Ojos del Salado dzień 86-87


Zobacz dużą mapę

Ojos del Salado to najwyższy wulkan na Ziemi o wysokości 6891 m npm. To nieco niżej niż najwyższy szczyt Ameryki Południowej, który udało mi się zdobyć w 2004 r. Do niedawna podawane były oficjalnie nawet dane powyżej 7000 m, co dawałoby Ojos palmę pierwszeństwa w Ameryce Południowej, ale ostatnie pomiary ustaliły ostatecznie, że jest inaczej. Wielu doświadczonych miłośników gór jest zdania, że Ojos to znacznie trudniejszy szczyt do wejścia niż Aconcagua.  Przed wyprawą na Ojos del Salado miałem poważny dylemat jak ją zorganizować.  Na szczyt wchodzi 25% śmiałków, którzy tutaj przyjeżdżają.  Nie jest to trudna technicznie wspinaczka, ale wyczerpująca fizycznie a suchy, pustynny klimat utrudnia przedsięwzięcie. Szansa wejście na szczyt wzrasta dzięki dłuższej aklimatyzacji. Piotr Pustelnik i Krzysztof Gardyna weszli w rekordowym tempie 3 dni zaraz po zdobyciu Aconcagua, ale to tutaj jest traktowane jako fenomen Polaków, zawodowców.

Normalnie potrzeba 9-14 dni, by mieć szanse wejścia na szczyt. Aventurismo, główny operator działający w tym rejonie oferuje właśnie takie rozwiązania. Maximiliano Martinez, stworzył firmę wiele lat temu w celu ułatwienia eksploracji regionu Atacama i szczególnie Ojos del Salado. Jego osobista historia opisana w książce  Pimiento en la Cuesta jest fascynująca. W momencie przewrotu Pinocheta przyszedł na świat syn – Sebastiano, on przewidując aresztowanie wyjechał z Santiago i osiedlił się na pustyni Atacama w osadzie górniczej, gdzie zorganizował klub alpinistyczny. Były nauczyciel angielskiego został na krótko aresztowany przez reżim, ale po jakimś czasie zwolniony. Nie podzielił losu setek tysięcy desaparecidos, którzy zginęli bez wieści.  Później przeniósł się do Bahia Ingles. W Copiapo, które jest bramą wjazdową w region Ojos del Salado, dzięki wybudowanej pod koniec lat 90-tych drodze do Argentyny przez przełęcz San Francisco, prowadzi firmę turystyczną Aventurismo.

Droga w Chile do granicy z Argentyną jest szutrowa, ale szeroka i niespodziewanie równa, tak że można swobodnie jechać z prędkością 100 km/h bez obaw o uszkodzenie zawieszenia. W Argentynie – niespodzianka, położono asfalt, który przetrwał dekadę i nadal jest dobrej jakości. Droga przyjaźni jest wykorzystywana rzadko, w zasadzie przez turystów. Odprawa w Chile odbywa się na Salar de Maricunga, około 90 km przed granicą, a w Argentynie około 20 po przekroczeniu przełęczy San Francisco, co zrozumiałe bo ma ona wysokość ponad 4700 m npm. Infrastruktura potrzebna do eksploracji górskiej po stronie chilijskiej jest rozwinięta nieporównywalnie lepiej niż w Argentynie. Wierzchołek Ojos del Salado jest położony na granicy Chile/Argentyna i teoretycznie można wchodzić na niego z obu stron, ale większość ludzi wybiera Chile ze zrozumiałych względów. Region Ojos del Salado jest łatwo dostępny z Copiapo samochodem. Droga do Argentyny prowadzi wzdłuż Laguna Verde (4370 m npm), gdzie Aventurismo prowadzi bazę namiotową. Tutaj jest woda, ale tylko słona i źródła termalne, w których można się kąpać za darmo i bez ograniczeń. Kilka kilometrów w stronę Ojos del Salado można skorzystać ze schroniska Claudio Lucero (4700 m npm), które jest doskonałą bazą aklimatyzacyjną i wypadową w rejon Mulas Muertas  (5825 m npm) i Vicuna (6067 m npm).

Schronisko ma kilkanaście miejsc noclegowych i spektakularne położenie na płaskowyżu, który zwęża się w dolinę Quebrada Ojos del Salado prowadzącą pod górę o tej samej nazwie. Właściwą bazą do wejścia na ojos del Salado jest Refugio Universidad de Atacama (5300 m npm), ale schronisko to tylko nazwa, bo mała chata może pomieścić dwie osoby obsługi, więc podstawą  jest pole namiotowe (Campamento Atacama), składające się z kilkunastu platform obudowanych kamieniami zasłaniającymi od wiatru. Stąd można organizować wypady na El Muerto (6488 m npm) i Vicunię, ale głównie stanowi bazę do wejścia na Ojos del Salado przez Refugio Tejos (5825 m npm), które jest większe, składa się z dwóch kontenerów i ma 8-12 miejsc noclegowych.

Schronisko zostało ufundowane przez rodzinę pilota helikoptera, który chciał dotknąć płozą wierzchołka i zginął w czasie tego śmiałego zamierzenia. Całą infrastrukturą w rejonie Ojos del Salado zarządza Aventurismo, więc to najlepszy adres dla realizacji planów wspinaczkowych. Ich usługi wydają się być drogie, ale wynika to chyba z pozycji quasi monopolistycznej. Ja skorzystałem zarówno ze schronisk, jak i przewodnika Aventurismo. Byłem ostatnim turystą w tym rejonie w schyłkowej części sezonu, miałem zatem do dyspozycji całą infrastrukturę i pracowników Aventurismo, którzy się szykowali do powrotu do domów po zakończeniu sezonu. Kibicowali mi pomagając jednocześnie we wszystkim, być może dyscyplinowani przez Maximiliano Martineza, z którym udało mi się nawiązać przyjazne stosunki.

Moje działania przygotowawcze i aklimatyzacja pod Ojos del Salado obejmowały:

1 dzień – spacer 10 km nad Laguna Verde (4300 m npm)

2 dzień – wycieczka  z Laguna Verde na przedwierzchołek Mulas Muertas (5400 m npm)

3 dzień – wycieczka z Refugio de Atacama (5300 m npm) do Refugio Tejos i powyżej (6000 m npm), nocleg w Refugio de Atacama

4 dzień – odpoczynek w Laguna Verde

5 dzień – przemieszczenie się do Tejos i nocleg

6 dzień – wejście na szczyt Ojos del Salado.

Wejście na szczyt Ojos del Salado zajęło mi dużo czasu, bo prawie 8 godzin, zejście niecałe 3 godziny. Razem 11 godzin akcji górskiej  na wysokości powyżej 6000 m npm. Wejście było żmudne i  męczące. Regeneracja nastąpiła szybko, tego samego wieczora, po kąpieli w termach Laguna Verde, byłem rześki i rozmowny. Cieszę się niezmiernie, bo dawałem sobie 50% szans na wejście, a w trakcie miałem momenty zwątpienia.

Marzena pierwszego dnia skręciła nogę w kostce, zatem nie mogła wyjść w wyżej w góry. Dokonała jednak niezwykłego wyczynu – wjechała naszym Jeepem do schroniska Tejos na wysokość 5825 m npm, co pewnie jest rekordem Polski we wspinaczce samochodowej . Tutaj właśnie Niemcy ustanowili rekord świata wjeżdżając takim samym samochodem do wysokości krateru Ojos del Salado. Koszty wyprawy wynosiły ponoć prawie milion dolarów i pomagało im mnóstwo ludzi. U celu zaświeciły się Rubiemu wszystkie lampki kontrolne, co napędziło nam sporo strachu, bo awaria samochodu na tej wysokości przysporzyłaby nam wiele kłopotów. Na szczęście po zjechaniu do Laguna Verde wszystko wróciło do normy – lampki kontrolne zgasły, co świadczyło o tym, że samochód też negatywnie odczuwa wysokość. Droga samochodem do Refugio Atacama i wyżej do Tejos jest niezwykłym przeżyciem. To prawie 30 km off road na wysokości 4300-5865 m npm.