatnio naszym planem było dążenie do organizacji zajęć robotyki na bazie klocków Lego dla najmłodszych dzieci i uczniów szkoły podstawowej, ale ze względu na koszty nie mogliśmy sobie na to pozwolić, aż do momentu, kiedy otrzymaliśmy grant z King Baudouin Foundation w wysokości 15 tysięcy Euro. 

Grupę docelową zajęć Ex Litteris Libertas ROBOTYKA stanowi 56 uczestników – dzieci i młodzież w wieku od 8 do 16 lat z Węgrzynowic i sąsiednich miejscowości Gminy Budziszewice.

Projekt rozpoczął się 15 stycznia 2024 r. i trwa do 16 grudnia 2024 r. (z wyłączeniem świąt, wakacji, ferii i dni wolnych od pracy). 

Robotyka pomaga rozwijać posiadane predyspozycje, uważność, myślenie analityczne, kreatywność i zdolności matematyczne. Jest dziedziną dedykowaną każdemu, kto interesuje się otaczającym go światem, chce usprawnić i udoskonalić niektóre z codziennych czynności. 

Wykorzystanie zestawów LEGO Essentials i Prime w zajęciach z robotyki z zastosowaniem komputerów wspierają naukę, kreatywność i rozwój umiejętności technicznych dzieci i młodzieży:

Interaktywność: Zestawy LEGO Essentials i Prime są zintegrowane z aplikacjami komputerowymi, co umożliwia interaktywne programowanie i sterowanie robotami za pomocą komputerów. Uczniowie mogą tworzyć i modyfikować programy, a następnie zobaczyć ich działanie w praktyce.

Uczestnictwo w cyfrowej rewolucji: Wykorzystanie komputerów w połączeniu z zestawami LEGO pozwala uczniom na zdobycie umiejętności cyfrowych i programistycznych, które są coraz bardziej wartościowe w dzisiejszym świecie.

Rozwój umiejętności programowania: Aplikacje komputerowe dostarczane w zestawach LEGO Essentials i Prime oferują narzędzia do nauki programowania w sposób interaktywny i zabawny. Uczniowie mogą eksperymentować z różnymi blokami kodu, tworząc sekwencje instrukcji dla swoich robotów.

Wizualizacja koncepcji: Korzystanie z komputerów pozwala uczniom wizualizować koncepcje i algorytmy programowania, co ułatwia zrozumienie abstrakcyjnych koncepcji i umożliwia lepsze śledzenie procesu tworzenia.

Rozwój kreatywności: Pomimo używania komputerów, nadal istnieje duża swoboda w tworzeniu i modyfikowaniu projektów robotycznych. Uczniowie mogą eksperymentować z różnymi rozwiązaniami, co rozwija ich kreatywność i umiejętność myślenia „poza pudełkiem”.

Łączenie teorii z praktyką: Wykorzystanie komputerów w połączeniu z zestawami LEGO umożliwia uczniom stosowanie teorii informatycznych i technicznych w praktyce poprzez tworzenie i programowanie realnych robotów.

W rezultacie, wykorzystanie zestawów LEGO Essentials i Prime w zajęciach z robotyki z zastosowaniem komputerów może stymulować zainteresowanie uczniów nauką, rozwijać ich umiejętności techniczne i programistyczne oraz przygotować ich do wyzwań cyfrowego świata.

Zajęcia Robotyka w Węgrzynowicach prowadzi, Marcin Grzelak, obecnie student Politechniki Łódzkiej, który przed kilku laty zainteresowanie informatyką rozwinął na podobnych zajęciach w Łodzi.