Valle de Luna – dzień 89


Zobacz dużą mapę

Czwartek, 2 kwietnia_dzień 89

W czasie naszej podróży spotykaliśmy kilka nazw „ulubionych”, nadawanych hotelom, restauracjom, ale też  pomnikom przyrody, wyjątkowym  cudom natury, parkom czy rezerwatom narodowym, itd., które powtarzają się w całej Ameryce od Meksyku po Argentynę. Obok takich jak: Sol i Luna, Colonial, Laguna Verde czy Incahuasi jest też Valle de Luna. Na przykład jedną z ważniejszych atrakcji turystycznych La Paz jest właśnie Valle de Luna. Ale tak naprawdę jedyną prawdziwą i cudowną, tajemniczą i pradawną  Valle de Luna jest ta w Argentynie, w północno-wschodniej części Departamentu San Juan, w pobliżu granicy z Chile.

Plakat z Valle de Luna w Argentynie zachwycił mnie wiele lat temu, gdy patrzyłam na niego przez kilka tygodni, gdyż wisiał  w szpitalu naprzeciwko mojego pokoju. Już wtedy ustaliłam palcem na mapie gdzie jej należy szukać, dlatego planując przejazd przez północną część Argentyny potraktowałam ten cel zupełnie priorytetowo i dotarliśmy tam pomimo wielu przeciwności losu. Dotarliśmy wieczorem. Było zimno, niebo całkowicie zachmurzone i siąpiła lekka mżawka. Zaczęliśmy wczytywać się w prognozy pogody na następny dzień, które niestety nie nastrajały nas optymistycznie. Ale sama infrastruktura przy wejściu do parku – centrum interpretacyjne, muzeum z okazami dinozaurów wręcz przeciwnie.

W Valle de Luna, a właściwie Ischigualasto Parque Provincial spodziewałam się księżycowych krajobrazów i rzeczywiście takie tam również  są, ale walory krajobrazowe  doliny okazały się tylko częścią – istotną, ale nie najistotniejszą tego miejsca. Valle, czyli dolina rozciąga się między dwoma pasmami górskimi oddalonymi od siebie o około 50 milionów lat. W południowo-zachodniej części doliny znajduje się starsze pasmo – Sierra de La Valle Fertil  sprzed około 230 milionów lat, natomiast ograniczające dolinę od północnego wschodu wspaniałe, ceglasto-czerwone, strzeliste pasmo Barrancas Coloradas pochodzi sprzed 180 milionów lat. Okres ten przypada na trias w erze mezozoicznej. W dolinie tej jak w otwartej księdze zapisane są jej losy – wybuchy wulkanów, burze piaskowe, okresy lodowcowe, wielkie lawiny ziemne, które osadzały się zasypując, zachowując i konserwując w swoich osadach rośliny i zwierzęta, które stopniowo przekształcały się w skamieliny. Jest to najważniejszy w Argentynie i jeden z najważniejszych na świecie obszarów paleontologicznych. Valle de Luna jest największym na świecie cmentarzyskiem dinosaurów. Naukowcy oceniają, że od czasu rozpoczęcia badań na początku lat 40-tych znaleziono tam około 400 skamielin  – spetryfikowanych  szkieletów żyjących w tamtym okresie dinosaurów – przodków gigantycznych dinosaurów z kolejnego okresu ery mezozoicznej epoki jurajskiej. Było to pierwsze tak ważne znalezisko na świecie pod względem ilości, jakości i znaczenia. Obecnie Valle de Luna,  to pustynia,  jak wskazuje oryginalna nazwa parku w języku tubylców – Ischigualasto – ziemia bez życia.   W przeszłości była to żyzna dolina o bogatej wegetacji roślinnej (palmy, skrzypy, araukarie) wokół rzek płynących przez nią.

Wjazd do Parku możliwy jest tylko i wyłącznie w towarzystwie przewodnika w specjalnie formowanych karawanach samochodów. Nasz przewodnik niewinnie zaproponował, że zabierze się z nami do naszego samochodu. Tym samym poprowadziliśmy  karawanę i mieliśmy osobistego przewodnika w samochodzie. Dzięki niemu odbyliśmy powtórkę z historii Ziemi, opowiedzianą bardzo ciekawym językiem. Potem jeszcze księżycowy krajobraz Valle Pintado – Malowana Dolina i udaliśmy się do  Cancha de Bochas – Placu z kulami. O ile  mnie to miejsce bardzo zaciekawiło, Sławek z wielka dozą … sceptycyzmu słuchał moich wyjaśnień na temat procesu kumulowania energii wokół maleńkich jąder (np. owadów, grudek ziemi, itp.) –  procesu, w wyniku którego powstały te właśnie kule, najczęściej pojedyncze, ale czasem podwójne lub nawet potrójne. Jest to możliwe tylko w niewielu miejscach na Ziemi, charakteryzujących się silną energią. Aż wreszcie dotarliśmy do tych formacji skalnych, które dla mnie były synonimem, wizytówką Valle de Luna: statki podwodne i grzyb. Niestety nie mieliśmy szansy zobaczyć Valle de Luna w świetle księżyca, a jest to możliwe, gdyż w te noce, gdy jest pełnia księżyca organizowane są specjalne wycieczki.